10 zagranicznych płyt, na które wciąż czekamy w 2016 roku
Obserwuj nas na instagramie:
Swoimi dwoma płytami Frank Ocean chwilowo zaspokoił nasz głód nowej muzyki, ale to nie zmienia faktu, że w 2016 roku wciąż czekamy na kilka płyt.
Po ukazaniu się Blond wcale nie będzie nudno. Sporo ciekawych krążków ma już oficjalną datę premiery, ale są też takie wydawnictwa, o których artyści wspomnieli na swoim Fejsie albo Twitterze, więc teoretycznie nic wiadomo, czy rzeczywiście się ukażą. Ale w tym wypadku pobawmy się w spekulacje i sprawdźmy, co jeszcze muzycznego może przynieść rok 2016.
Kanye West: Turbo Grafx 16
The Life Of Pablo bez wątpienia jest najszerzej komentowanym albumem roku, ale pamiętajmy, że Kanye zapowiedział, że to nie będzie jedyna płyta, jaką wyda w 2016. Turbo Grafx 16, tytułem nawiązujący do 8-bitowej konsoli, może znowu wywołać szum wokół Westa. O ile oczywiście rzeczywiście ukaże się już niebawem.
Bon Iver: 22, A Million
Justin Vernon to jeden z pupili opiniotwórczych portali i muzycznych mediów, więc wiadomość o nadejściu trzeciego longplaya w dyskografii songwritera wywołała poruszenie, bo przecież Bon Iver miał już ponoć nie wydawać płyt. Czy powrót okaże się udany? Single pokazują, że może być interesująco.
Tinashe: Joyride
Tinashe przeobraziła się ze znanej wąskiemu gronu r&b singerki do prawdziwej mainstreamowej gwiazdy. Taki też jest zwiastun “Superlove”, który jasno daje do zrozumienia, że panna Kachingwe chce zawojować listy przebojów. Czyli co, album z samymi hitami? Nie mam nic przeciwko.
Danny Brown: Atrocity Exhibition
Na ten powrót czeka wielu. Danny wreszcie zebrał się w sobie i zapowiada album, który tytułem nawiązuje do utworu Joy Division. Ale jeśli posłucha się zapowiadających materiał singli, to okaże się, że ta referencja nie jest tylko tanim chwytem.
Chromatics: Dear Tommy
Johnny Jewel jest chyba tak zajęty innymi projektami, że wciąż nie może zabrać się za swój najbardziej znany projekt. W tej chwili właściwie nie wiadomo nawet, czy tytuł Dear Tommy jest aktualny, bo o dacie premiery nie ma nawet mowy. Pozostaje tylko czekać na jakieś konkrety i mieć nadzieję, że nowy album Chromatics nie zawiedzie oczekiwań.
Chic: It’s About Time
To chyba sukces “Get Lucky” zachęcił Nile’a Rodgersa do reaktywacji przerażająco niedocenionego bandu Chic. Liczę tylko na to, że to nie będzie powrót w stylu “odcinamy kupony”, tylko dostaniemy płytę nawiązującą do najlepszych chwil zespołu. W każdy razie mocno trzymam kciuki.
inc. no world: As Light As Light
Bracia Aged znowu zmienili nazwę – kiedyś nazywali się Teen Inc., potem po prostu Inc., a teraz inc. no world. To może wprowadzić trochę zamieszania, ale jedno się u nich nie zmieniło: wciąż piszą świetne piosenki, więc ich drugi album zapowiada się wręcz znakomicie.
Lady Gaga
Znając poprzednie wyczyny Lady Gagi, podchodziłbym do jej nowych płyt dość ostrożnie. Ale sytuacja się zmieniła, od kiedy ujawniono informację, że piosenkarka współpracuje z Kevinem Parkerem z Tame Impala. Zrobiło się ciekawie? Jeszcze jak.
The Cure
Nie ma żadnej oficjalnej informacji, ale sam fakt, że The Cure zaczęli grać nowe piosenki na koncertach pobudza wyobraźnię fanów. Czy zbliżający się koncert w Łodzi będzie promował najnowszy krążek zespołu Roberta Smitha? Ciężko powiedzieć, ale nic nie jest niemożliwe.
Kelela
Kelela Mizanekristos wyczarowała mixtape Cut 4 Me z całym gronem znakomitych producentów i od tego momentu stała się czołową postacią modernistycznego r&b. Zeszłoroczna EP-ka tylko podgrzała atmosferę przed zbliżającym się oficjalnym debiutem. Porażka po prostu nie wchodzi w grę.
Sprawdź także:
G-Eazy: “Zawsze mam w sobie pierwiastek undergroundu” [wywiad]
Swoimi dwoma płytami Frank Ocean chwilowo zaspokoił nasz głód nowej muzyki, ale to nie zmienia faktu, że w 2016 roku wciąż czekamy na kilka płyt. Po ukazaniu się Blond wcale nie będzie nudno. Sporo ciekawych krążków ma już oficjalną datę premiery, ale są też takie wydawnictwa, o których artyści wspomnieli na swoim Fejsie albo Twitterze, […]
Obserwuj nas na instagramie: