DonGURALesko zabrał nas do Bangladeszu. I jesteśmy mu za to wdzięczni
Obserwuj nas na instagramie:
DonGURALesko jest parę tygodni przed wydaniem 21 solowej płyty w karierze. Takim singlem jak ten, powinien przekonać nieprzekonanych.
Kolejna saga trwa od miesiąca
Mało jest na naszej scenie rapowej postaci, które z taką regularnością serwowałyby nowe materiały swoim fanom. DonGURALesko wszedł wręcz w morderczy tryb wydawniczy, bo w zeszłym roku wypuścił zarówno mixtape, jak i album, a w tym zrobi (co najmniej) to samo. Już pierwszy kawałek, czyli opublikowany miesiąc temu Dedukuj kit, był mocnym statementem dotyczącym sytuacji w kraju. Kolejne zaś tylko dopełniały obrazu materiału, w którym będzie chodzić o coś więcej niż tylko rap, choć ten jest oczywiście na pierwszym miejscu.
Po mash-upowych Memach, Albatrosach z malowniczymi widokami Wielkopolski i Koniokradach z fabularnym zacięciem przyszedł za to czas na Bangladesz. A jest to kawałek, który ma szanse swoją stylistyką zachęcić zarówno fanów Totemu Leśnych Ludzi, jak i braggowej przewózki.
donGURALesko – Dedukuj kit
Idealne proporcje
W polskiej rap grze jest kilku producentów, którzy umieją sobie poradzić z ogarnięciem jakościowego, nisko osadzonego, orientalizującego bangera. W pierwszej kolejności pomyślelibyśmy jednak o autorstwie wielu, ale nie The Returners. Krótko mówiąc: to bardzo miła niespodzianka już na wstępie.
A gdy tylko Gural dostaje takie sztosy, już dobrze wie, co z nimi zrobić. W nowym numerze poznaniak jest nie tylko mistrzem słowa, który z chirurgiczną precyzją piętrzy rymy, ale też erudytą strzelającym skojarzeniami niczym z karabinu maszynowego. Dołóżmy do tego jeszcze wyjątkowo żwawy i mocno akcentowany flow, a dostaniemy przepis na sukces. Tak już jednak bywa, że o sukcesie na YouTubie decyduje odpowiednio dobrane wideo, więc należy wspomnieć o wielobarwnym, bawiącym się konwencjami dziele Szerszenia. Jak huknęło, to nie ma czego zbierać.
donGURALesko – Bangladesz
Charakter nada słowom
W takich sytuacjach wypada oddać głos managementowi, bo w kilku słowach zamknął wszystko, co warto wiedzieć o nadchodzącym wydawnictwie:
W dobie, gdy rap stał się łatwo przyswajalnym produktem masowym, DGE wraca do korzeni. „Utwory rapowane, których można słuchać w domu, w aucie, albo w jakimś innym miejscu” to dwudziesta pierwsza płyta w dyskografii DZIADZIORA bezlitośnie diagnozująca społeczne problemy XXI wieku. To powrót do tradycji publicystycznego rapu, protest songu i zaangażowanych korzeni hip-hopu. Wszystko to jak zwykle podane w wyśrubowanej formie technicznej. Celne spostrzeżenia, chropowata technika, zimny flow.
My zaś dodamy tylko, że premiera odbędzie się 28 maja, ale ci, którzy nabędą preorder, dostaną płytę już dwa tygodnie wcześniej. Dobry deal? Oczywiście, że dobry.
DonGURALesko jest parę tygodni przed wydaniem 21 solowej płyty w karierze. Takim singlem jak ten, powinien przekonać nieprzekonanych. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Kolejna saga trwa od miesiąca Mało […]
Obserwuj nas na instagramie: