fot. Gutek Film

Joaquin Phoenix przestrzega widzów przed oglądaniem „Bo się boi”… na grzybach


24 kwietnia 2023

Obserwuj nas na instagramie:

Nowy film Ariego Astera od piątku oglądać można w kinach na całym świecie, także w Polsce. Boi się boi to film – delikatnie mówiąc – dość pokręcony. Dlatego właśnie Joaquin Phoenix postanowił przestrzec wszystkich przed pewnym pomysłem na alternatywny seans.

Pokręcony i wielowątkowy film

Ile widzów, tyle opinii. Trudno jednoznacznie wydać werdykt odnośnie Bo się boi i zamknąć swoją wypowiedź w jednym zdaniu. To film potężny, pokręcony i wielowątkowy. Sam reżyser, Ari Aster, porównał go do „Władcy Pierścieni, w którym główny bohater wyprawia się do domu swojej mamy” lub do sytuacji wysłania nafaszerowanego antydepresantami 10-latka po zakupy. My sami z jednej strony byliśmy pod wrażeniem odwagi twórcy, z drugiej finalny produkt trochę nas… wymęczył:

Bo się boi dobrze się ogląda, ale trudno nie zastanawiać się, czy to nie sztuka dla sztuki i popis twórcy, któremu w żadnym momencie nikt nie ośmielił się powiedzieć „stop”. Tu Aster zagrał nam trochę na nosie i wielki ukłon dla niego – taki akt odwagi i brawury to znak, że kino autorskie żyje i ma się dobrze. Ale koniec końców produkt finalny jest trochę „zbyt” i „za”. Trudno komuś ten film polecić z czystym sumieniem. Wiele osób lubi się bać, ale nie każdy gotowy jest na hardcore’ową, wielogodzinną podróż do bardzo nieoczywistego celu.

– przeczytacie w naszej recenzji.

Czytaj też: Bo się boi – to nie jest kino, do jakiego przywykliście

Bo się boi
Joaquin Phoenix w „Bo się boi”

Joaquin Phoenix ostrzega!

W jednym z wywiadów na temat filmu wypowiedziała się gwiazda Boi się boi, laureat Oscara Joaquin Phoenix. W rozmowie z portalem „Fandango” w żartobliwy sposób przestrzegł on wszystkich, którzy chcieliby obejrzeć nowego Ariego Astera pod wpływem środków psychoaktywnych, a konkretnie grzybków:

Pewien student powiedział mi, że w jego college’u znajomi planują obejrzeć ten film pod wpływem grzybów halucynogennych. To taki challenge. Chciałbym więc wydać publiczne oświadczenie i poradzić wszystkim, żeby nie brali grzybków i nie oglądali po nich tego cholernego filmu. Ale jeśli to zrobicie, nagrajcie swoje reakcje. Ale nie róbcie tego!

– powiedział aktor.

Przy okazji Phoenix, który skończył niedawno kręcić 2. część Jokera, poradził przyszłym widzom Bo się boi, aby wybrali seans w IMAXie. Dzięki temu mogą zwiększyć swoje doznania, także na poziomie dźwiękowym.

Totalnie wierciłem się na swoim miejscu. Po pierwsze dlatego, że ten pieprzony film bardzo mnie bawi i śmiałem się z niego non stop. Jest w nim kilka sekwencji, na których wiłem się rozbawiony w fotelu – rzeczy, które Ari Aster zrobił na poziomie dźwiękowym były naprawdę świetne. To taki bogaty świat i jest w nim tak wiele szczegółów do dostrzeżenia. To w stu procentach film, który poczujesz – jest w nim tak wiele bogatych i złożonych tematów, a oglądanie go jest emocjonalnym przeżyciem. Potem wychodzisz z kima, a kiedy wszystko z ciebie schodzi, zaczynasz o tym myśleć.

– dodał Phoenix.

My też momentami wiliśmy się na naszych miejscach podczas seansu – nie zawsze ze śmiechu. Nowy film Ariego Astera jest po prostu przeraźliwie długi – Bo się boi trwa 3 godziny (bez jednej minuty). Podobnie więc jak Joaquin Phoenix, ostrzegamy!

Zwiastun filmu Bo się boi:

Nowy film Ariego Astera od piątku oglądać można w kinach na całym świecie, także w Polsce. Boi się boi to film – delikatnie mówiąc – dość pokręcony. Dlatego właśnie Joaquin Phoenix postanowił przestrzec wszystkich przed pewnym pomysłem na alternatywny seans. Zobacz także Nowe seriale, na które warto czekać w 2024 roku Hania Rani zagrała Tiny […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →