Ari Aster o swoim nowym filmie „Bo się boi”: „żydowski »Władca Pierścieni«”

Boi się Boi, czyli nowy Ari Aster

Horrory autorstwa Ariego Astera nie są kolejnymi filmami grozy opartymi na diabolicznej fikcji czy efektach wizualnych wbijającej w fotel. Dziedzictwo. Hereditary oraz Midsommar. W biały dzień podniosły poprzeczkę tego gatunku. Fabuły skupiają się na poruszających rodzinnych dramatach, zakorzenionych w traumie i żalu. Nie brakuje zjawisk nadprzyrodzonych. A te – czy to sekta, czy kult starych bóstw – wydają się przeraźliwie autentyczne. Nawiązują do historii bohaterów i tropów kulturowych, inteligentnie pokazanych ze sceny na scenę. Widzowie filmów Ariego Astera są zmuszeni do konfrontacji z najtrudniejszymi emocjami podczas śledzenia losów wymęczonych przez niego bohaterów.

Zbliża się premiera kolejnej produkcji współczesnego mistrza horroru. Bo się boi to opowieść o nędznym, zlęknionym bohaterze, który wyrusza w tajemniczą podróż śladami swojej matki. Na ekranie zobaczymy przemianę bohatera, który skonfrontuje się ze swoimi najskrytszymi lękami. Jak zapowiada Ari Aster, tym razem będzie to mieszanka horroru z czarną komedią. Temat porusza w materiale zza kulis od studia A24, które rozwinęło karierę twórcy.

Szalony film drogi

Ari Aster zdradził, że nad filmem Bo się boi myślał ponad 10 lat. „Część mnie nadal nie może uwierzyć, że go tworzymy. Jest epicki. Kolosalny. Każdy detal ma jakiś detal”.

Wyobraź sobie 10-latka na Zolofcie [antydepresancie – przyp. red.], którego prosisz o zrobienie dla ciebie zakupów spożywczych – taki jest ten film

– zapowiada w klipie zza kulis.

Artysta wie, że jego kolejne dzieło ma na sobie ciężar gigantycznych oczekiwań jego fanów. Jest tego świadomy, ale jak mówi, „chce dać widzom coś niesamowitego”. „Chciałem stworzyć film, w którym czujesz się, jakbyś przeżył życie tej osoby […] Chciałem, żebyście wczuli się w doświadczenie bycia nieudacznikiem”.

Najciekawiej zapowiada jednak samą koncepcję fabularną, w której Bo przemierza świat w poszukiwaniu matki. Aster widzi w tym… historię Frodo Bagginsa. „Ten film jest jak żydowski »Władca Pierścieni«, a przecież główny bohater tylko zmierza do domu mamy” – mówi z przymrużeniem oka twórca.

Bo się boi zobaczymy w kinach już 21 kwietnia. Główną rolę w filmie zagra zdobywca Oscara Joaquin Phoenix, a towarzyszą mu między innymi Nathana Lane (Klatka dla ptaków), Stephen McKinleya Henderson (Diuna), Patti LuPone (American Horror Story), Amy Ryan (Zaginione dziewczyny). Aster, który odpowiada za reżyserię i scenariusz do filmu, po raz kolejny współpracuje z polskim operatorem Pawłem Pogorzelskim. Tutaj zobaczysz zwiastun filmu.