fot. okładka albumu Prey//IV

Alice Glass wykrzykuje światu swoje traumy. Recenzja albumu “PREY//IV”


17 lutego 2022

Obserwuj nas na instagramie:

Muzyczna kariera Alice Glass była do tej pory pełna turbulencji. Po 15 latach obecności na scenie doczekaliśmy się w końcu jej debiutanckiego solowego albumu, który okupiony był wieloma traumami.

Kariera od początku usłana kolcami

Kiedy w 2017 roku usłyszałem EP-kę Alice Glass, od razu wiedziałem, że jej solowy debiut będzie czymś, czego będę wyczekiwał z wypiekami na twarzy (fakt ten podsyciły wywiady z takimi artystkami jak Grimes, Yeule czy też Charli XCX, które wskazywały Alice Glass jako swoją inspirację muzyczną, a przecież są to muzyczki, które nazwać możemy kompetentnymi w swojej dziedzinie). Od tamtego czasu minęło jednak pięć długich lat, podczas których Alice starała się uporać z demonami przeszłości, które stale nie dawały jej spokoju.

Alice Glass
Alice Glass/ fot. hiphophu

Na karierze Alice Glass od zawsze wieszano psy. Już w 2015 roku, kiedy opuściła duet Crystal Castles, ludzie przypięli jej łatkę zdrajczyni, którego jedynym celem było wybicie się za wszelką cenę. Nie zmieniły tego nawet oskarżenia wysunięte w 2017 roku wobec jej byłego kolegi z zespołu Ethana Katha, które jasno mówiły o tym, że muzyk znęcał się nad nią przez wiele lat. Nawet w obliczu takich doniesień wiele osób powiedziało, że to typowy chwyt na rozgłos swojej solowej kariery.

Mimo ogromnej fali hejtu Alice nie zamierzała jednak złożyć broni – postanowiła krzyczeć tak głośno, jak tylko potrafi. Dlatego też jej album nie stał się tylko muzyczną ucztą. Jest to spektakl pełen krzyku, płaczu i wewnętrznego bólu, którego w samej Glass nagromadziło się naprawdę wiele. Wydanie go prawie 15 lat po zadebiutowaniu na scenie również jest niemałym wyczynem, na który nie pokusiłoby się zbyt wielu muzyków. W tym przypadku – naprawdę warto było czekać, bo dostaliśmy z jej rąk autentyczną bombę emocji.

Alice Glass i jej spowiedź – PREY//IV

PREY//IV to wędrówka w kierunku przeszłości, której królowa electro-punku próbuje przeciwstawić się za wszelką cenę. To album pełen retrospekcji i ujawniania najmroczniejszych zakamarków umysłu artystki. Najnowsze wydawnictwo możemy nazwać także testamentem i próbą wyzbycia się szpilek, które przez wiele lat ciążyły na sercu Alice Glass i przemyślanym przekierowaniem ich w zupełnie inną stronę, by wbić je w skórę wrogów, którzy kazali jej przejść przez prawdziwe piekło.

Dark-popowe brzmienia, w których zakochana jest Alice, dają o sobie znać już przy okazji pierwszej pozycji, jaką jest Prey. To właśnie w niej wokalistka zadaje wiele wymownych pytań dotyczących jej egzystencji, a także kształtujących ją wydarzeń. Obudowuje je w bardzo psychodeliczne brzmienia, które wyrwane są jakby z najgorszych horrorów. To właśnie za ich pomocą Alice Glass dobitnie pokazuje nam, co siedzi w jej głowie, a jest tego naprawdę dużo.

Alice Glass – Prey, posłuchaj!

Miłość pełna brutalności

W utworze Love Is Violence, który opowiada historię tego, jak sprawcy potrafią okiełznać i owinąć wokół palca swoje ofiary – Alice Glass przeciwstawia się ogarniającej ją dominacji, której niegdyś w pełni dobrowolnie się poddała. Z pełną premedytacją wraca do jej źródła i bezpowrotnie je niszczy – tym samym wyzwalając samą siebie i odkrywając nowe uczucie, jakim jest brutalna, ale prawdziwa miłość, której nigdy nie dane było Alice Glass posmakować.

Alice Glass – Love is Violence, posłuchaj!

Powoli przyzwyczajam się do bólu. Jest on tylko chwilowy. W mojej głowie nigdy nie będzie miejsca na szczęśliwe zakończenie

– śpiewa w swoim utworze Alice Glass.

Ofiara z czasem stała się łowcą

Elektroniczna propozycja The Hunted jest natomiast przekazaniem tego, że Alice Glass nigdy nie chciała być ofiarą. Wokalistka od zawsze miała w swoim repertuarze kilka noży, którymi potrafi ciąć bardzo głęboko. I to właśnie w tej piosence użyła ich z pełną namiętnością i z chirurgiczną wręcz precyzją tnie słowami przeciwności losu. Wykrzykuje to, że jest silniejsza niż jej oprawcy i nie ma zamiaru więcej przejmować się przeszłością. Nie będzie udawać nikogo, by dalej chować swoje blizny. Bo teraz przyszedł czas na jej pościg, na jej łowy i ona też potrafi ugryźć – i to do samej krwi.

Alice Glass – The Hunted, posłuchaj!

Alice Glass zmienia zasady gry

Na albumie możemy usłyszeć także znane nam już do tej pory Fair Game, które jest manifestem jej duszy. To z jego pomocą artystka zaprasza nieznanego (a może bardzo dobrze znanego) nam gościa do walki z jej osobowością. W utworze Fair Game Alice wyzbywa się wszystkich negatywnych emocji i wrzeszczy do rozmówcy, przedstawiając mu wszystkie siedzące w swojej głowie myśli, które dźwięcznie i z pełnym impetem wybrzmiewają już od samego początku – jesteś nikim bez mojej osoby u boku i spierdoliłeś wszystko, co tak naprawdę powstało między nami. To właśnie w tej piosence Alice Glass rozwija swoje skrzydła i pokazuje nam, że jej kariera nie zakończyła się po przerwaniu współpracy z Crystal Castles – jej kariera dopiero rozkwita, a my mamy podziwiać jej pełną okazałość, do której w końcu dorosła.

Alice Glass – Fair game, posłuchaj!

Po raz ostatni zamknąć drzwi do przeszłości

Album domyka piosenka Suffer in Peace, w której dostajemy od artystki najmocniejszą dawkę emocji. Jest to kulminacyjny punkt starcia ze swoją osobowością, która kuliła się przed światem przez wiele lat. Dawnej Alice Glass już jednak nie ma, a jej nowa postać nie cofnie się przed niczym, by powrócić do upragnionej świetności.

Album zamyka utwór Sorrow Ends, który jak zwiastuje jego tytuł – z impetem domyka drzwi, które przez tyle lat wydawały się być zabarykadowane. To instrumentalna kompozycja zostawiająca nas z ogromnym niepokojem, który odczuwamy, stojąc nad samym urwiskiem, nad które zaprowadziła nas Alice Glass za sprawą swojego albumu. Pytanie teraz – czy skoczymy razem z nią w nieznane?

Alice Glass – Sorrow Ends, posłuchaj!

Alice Glass
Wokalistka podczas sesji promującej album/ fot. The Honey POP

Prey//IV to wyzwanie rzucone światu, by ujarzmić swoje traumy

Prey//IV to album, który możemy nazwać prawdziwym maratonem. Nie jest on jednak łatwy. To droga wgłąb najczarniejszych myśli i przeżyć, które upuszczają z nas krwi na każdym kroku. Album rzuca nam też bardzo osobliwe wyzwanie – bądź zwycięzcą albo zwyciężonym. Alice Glass nie nagrała go tylko po to, by wyzbyć się swoich traum. Za jego pomocą leczy swoich fanów, którzy do tej pory spowici byli we mgle przeszłości. I mimo, że to właśnie ona nas kształtuje – pora się od niej odciąć i ruszyć pędem przed siebie. Nie patrząc na to, na co natrafimy – w końcu dobiegniemy do mety, która zdefiniuje naszą przyszłość.

Alice Glass – Pray//IV, posłuchaj albumu!

Muzyczna kariera Alice Glass była do tej pory pełna turbulencji. Po 15 latach obecności na scenie doczekaliśmy się w końcu jej debiutanckiego solowego albumu, który okupiony był wieloma traumami. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →