Post Malone o pozytywnych i negatywnych skutkach jedzenia grzybów halucynogennych

„Zdecydowanie polepszyło to sposób, w jaki patrzę na życie”

Już jutro, 28 lipca, do sieci trafi nowy album Posta Malone’a zatytułowany Austin. Nie jest więc dziwne, że artysta coraz częściej się udziela i opowiada o swoim procesie twórczym. W rozmowie z Apple Music Post opowiedział o swoich inspiracjach przy pisaniu płyty i wpływie grzybów halucynogennych na jego pracę, ale i także życie. Były one zarówno negatywne, jak i pozytywne:

Nigdy nie brałem „ciężkich narkotyków”, ale tak, biorę grzybki. Lubię je, ale nie tak bardzo, jak kiedyś. W pewnym momencie naprawdę wpłynęły na moją pamięć krótkotrwałą. Może to był tylko efekt nawykowego nadużywania, bo w tamtym czasie brałem je codziennie. Teraz biorę odrobinę ze znajomymi, małą „kwadratową czekoladkę” i po prostu się śmieję. Rozmawiałem z moim kumplem, strażnikiem leśnym. Mówił, że dają to chłopakom cierpiącym na zespołu stresu pourazowego. Cieszę się, bo często wiele farmaceutyków wywołuje skutki uboczne.

Sprawdź także: Post Malone pije piwo z buta fana na koncercie, ale podobno nie ma się czym martwić

Co do samego procesu twórczego, Post Malone przyznał, że mimo negatywnego wpływu na pamięć krótkotrwałą, grzyby halucynogenne bardzo pomogły mu jako artyście, ale też jako człowiekowi:

Tworząc ostatnią płytę, byłem dość… smutny. Teraz jestem szczęśliwy i zdecydowanie polepszyło to sposób, w jaki patrzę na życie.

Cóż, całą tę historię należy podsumować starą mądrością. Najwyraźniej we wszystkim, co się robi, trzeba zachować umiar.

Wywiad Posta Malone’a dla Apple Music