Co ciekawego w marcu? 7 filmów wartych zobaczenia w kinach (i nie tylko)
Obserwuj nas na instagramie:
Długo wyczekiwane kontynuacje kinowych hitów, przejmujące hity festiwali, produkcje z szansą na Oscara i filmy, które na pewno wywołają kontrowersje. Marzec 2024 zapowiada się ekscytująco!
Emocjonujący miesiąc z filmami
Wydaje się, że pod względem pogody w marcu będzie – zgodnie z lubianym przysłowiem – jak w garncu. Jednak pod kątem filmowym czeka nas wyjątkowo emocjonujący miesiąc, w którym znajdą coś dla siebie zarówno fani ambitnego kina o blaskach i cieniach natury ludzkiej, jak i wysokobudżetowych hollywoodzkich spektakli. W dzisiejszym zestawieniu przyglądamy się siedmiu marcowym premierom, które według nas mają duże szanse, żeby zapaść na dłużej w pamięci polskim widzom.
Czytaj też: Nowe seriale, na które warto czekać w 2024 roku
Diuna: Część druga
reż. Denis Villeneuve
premiera: 29 lutego (kino)
Diuna: Cześć druga znalazła się w zestawieniu premier marcowych dlatego, że przez długi czas miała trafić do polskich kin 1 marca, jednakże pomimo delikatnej zmiany terminu nie możemy pominąć jednego z najbardziej wyczekiwanych wysokobudżetowych hollywoodzkich spektakli ostatnich lat. Pierwsza Diuna doskonale zarysowała polityczne intrygi i alianse w trwającej od setek lat wojnie o pustynną planetę Arrakis, przedstawiając widzom porywającą wizję szalenie złożonego uniwersum. Bezpośrednia kontynuacja przygód Paula Atrydy (Timothée Chalamet) jeszcze bardziej rozbuduje warstwę światotwórczą, ukazując nowe, fascynujące oblicza Arrakis i Giedi Prime, domu Harkonnenów, lecz nade wszystko zabierze nas w fascynującą przygodę, od której zależeć będą losy filmowego wszechświata. Więcej akcji, więcej geopolityki, więcej antagonistów (Fey-Rautha Harkonnen Austina Butlera), więcej czysto filmowej frajdy.
Astronauta
reż. Johan Renck
premiera: 1 marca (Netflix)
O ile Diuna jest ekranizacją kanonicznej powieści światowej literatury fantastycznonaukowej, tak Astronauta przenosi w ramy filmowe czeską książkę, o której poza naszymi południowymi sąsiadami stosunkowo niewiele osób słyszało. Wydaje się to natomiast jednym z największych atutów Astronauty, gdyż na Rencku, reżyserze pamiętnego serialu Czarnobyl, nie ciążą większe oczekiwania. Tym bardziej, że w roli bohatera, pierwszego w kosmosie Czecha, który z każdym kolejnym dniem spędzonym w kosmosie coraz gorzej reaguje na samotność, zatrudnił Adama Sandlera, aktora kojarzonego głównie z ekranowymi wygłupami. Sandler ma jednak na koncie wiele ról dramatycznych (poczynając od Lewego sercowego Paula Thomasa Andersona z 2002 roku), a Renck obiecuje ekscentryczne połączenie fantastyki naukowej (bohater zyskuje obcego towarzysza) oraz obyczajowej opowieści o grzechach przeszłości i pięknie ludzkich ułomności.
Strefa interesów
reż. Jonathan Glazer
premiera: 8 marca (kino)
Zanurzona w quasi-dokumentalnej stylistyce opowieść o żmudnej codzienności Rudolfa Hössa, komendanta obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, nie wydaje się dobrym pomysłem na kinowy wypad z ukochaną na Dzień Kobiet, nie zmienia to faktu, że Strefa interesów to film, który warto znać. Obserwujemy starania Rudolfa, żeby zoptymalizować pracę znajdującej się tuż za murem jego domu „fabryki śmierci”. Patrzymy, jak jego żona, Hedwiga, dogląda swego ukochanego ogródka, nawożonego specjalnym nawozem dowożonym przez ludzi w pasiastych strojach. Widzimy, jak dzieci Hössów bawią się na podwórku, nie przejmując się dobiegającymi zza muru niepokojącymi dźwiękami. Nie widzimy koszmaru, o którym wiemy, że rozgrywa się nieopodal, lecz go słyszymy i w ramach tej dziwnej, płaskiej stylistyki na pograniczu fabuły i dokumentu wyobrażamy go sobie. A to bywa straszniejsze niż najbardziej obrazowe sceny.
Biała odwaga
reż. Marcin Koszałka
premiera: 8 marca (kino)
Jeden z najbardziej kontrowersyjnych polskich filmów ostatnich lat, bodajże na równi z Zieloną granicą, którą mnóstwo osób też skreśliło na długo przed premierą za rzekome „zakłamywanie” historii Polski. Koszałka osadza akcję na Podhalu tuż przed oraz w trakcie II wojny światowej, ukazując trudne wybory, przed którymi zostali postawieniu ludzie, za pomocą dwóch dumnych i skrajnie różnych braci kochających tę samą kobietę. Jeden odrzuca współpracę z nazistami, drugi daje się zwieść pięknym teoriom głoszącym, że Górale mają germańskie korzenie, a więc powinni trzymać się razem z nowym okupantem. Pierwsze opinie sugerują, że Koszałce udało się nie ugrzęznąć w moralnych historycznych kazaniach i uproszczonych podziałach, z których znane jest rodzime kino mierzące się z niejednoznaczną polską historią. Zaś kontrowersje, jakie by one nie były, mają to do siebie, że napędzają widownię do kin. Czego filmowi życzymy.
Bękart
reż. Nikolaj Arcel
premiera: 15 marca (kino)
Zaangażowany społecznie duński dramat ubrany w atrakcyjne szaty kina kostiumowego, który kilka miesięcy temu zgarnął trzy ważne Europejskie Nagrody Filmowe – za zdjęcia, kostiumy oraz pierwszoplanową rolę Madsa Mikkelsena. Połowa XVIII wieku, naprzeciwko sobie stają pochodzący z nizin społecznych weteran wojenny, któremu król obiecał tytuł szlachecki, jeśli zagospodaruje i skolonizuje niegościnne wrzosowiska, oraz potężny właściciel ziemski, który nie zwykł przegrywać z hołotą. Pierwszy CHCE nagiąć dziką naturę do własnych ambicji i jest gotów w imię awansu społecznego na wszelkie wyrzeczenia. Drugi pragnie powiększyć swe włości i umocnić kontrolę nad ludźmi. Wszystko wskazuje na to, że obaj dostaną od życia niejedną nauczkę, zapewniając nam przy okazji ponad dwie godziny świetnej, mądrej i w końcu smutnej rozrywki pokazującej, że pomimo upływu setek lat niewiele się na świecie zmieniło.
Miłość bez ostrzeżenia
reż. Rebecca Miller
premiera: 15 marca (kino)
Można pokusić się o napisanie, że komedie romantyczne cieszyły się największą popularnością w latach 90. i na przełomie wieków, ale gatunek od dawna grzęźnie w boleśnie wtórnych opowieściach o młodych i pięknych, którzy kończą ze sobą, bo tak kazał scenariusz. Miłość bez ostrzeżenia, w której jedną z ważniejszych drugoplanowych ról zagrała Joanna Kulig, nie postawi raczej gatunku na głowie, ale wydaje się nawiązywać ciekawy dialog z produkcjami z lat 90., tworząc pozytywnie ekscentryczny miszmasz pomysłów. Protagonistą jest cierpiący na twórczą blokadę niskorosły kompozytor operowy (Peter Dinklage), który nie potrafi cieszyć się życiem u boku renomowanej terapeutki (Anne Hathaway). Między nich wkracza pewnego dnia uzależniona od innych kapitan holownika (Marisa Tomei). Akcja rozgrywa się na tle jak zawsze fotogenicznego Nowego Jorku, który zawsze uwielbiał tego typu romantyczne szachy.
Pamięć
reż. Michel Franco
premiera: 22 marca (kino)
Uwielbiany na festiwalach w Cannes i Wenecji reżyser Franco wraca na ekrany polskich kin z opowieścią o – jak sam tytuł wskazuje – pamięci. Pamięci jako katalizatorze wspomnień, które nie tylko definiują naszą teraźniejszość, ale też – a może przede wszystkim – kształtują naszą tożsamość. Pracownicę socjalną Sylvię (Jessica Chastain) kształtują wspomnienia jej dawnych błędów, które doprowadziły ją do cierpienia. Kobieta zbudowała swoją teraźniejszość tak, aby mieć jak największą kontrolę nad tym, co się dzieje, przez to cierpią jej bliscy, w tym nastoletnia córka. Saula (Peter Sarsgaard) kształtuje bolesny brak wspomnień związany z postępującą u niego demencją. Mężczyzna chwyta się każdej chwili, każdej rozmowy, każdej relacji, żeby utrwalić sobie, kim był oraz jest. Zapowiada się niełatwy w odbiorze, emocjonalnie trudny, lecz jednocześnie szalenie satysfakcjonujący film dla entuzjastów europejskiego kina niezależnego.
Długo wyczekiwane kontynuacje kinowych hitów, przejmujące hity festiwali, produkcje z szansą na Oscara i filmy, które na pewno wywołają kontrowersje. Marzec 2024 zapowiada się ekscytująco! Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia […]
Obserwuj nas na instagramie: