Tony Yoru W Trzech Strzałach – “Wciąż jeszcze szukam” [wywiad]
Obserwuj nas na instagramie:
Tony Yoru w drugiej odsłonie wywiadów W Trzech Strzałach opowiada o oldschoolu, inspiracji The Weekndem oraz o odpowiedzialności artystycznej.
W Trzech Strzałach – więcej niż trzy pytania
Seria W Trzech Strzałach to minimalistyczna formuła, oparta o trzy obszerne pytania z zupełnie różnych zagadnień. Wywiad z Tonym Yoru to druga odsłona cyklu szybkich, ale spersonalizowanych rozmów, które jednocześnie rzucą światło na artystów od muzycznej strony ich działalności, jak i pozwolą ich bliżej poznać jako ludzi. Społeczeństwo, kultura i własna marka. Trzy pytania na start i ich naturalna ewolucja.
Przeczytaj: Dziwna Wiosna W Trzech Strzałach – „Świat nie chce przestać się walić” [wywiad]
Tony Yoru – wywiad
Maja Kozłowska, Rytmy.pl: Od 24 lutego cała Polska żyje rosyjską agresją na Ukrainę. Masz poczucie, że od artystów oczekuje się większego zaangażowania?
Tony Yoru: Uważam, że od każdego powinno się wymagać większego zaangażowania, bo to dotyczy nas wszystkich, a nie tylko osób, które są bezpośrednio dotknięte tym konfliktem. Ja sam robię za mało, ewidentnie. Wpłaciłem pieniądze, są zbiórki, graliśmy ostatnio charytatywny koncert we Wrocławiu w Akademii, który organizował mój znajomy Michał Chlebosz. Udało nam się tam zebrać 15 koła dla Ukrainy, dla Fundacji Ukraina. To był mega fajny akcent artystyczny od wrocławskich artystów. Niezależnie od tego, kto kim jest, powinien się w to angażować. To kwestia samego ludzkiego odruch, który każdy powinien posiadać.
A masz poczucie, że na artystach ciąży podwójna odpowiedzialność? Jednocześnie jako na artystach i osobach publicznych? Artyści często są dla innych wzorem, a to implikuje dodatkową presję.
Tony Yoru: Ja osobiście tego nie czuję, ponieważ nie mam tak rozbudowanej grupy odbiorców. Nikt aż tak się mną nie inspiruje w życiu codziennym. Ale tak, pewnie, jeśli jesteś osobą publiczną to powinieneś mieć świadomość, że wpływasz na to, jak wygląda dyskurs publiczny i powinieneś kreować go w taki sposób, jaki będzie moralnie najlepszy. Róbmy dla innych to, co byśmy chcieli zrobić sami dla siebie.
Dobrze – zatem teraz trochę o twojej muzyce. Album Zorze to jest ten rodzaj muzy, o której ja mówię biforowa lub afterowa. Dużo miesza, zahacza o hip-hop, melanżuje z popem, synthem. Czy sam stawiasz siebie na którejś z tych półek, czy może irytuje cię takie labelowanie?
Tony Yoru: Nie przeszkadza mi to. Wręcz przeciwnie. Ja wciąż jeszcze szukam. Dość sporo gatunków muzyki gdzieś tam sobie eksploruję i też jestem przekonany o tym, że nie chciałbym się zamykać na jeden, bo zanudziłbym się na śmierć. Obstawiam, że zawsze będę tak pracował, operując na kilku różnych stylach.
Tony Yoru – Zorze
“Oldschool moją inspiracją”
Teraz nie da się już pracować na jednym, chyba że mówimy o rockowych zespołach, które jadą na tej samej taśmie od dwudziestu lat. (śmiech)
Tony Yoru: Tak, no i jak robisz taki typowy pop, to też raczej rzeczy są robione na jednym schemacie
Niby tak – ale pop mimo wszystko wciąż się rozwija. Tam dochodzą do głosu różne wpływy, jeśli nie międzygatunkowe, to na pewno czasowe, w postaci zapożyczeń z muzyki lat 70., 80. i tak dalej.
Tony Yoru: Retro to faktycznie jest też jedna z moich ostatnich inspiracji. Taka trochę bardziej oldschoolowa forma muzyki – robię to, co teraz the Weeknd. Też jest moją mocną inspiracją.
A The Weeknd ten starszy czy ten z Dawn FM?
Tony Yoru: Właściwie to najbardziej z dwóch ostatnich płyt. After Hours i Dawn FM.
Pogadajmy trochę o TikToku. Wiesz, jakiś czas temu byłam na imprezie i strasznie się zszokowałam, bo w klubie grano praktycznie same piosenki, które stały się tam trendami. Jasne, kto zna A$APA, ten będzie wiedział, ale przecież i rozstrzał czasowy tych numerów jest ogromny. Postrzegasz TikToka jako przekaźnik kultury?
Tony Yoru: Na początku byłem negatywnie nastawiony do TikToka, teraz mam neutralne stanowisko, chociaż w kontekście tworzenia trendów muzycznych – jest zajebistym narzędziem, na którym można się promować. Odkopał sporo starych numerów, na przykład wrócił Young Lean, a ja go bardzo lubię. Przekazywanie informacji w taki szybki, impulsywny mocno sposób działa, ale to, jaki to efekt wywołuje na głowę jest nie zawsze dobre. Przyzwyczaja po prostu do tego, by ich nie pogłębiać. Jesteśmy przez to bardziej powierzchowni, przyjmujemy więcej szitu i w żaden sposób go nie analizujemy. Myślę, że to może być szkodliwe szczególnie dla młodych osób, które dorastają z tym formatem. Może zrobić fajne rzeczy, ale może też namieszać.
Tony Yoru – Zorze – odsłuch albumu
Tony Yoru w drugiej odsłonie wywiadów W Trzech Strzałach opowiada o oldschoolu, inspiracji The Weekndem oraz o odpowiedzialności artystycznej. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins W Trzech Strzałach – więcej […]
Obserwuj nas na instagramie: