kadr z filmu „Belle"

“Belle”: anime wraca do polskich kin [recenzja]


07 kwietnia 2022

Obserwuj nas na instagramie:

Belle, a właściwie Ryū to sobakasu no hime to pierwsze pełnometrażowe anime od czasów Opowieści z Ziemiomorza, które pojawiło się w polskich kinach. To wydarzenie jest tak rzadkie jak przelot komety, bo musieliśmy na nie czekać aż 16 lat, choć cierpliwość fanów japońskiej animacji zostanie nagrodzona z nawiązką. Nowa produkcja Studia Chizu to przepiękne widowisko, w którym debiutująca Daria Zawiałow jest najjaśniejszą gwiazdą.

“Piegowata księżniczka i smok”

Tak w dosłownym tłumaczeniu brzmi tytuł najnowszej japońskiej animacji, która 1 kwietnia trafiła do polskich kin. Wydarzenie jest wyjątkowe nie tylko dlatego, że jest to pierwsze anime, które możemy oglądać na dużym ekranie od 2006 roku, ale również dlatego, że w głównej roli została obsadzona Daria Zawiałow. Wokalistka korzystała ze stylistyki znanej z japońskich animacji w swojej płycie Wojny i noce. Zresztą za całą oprawę wizualną albumu, awatara artystki, a także inspiracje odpowiada Agnieszka “Gokunobaka” Szajewska, której w polskim fandomie anime nikomu nie trzeba przedstawiać. Nic więc dziwnego, że do obsadzenia roli tytułowej Belle zaangażowano właśnie Darię Zawiałow. Mimo że anime przeżywa teraz swoją drugą młodość, to ten format produkcji ciągle nie ma takiej liczby widzów, aby zarabiać odpowiednie pieniądze w polskim box office. Przyczynia się do tego popularność oryginalnych i wykupowanych przez platformy streamingowe serii, których nie można w żaden inny sposób zobaczyć. Bez względu na to, czy Belle wykręci odpowiedni wynik, czy nie, jest na pewno jedną z najciekawszych propozycji kinowych tego roku.

kadr z filmu Belle
Belle, materiały promocyjne

Być jak Studio Ghibli

Studio Ghibli to zdecydowanie najbardziej znane studio animacji z Japonii, które nie raz wdzierało się przebojem na europejski rynek. W historii kina stało się najmocniejszym konkurentem wytwórni Disneya, od którego zdecydowanie odbiega nie tylko estetyką, ale również tematami, które porusza w swoich produkcjach. Żyjąca legenda i współzałożyciel Ghibli, czyli Hayao Miyazaki to obok Akiry Kurosawy, Takeshiego Kitano, Akiry Toriyamy i Hideo Kojimy najważniejsza postać japońskiej popkultury. To spod jego ręki wyszły takie arcydzieła jak Mój sąsiad Totoro, Księżniczka Mononoke, czy Spirited Away: W krainie bogów. Był on także mentorem Mamoru Hosody, który mimo częstej rozbieżności zdań z przełożonymi, wyrósł na świetnego reżysera i animatora. Założone przez niego Studio Chizu ma na swoim koncie wiele udanych animacji, nagród, nominację do Oskara i wreszcie anime Belle, w której widać zdecydowane wpływy mentoringu Miyazakiego. Animacja łączy charakterystyczną dla studia Ghibli rysunkową fotorealistykę, która miesza się z miękkimi, narysowanymi prawie “od niechcenia” postaciami, osadzonymi w centrum akcji jak kukiełki na tle przepięknego, olejnego obrazu. Do tego dochodzi widowiskowa animacja komputerowa, która przedstawia wirtualny świat aplikacji U, będącej rdzeniem fabuły filmu. Ten z kolei świat pełen jest barw, fantastycznych postaci i nieskazitelnie ostrych detali. Niezwykle mocnym punktem produkcji jest oczywiście muzyka i jej ciężar niesiony przez wspaniałą Darię Zawiałow.

kadr z filmu Belle
Belle, materiały promocyjne

Ukryty talent Zawiałow

Rzadko zdarza się, żeby polscy aktorzy dubbingowi unieśli ciężar produkcji, szczególnie jeśli są to specyficzne formaty, np. takie jak ten z Dalekiego Wschodu. Notorycznym problemem jest obsadzanie tego samego aktora lub aktorki w wielu rolach, czasami nawet w obrębie jednej produkcji. Nikt dzisiaj nie pamięta już Batmana granego przez Radosława Pazurę w animacjach dla Cartoon Network, który jest jednym z najlepszych castingów w polskim dubbingu. Z japońskimi produkcjami jest jeszcze trudniej, bo wymagają niezwykłych możliwości emocjonalnych. Anime to fale skrajności, gdzie wylewny i głośny płacz błyskawicznie zamienia się w chichot, lub głośny i krwawy pojedynek ewoluuje w kilka minut ciszy. W Belle żaden z polskich aktorów niestety nie radzi sobie z postaciami, które brzmią bardzo standardowo. Film opowiada o nastoletniej dziewczynie Suzu, która z powodu rodzinnej tragedii porzuca swoje pasje, izoluje się społecznie i niespecjalnie wie, czego chce w życiu. Jej los odmienia się dzięki supernowoczesnej aplikacji, która pozwala jej stworzyć awatara, czyli tytułową Belle. W wirtualnym świecie wraca do swojego zapomnianego talentu, jakim jest śpiew i szybko zostaje idolką wirtualnej społeczności. Daria Zawiałow genialnie oddaje różnice pomiędzy nastoletnią, introwertyczną dziewczyną, a dojrzałą gwiazdą aplikacji. Radzi sobie z dubbingowym zadaniem nie tylko wokalnie, ale przede wszystkim aktorsko. Jest to bardzo trudne zadanie, bo jako debiutantka trafiła właśnie na wymagającą japońską animację. Wprawdzie sama przyznaje w wywiadzie, że persona Suzu i postać Belle są jej bardzo bliskie, bo przecież sama jest artystką, która ma także prywatne życie, ale mimo wszystko jest to znakomity aktorski debiut. Co ciekawe Kaho Nakamura, która gra Belle w oryginale, również jest piosenkarką i także debiutuje na wielkim ekranie. Niestety wysokiej oceny gry Darii Zawiałow nie można przypisać reszcie polskiej obsady. Głosy towarzyszących jej aktorów giną w tle, pozbawione są emocji i widocznego braku znajomości charakterystycznych cech japońskiej animacji. Widać to szczególnie na przykładzie Kamila Bijosia, który nie różnicuje cech Keia i Smoka, a jego postać prowadzi przecież jeden z najważniejszych wątków w filmie.

kadr z filmu Belle
Belle, materiały promocyjne

Anime to nie tylko kreskówka

Belle świetnie otworzyła weekend w Japonii i przez jakiś czas była najlepiej zarabiającym filmem na azjatyckich wyspach. W Stanach Zjednoczonych najwięksi rywale tej produkcji, czyli Demon Slayer i Jujutsu Kaisen 0 ścigają film Studia Chizu równie dobrymi wynikami finansowymi. Chciałbym, żeby nasz rynek był tak tolerancyjny na nowe “wrażenia”, jak ten zza oceanu, a anime znów odnalazły swoje miejsce w polskich kinach. Jest to estetyka i styl, którego nie da się podrobić, a warto pokazywać polskim widzom tak odległy typ kultury kinowej. W dodatku połączenie znakomitej artystki, jaką jest Daria Zawiałow, która unosi ciężar tak trudnego dubbingowego debiutu pokazuje, że potrzebujemy więcej takich “łączonych” projektów. Swoją drogą piosenkarka powinna mocno zastanowić się nad pracą “voiceactingową”, bo chętnie usłyszałbym ją w kolejnych kinowych produkcjach, a na pewno w grach!

Ocena: 7/10

Recenzja filmu powstała dzięki współpracy z siecią kin Cinema City, która umożliwiła udział w seansie.

"Najgorszy Człowiek Na Świecie": Uniwersalny obraz schyłkowego pokolenia millenialsów [recenzja]

Belle, a właściwie Ryū to sobakasu no hime to pierwsze pełnometrażowe anime od czasów Opowieści z Ziemiomorza, które pojawiło się w polskich kinach. To wydarzenie jest tak rzadkie jak przelot komety, bo musieliśmy na nie czekać aż 16 lat, choć cierpliwość fanów japońskiej animacji zostanie nagrodzona z nawiązką. Nowa produkcja Studia Chizu to przepiękne widowisko, […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →