Florence and the Machine z najbardziej przebojowym singlem od lat – „My Love”

Florence and the Machine ruszają na podbój list przebojów z singlem My Love

Dzieje się u Florence and the Machine. Zespół podzielił się właśnie kolejnym singlem – My love, który zapowiada nadchodzący, piąty album grupy – Dance Fever. Tak radosnej i tanecznej Florence nie słyszeliśmy już od dawna!

To, że londyńska grupa umie w przeboje, jest oczywiste. Na swoim koncie mają ich przecież wiele – Dog Days Are Over, Spectrum, Shake It Out czy w końcu klubowe Sweet Nothing nagrane z Calvinem Harrisem. Jednak ostatnimi czasy zespół nasiąknął bardziej alternatywnymi brzmieniami. Tym razem Florence and the Machine powracają w swojej najlepszej odsłonie.

Po dwóch poprzednich singlach zwiastujących nowe wydawnictwo zespołu – King oraz Heaven Is Here, można było się spodziewać dalszej eksploracji niszowych, tajemniczych brzmień w wykonaniu Florence Welch i jej zespołu, jednak najnowszy singiel, nad którym artystka pracowała z liderem autorów przeboju Heat Waves, Davem Bayley’em z Glass Animals, znacząco zmienia tę narrację.

Początkowo był to „smutny wierszyk” napisany w kuchni. Później jednak pojawiły się syntezatory, taneczny rytm i porywająca energia. W efekcie powstał numer łączący miłość Dave’a do klawiszy i fascynację Florence wszystkim, co gotyckie i przerażające, czyli – jak to ujęła artystka – „Nick Cave w klubowym wydaniu”. Tekst powstał pod wpływem dzieł Prerafaelitów, gotyckich dzieł Carmen Marii Machado i Julii Armfield oraz horrorów „Kult”, „Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii” czy „Midsommar. W biały dzień”

– czytamy w opisie singla.

Florence + The Machine – My Love, zobacz teledysk do singla!

Znamy datę premiery nowego albumu od Florence and the Machine. Dance Fever nadchodzi!

Wraz z premierą nowego singla zespół zdradził również szczegóły swojego nadchodzącego wydawnictwa, zatytułowanego Dance Fever. Album, który powstawał w okresie pandemii w Londynie, ujrzy światło dzienne już 13 maja 2022 roku. W jego opisie czytamy:

Kiedy świat czekał na ponowne otwarcie, Florence zdała sobie sprawę, że najbardziej brakuje jej klubów, tańca i koncertów Na nowej płycie dostajemy więc Florence w najlepszym wydaniu, czyli jako festiwalową boginie z porywającymi hymnami.
Tuż przed pandemią Welch zaczęła się interesować tańcem św. Wita – renesansowym tanecznym zjawiskiem, które polegało na gromadzeniu się grup tańczących ludzi. Bywały to nawet setki osób zatracających się w tańcu równocześnie.
Wizja i koncept takiego tańca, przypomniały Florence o jej doświadczeniach z tańcem, dyscypliną, której się poświęciła, kiedy postanowiła żyć w trzeźwości. Połączyła to z folkowymi elementami z czasów średniowiecza. W ostatnich latach odrętwienia i zamknięcia, taniec dawał bowiem energię, siłę i pozwolił spojrzeć na muzykę z perspektywy choreografii.
Prace nad albumem zaczęły się jak zawsze – z notatnikiem pełnym wierszy i pomysłów, Florence w marcu 2020 roku poleciała do Nowego Jorku, gdzie w studiu towarzyszył jej Jack Antonoff. Wybuch pandemii Covid-19 zmusił jednak Welch do powrotu do Londynu. Kiedy siedziała w domu, zaczęła przerabiać piosenki, inspirując się muzyką taneczną, folkiem, Iggym Popem z lat 70., czy utworami Lucindy Williams i Emmylou Harris.
Na płycie „Dance Fever” Florence porusza kwestie tożsamości, męskości i kobiecość. Za produkcję odpowiadają Florence Welch, Jack Antonoff i Dave Bayley.

Brzmi kusząco i z pewnością jest na co czekać! Dla niecierpliwych – preorder albumu Dance Fever wraz z nowym, dedykowanym mu merchem, jest już dostępny na oficjalnej stronie zespołu. Zobaczcie, jak prezentuje się okładka płyty!