Dorota Kamińska-Kowalik: jak to jest być mamą artysty? [wywiad]
Obserwuj nas na instagramie:
Dorota Kamińska-Kowalik nie jest anonimowa – dała się poznać, występując w teledyskach swojego syna Ralpha Kaminskiego oraz partycypując w jego artystycznych kreacjach. W wywiadzie opowiada o przyjęciu roli w pierwszym klipie, a także o konieczności wspierania swoich dzieci.
Dzień Matki z Dorotą Kamińską-Kowalik
Relacje dzieci z rodzicami nie zawsze są łatwe i usłane różami, lecz przeważnie to właśnie te więzi są najsilniejsze i wręcz niemożliwe do złamania. Dzień Matki to szczególna okazja, by celebrować to przywiązanie, wspólne spędzone chwile oraz to wszystko, co było – dobre, ale i złe między najbliższymi krewnymi. Z Dorotą Kamińską-Kowalik, mamą Ralpha Kaminskiego, porozmawiałam o wychowaniu syna, o tych trudnych momentach, ale również i o tych, które utrwalą się w jej (i nie tylko jej) pamięci jako błysk idealnego wspomnienia.
Z okazji Dnia Matki – wszystkiego dobrego dla wszystkich Mam!
Dorota Kamińska-Kowalik: “Zdanie mamy nie zawsze się liczyło”
Maja Kozłowska, Rytmy.pl: Rozmawiamy z okazji Dnia Matki. Pani aktywnie uczestniczy w życiu Ralpha, również tym scenicznym. Myślę, że wiele osób może pozazdrościć Pani relacji z synem. Czy ta więź między wami zawsze była tak silna?
Dorota Kamińska-Kowalik: Śmiało powiem, że tak. To nie zrodziło się później, tylko od samego początku. Może dlatego, że Ralpha wychowywałam sama, byłam dla niego i mamą, i tatą. Dużo czasu mu poświęcałam, bardzo dużo. Był zawsze blisko mnie. Moi rodzice mieszkali na miejscu, jeżeli czasem nie mogłam zaopiekować się nim, np. z przyczyn zawodowych, to wiedziałam, że oni mi pomogą. Tak, byliśmy blisko od początku.
A czy zdarzały się jakieś przeboje w wieku nastoletnim, kiedy było po prostu trudniej?
Dorota Kamińska-Kowalik: Wiek nastoletni łączy się z buntem i tutaj też jakiś bunt był. Zdanie mamy nie zawsze się liczyło (śmiech), ale to naturalne, że relacje w tym okresie są trudniejsze. Nie było to aż tak dotkliwe.
Czyli Ralph był ułożonym synem mamusi?
Dorota Kamińska-Kowalik: Nie można aż tak powiedzieć, że on był takim ułożonym synem mamusi. Nie robił wszystkiego, co mamusia powiedziała, nie, nie, nie. Zawsze zaznaczał swoją indywidualność, powiem nawet, że czasem nie miałam już siły (śmiech). Pokazywał, że ma swoje zdanie i nie zawsze był taki, jak by się chciało. Miał swoją pasję, swoje zainteresowania i najchętniej temu by się oddawał. Natomiast była też szkoła i tutaj trzeba było już trochę go przycisnąć, żeby dalej mógł się kształcić. Niestety musiał robić to, czego wymagały obowiązki i tu było trudniej. Ogólnie nie sprawiał kłopotów wychowawczych.
Przeczytaj: Ralph Kaminski – jego fani wkrótce zobaczą Duchy
Przygoda na planie filmowym
Pani podczas Fryderyków udzieliła krótkiego wywiadu dla Radia Eska i powiedziała tam, że już od początku Pani wiedziała, że Ralph jest artystą. Czy popchnęła go Pani w tę artystyczną stronę?
Dorota Kamińska-Kowalik: Nie wiem, czy go popchnęłam, ale wspierałam go w tym, czemu on akurat się oddawał i w czym się spełniał. Myślałam, że cokolwiek w życiu wybierze, to będzie jakieś działanie artystyczne. Dostrzegałam jego szczególną wrażliwość i kreatywność. Nie wiedziałam, co dokładnie będzie robić, ale widziałam, że jest to dziecko twórcze, ma potencjał i trzeba go w tym wspierać.
Na pewno każdy chciałby takiego rodzica. A jeżeli chodzi o te twórcze rzeczy, to Pani też miała się okazję w nich wykazać. Ralph wielokrotnie angażował Panią do ról w swoich teledyskach. Musiał Panią na to namawiać, czy Pani sama chciała sprawdzić się przed kamerą?
Dorota Kamińska-Kowalik: Sama się do tego nie garnęłam, natomiast Ralph zawsze był taki, że miał pomysł i mówił: “Ty zagrasz w moim teledysku”. Zaczęło się od mojego męża i mojej mamy. “Wy pasujecie do postaci, więc zagracie”. On tak potrafi powiedzieć, że nie jesteśmy w stanie mu odmówić. “Okej, zagramy”. No i tak się zaczęło. Kiedyś mu powiedziałam: “A kiedy będzie rola dla mnie?”, oczywiście w żartach, na co on odpowiedział: “Zaczekaj, zaczekaj, jak będziesz mi pasowała do postaci, to cię wezmę”. I doczekałam się. Pierwszy “mój” teledysk to Kosmiczne Energie. Było to dla mnie ogromną ciekawością. Ralph powiedział, że tak mnie ucharakteryzuje, że nikt mnie nie pozna, zapewniał o tym. To dodało mi odwagi :) I tak spodobało mu się, jak wypadłam, że pociągnął tę postać dalej, a później pojawiły się inne. Myślę, że chciał też spełnić moje dziecięce pragnienia.
Wsparcie, wsparcie i jeszcze raz – wsparcie
A jak Pani sądzi, w którym momencie kariery Pani wsparcie było dla Ralpha najbardziej istotne?
Dorota Kamińska-Kowalik: Wtedy, kiedy zmagał się z depresją. Miał bardzo ciężki okres, wtedy też jeździłam z nim na koncerty.
Samo pokazanie, że rodzice są i widzą, co się dzieje, jest w takich momentach nieocenionym wsparciem.
Dorota Kamińska-Kowalik: Oczywiście. Kiedy było wiadomo, że ma problem, bez wahania rzuciłam wszystko i wsiadłam do autobusu, żeby być z nim. Wtedy to było dla mnie najważniejsze, być blisko. Mocno wspierał go również brat Wiktor, który zawsze był, kiedy go potrzebował.
Depresja jest już nieco odczarowana w dyskursie społecznym, ale kiedy dotyka to ciebie lub bliskich osób, to nadal nie tak łatwo się o tym mówi.
Dorota Kamińska-Kowalik: Niełatwo, ale trzeba o tym mówić. Ralph miał tę odwagę i otwartość, że nie krył tego. To jak każda inna choroba, może dotknąć każdego z nas. Ważne jest, żeby najbliższe osoby były przy kimś, kto zmaga się z tym problemem. Potrzebni są przyjaciele, rodzina, najbliżsi, dużo wyrozumiałości, dużo wytrwałości i cierpliwości.
Dobrze, że Ralph miał w Pani taką opokę, na pewno mu to wiele dało, kiedy zmagał się z chorobą. Teraz przejdźmy może do innej kwestii. Jak już wspomniałam, była Pani z Ralphem podczas Fryderyków, kiedy zostały mu przyznane dwie statuetki. Jak będzie Pani to wspominać?
Dorota Kamińska-Kowalik: Byłam niesamowicie oszołomiona. Towarzyszyły nam wielkie emocje i wzruszenie. To jeden z tych momentów, w którym czuję, że spełniłam swoją rolę. Chciało mi się płakać, gdy zobaczyłam, że został wyróżniony tak prestiżową nagrodą. To szczęście, że realizuje się w tym, co kocha. Że nie tylko ja odbieram go jako osobę wyjątkową, ale też i inni doceniają to, co robi.
A która statuetka bardziej Panią dotknęła? Większe uderzenie przyszło z pierwszą, którą otrzymał, za Album Roku Piosenka Poetycka i Literacka czy za Artystę Roku?
Dorota Kamińska-Kowalik: To pierwsze wyróżnienie jest niemniej ważne, ale bardziej dotknął mnie Artysta Roku. Podkreślono tam jego całokształt, również ta płyta (Kora – przyp. red.) się w tym zawiera.
Wiadomo, że kibicowała Pani swojemu synowi, ale czy może poza Ralphem miała Pani swoje inne typy? Albo kogo Pani uznawała za największego konkurenta?
Dorota Kamińska-Kowalik: Ani się nie obawiałam, ani nie myślałam, czy ktoś go wygryzie. Sama nominacja była już wyróżnieniem. Nie nastawialiśmy się na tego Fryderyka, choć w głębi duszy chciałam, żeby został doceniony w ten sposób, bo to też dodaje mu skrzydeł. Miałam świadomość, że wszyscy są świetni i ciężko było przewidzieć, kto to będzie. No, tak zastanawiałam się, czy to będzie Krzysiu Zalewski, Mrozu, Mata, może Szczyl, a może jednak Ralph? Nie wiedzieliśmy, nie spodziewaliśmy się, natomiast bardzo ucieszyliśmy się, że jednak to był on.
Ralph Kaminski – Bal u Rafała (Official Video)
Dorota Kamińska-Kowalik nie jest anonimowa – dała się poznać, występując w teledyskach swojego syna Ralpha Kaminskiego oraz partycypując w jego artystycznych kreacjach. W wywiadzie opowiada o przyjęciu roli w pierwszym klipie, a także o konieczności wspierania swoich dzieci. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, […]
Obserwuj nas na instagramie: