„The Last of Us”: Jakie filmy i seriale oglądać po finale serialu
Obserwuj nas na instagramie:
Pierwszy sezon największego hitu HBO ostatnich miesięcy właśnie się zakończył – 9. odcinek był tym finałowym. Aby umilić wam oczekiwanie na kontynuację The Last of Us, proponujemy kilka tytułów, które będą idealnym uzupełnieniem serialowej adaptacji gry.
Czekając na kolejne przygody Joela i Ellie
W niedzielę, 12 marca, na HBO odbyła się premiera ostatniego odcinka The Last of Us. Emisja serialu w USA, który później trafił oczywiście do streamingu, zbiegła się z transmisją rozdania Oscarów w telewizji ABC. HBO mogło przełożyć premierę, ale nie zrobiło tego, a odcinek pt. Look for the Light, w którym cofnęliśmy się m.in. do narodzin Ellie, zrobił rekordowy dla serii wynik, zbierając przed telewizorami 8,2 miliona Amerykanów. Nie pobił co prawda oscarowych statystyk, ale – umówmy się – nie jest to takie proste. Szczególnie, że Oscary zaliczyły w tym oku 12-procentowy wzrost oglądalności, przyciągajac rzekomo 18,7 miliona osób.
Co oglądać po The Last of Us?
Ale dość tych liczb – The Last of Us się skończyło, pogrążając widzów w smutku. I nie chodzi tutaj w żadnym razie o fabułę, ale o fakt, że nie ma już na co czekać, a następny poniedziałek nie przyniesie kolejnych przygód Joela i Ellie. Aby jednak umilić oczekiwanie na kolejny sezon, stworzyliśmy listę dostępnych tytułów, które na różne sposoby mogą dopełniać obcowanie z niesamowitym The Last of Us.
Lista filmów i seriali, które powinny wam się spodobać, jeśli pokochaliście The Last of Us:
Ciche miejsce (2018), reż. John Krasinski
Zaczynamy od pełnometrażowego filmu, którego bohaterami są także ludzie usiłujący po prostu przeżyć w post-apokaliptycznej rzeczywistości. Ba, filmu, który choć nie jest aż tak drastyczny wizualnie jak The Last of Us, może pochwalić się licznymi scenami emocjonalnego suspensu i mrożącym krew w żyłach prologiem. Krasinski przenosi nas do świata, w którym większość gatunku ludzkiego została wymordowana przez tajemnicze stwory bez oczu, za to z wyczulonym do granic możliwości zmysłem słuchu. Do świata, w którym wydawanie głośnych dźwięków prowadzi do szybkiej, brutalnej śmierci. Obserwujemy rodzinę Abbottów, która żyje w milczeniu i w takt setek rygorystycznych zasad i nakazów, przy czym Evelyn i Lee, rodzice, nie są aż tak różni od Joela z The Last of Us – stawiają dzielnie czoła wyzwaniom post-apokaliptycznej codzienności, próbując uchronić bliskich od cierpienia.
Czarnobyl (2019), twórca: Craig Mazin
Ciche miejsce było nasączone suspensem i świadomością niewidzialnego zagrożenia, ale gęsta atmosfera opartego na trudnych do objęcia umysłem faktach Czarnobyla jeszcze mocniej przywołuje poczucie emocjonalnego osaczenia i rosnącej cywilizacyjnej beznadziei z The Last of Us. Historia reagowania na wybuch elektrowni jądrowej w Czarnobylu i tuszowania tragedii przez radzieckie władze nie opowiada wprawdzie o rzeczywistości post-apokaliptycznej, lecz na ekranie oglądamy wiele małych i mikroskopijnych końców świata. Patrzymy ze ściśniętym gardłem, jak niewidzialne promieniowanie wykańcza ludzkie ciała oraz umysły, obserwujemy nonszalancję oficjeli, którzy wysyłają kolejnych kruchych ludzi do walki z nieznanym, a także tychże ludzi, którzy poświęcają własne zdrowie, by naprawiać błędy innych. Czarnobyl i The Last of Us mają jeszcze jeden wspólny mianownik – oba współtworzył Craig Mazin.
Zobacz też: A24 stworzy horror na bazie viralowej creepypasty „Backrooms”
Pozostawieni (2014-2017), twórcy: Damon Lindelof, Tom Perrotta
Dojmującą i mocno melancholijną atmosferą wyróżniają się także Pozostawieni, serial, którego bohaterom przyszło żyć po apokalipsie zupełnie innego rodzaju: otóż pewnego dnia 2% całej ludzkości zniknęło. Tak po prostu. Byli i w ułamku sekundy przestali być, zostawiając po sobie emocjonalną pustkę i miliardy rozsianych po całej planecie myśli i refleksji. Czy zginęli? Czy żyją w innym świecie? Czy porwali ich kosmici? Jak można pożegnać bliskich – mężów, żony, rodziców, dzieci, przyjaciół, wnuki, dziadków – nie wiedząc, co się z nimi stało? Nie mając dowodu na ich śmierć? Pozostawieni nie tylko przypominają The Last of Us w podejściu do budowania psychologii postaci, ale też w sposobie ukazywania ludzi, w których coś na zawsze pękło. Ale jednocześnie ludzi, którzy wciąż starają się wciąż dostrzegać piękno wśród otaczającej ich degrengolady.
Narcos (2015-2017), twórcy: Carlo Bernard, Chris Brancato, Doug Miro
Zostawiamy na chwilę post-apokaliptyczne klimaty, żeby wspomnieć jedną z najlepszych oraz najbardziej pamiętnych ról Pedra Pascala, Joela z The Last of Us. Jako Javier Peña, amerykański agent federalny, którego celem jest doprowadzenie do upadku kolumbijskiego barona narkotykowego Pabla Escobara i kartelu z Cali, Pascal był na poły nieugięty, gdy stawiał czoła kolejnym niebezpieczeństwo, na poły romantyczny, gdy ratował pobitą kobietę z opresji. Trochę zbyt arogancki, kiedy uznawał, że cel, do którego dąży, uświęca wszelkie podejmowane środki, trochę tragiczny, gdy wpadał w perfidne pułapki swych wrogów, trochę idealistyczny, gdy rzucał wszystko, co osiągnął, bo nie mógł już dłużej przyglądać się temu, jak inni przymykają oczy. W The Last of Us Pascal pokazuje po raz kolejny, że jest znakomitym aktorem, który zasługuje na większe uznanie.
Stacja jedenasta (2021-2022), twórca: Patrick Sommerville
Wracamy do ekranowej apokalipsy, tak bliskiej rzeczywistości z The Last of Us, jednak w Stacji jedenastej koniec świata zostaje ukazany w sposób niezwykle liryczny, a nawet metafizyczny. Zaczyna się w 2020 roku, gdy znany aktor umiera niespodziewanie na scenie w trakcie grania szekspirowskiego Króla Leara. W ciągu kilku kolejnych godzin dowiadujemy się, że straszny wirus dziesiątkuje ludzkość, a niespełna trzy miesiące potem oglądamy ludzką rzeczywistość zniszczoną przez pandemię. Mija dwadzieścia lat, podążamy za wędrowną trupą aktorską, która przemierza post-apokaliptyczną rzeczywistość i napotyka ludzi walczących na różne sposoby o przeżycie, zaś twórcy cofają co rusz akcję do czasów przed-pandemicznych, żeby pogłębiać i wzmacniać fabularny przekaz. Ten jest szalenie prosty: najlepszym ratunkiem dla ludzkości jest empatia wspierana przez przekraczającą wszelkie granice sztukę. Piękne i wymowne.
Jerycho (2006-2008), twórcy: Stephen Chbosky, Josh Schaer, Jonathan E. Steinberg
Zapomniany obecnie post-apokaliptyczny amerykański dramat, który zaledwie półtorej dekady temu rozpalał wyobraźnię wielu widzów. Założenie wyjściowe jest stosunkowo proste – oto 23 największe miasta Stanów Zjednoczonych zostają zrównane z ziemią ładunkami nuklearnymi, a widz obserwuje to wszystko z perspektywy mieszkańców małego miasteczka, którzy zostają z dnia na dzień odcięci od informacji o zewnętrznym świecie. W jednych taka emocjonalna i fizyczna izolacja budzi uśpionych liderów, w innych zaś skrywane demony, a serial skupia się na psychologicznych i społecznych rozłamach, które zaczynają pojawiać się na horyzoncie. Za sprawą słabej oglądalności Jerycho skasowano po pierwszym sezonie, później serial uratowały petycje fanów. Produkcję ostatecznie zawieszono po drugim sezonie, ale fanom udało się znów Jerycho reanimować w formie powieści graficznych domykających część wątków.
Zobacz też: Niesłusznie skasowane seriale. Chcieliśmy oglądać dalej, ale ktoś zadecydował inaczej
Ludzkie dzieci (2006), reż. Alfonso Cuarón
Zaczęliśmy pełnometrażowym filmem przywołującym na myśl wiele aspektów The Last of Us i takim zakończymy. Ostatnio w sieci pojawiły się ujęcia Joela wyglądającego przez zaklejone gazetami okno, nawiązujące bezpośrednio do dzieła Cuaróna, w którym świat stanął na głowie, gdy wszystkie kobiety stały się bezpłodne, lecz podobieństw między tymi dwiema produkcjami jest znacznie więcej. Obie mówią o mimowolnych bohaterach, którzy przemierzają posępną i smutną rzeczywistość, próbując przywrócić ludzkości poczucie sensu (w Ludzkich dzieciach Theo wiózł do azylu pierwszą od dawna ciężarną kobietę). Podążając za nimi, poznajemy różne przerażające i poruszające oblicza ludzkiego świata zniszczonego agresją, biedą, lękiem i nietolerancją, świata, w którym ludzie przestali zbiorowo wierzyć w potrzebę empatii. Ale też świata, o który – jak pokazują bohaterowie obu produkcji – warto wciąż walczyć.
Pierwszy sezon największego hitu HBO ostatnich miesięcy właśnie się zakończył – 9. odcinek był tym finałowym. Aby umilić wam oczekiwanie na kontynuację The Last of Us, proponujemy kilka tytułów, które będą idealnym uzupełnieniem serialowej adaptacji gry. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i […]
Obserwuj nas na instagramie: