Widzowie chcą, żeby Sandra Bullock oddała Oscara. Poszło o film „Wielki Mike”

Pozew dla twórców filmu Wielki Mike

W 2009 roku na ekranach kin zadebiutował film Wielki Mike. The Blid Side, oparty na prawdziwej historii Micheala Ohera. Znany sportowiec, gracz futbolu amerykańskiego, jako nastolatek był bezdomny. Z biedy miała wyciągnąć go rodzina Touhy, która go adoptowała oraz pozwoliła mu rozwinąć skrzydła – w przyszłości ukończył studia i dostał się do ligi NFL. A przynajmniej tak mówi film.

Oher zabrał dziś głos i pozwał przybranych rodziców. Twierdzi, że nigdy formalnie nie został adoptowany, a rodzina wykorzystała jego sławę do czerpania korzyści finansowych z produkcji. Choć Tuohy’owie zapewniają, że podzielili się zarobkiem z ekranizacji, internauci wierzą gwieździe futbolu. Uważają, że historia jest zakłamana, łącznie z postacią, którą zagrała Sandra Bullock. Aktorka wciela się w w filmie w rolę przybranej matki Michela, Leigh Anne Tuohym. Za swój występ otrzymała do dziś jedyną w swojej karierze statuetkę Oscara dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej. Niektórzy uważają nawet, że powinna go oddać.

Sandra Bullock odda Oscara?

To trudny rok dla Sandry Bullock. Aktorka niedawno straciła wieloletniego partnera. Bryan Randall zmarł 5 sierpnia po dwóch latach walki z chorobą ALS – stwardnieniem zanikowym bocznym. Do żałoby doszła presja na to, że powinna oddać Oscara za rolę w kontrowersyjnym filmie.

„To nie ma sensu. Sandra Bullock nie ma nic wspólnego z prawdziwą historią, która teraz wychodzi na jaw” – powiedział Quentin Aaron, który zagrał w filmie Ohera. „Dała wspaniały występ. I nie powinno się tego zszargać przez coś, na co ona nie miała żadnego wpływu” – mówił „TMZ Sports”.