James Cameron zbadał, czy Jack mógł przeżyć w „Titanicu”. Znamy odpowiedź
Obserwuj nas na instagramie:
Ostateczny werdykt w sprawie, która nie daje nam spokoju od lat: tak, Jack mógł przeżyć, ale musiałyby zajść do tego idealne warunki. Oto, jak James Camaron sprawdził, czy śmierć bohatera filmu Titanic była konieczna
Jak Jack mógł przeżyć katastrofę Titanica?
Titanic w reżyserii Jamesa Camerona jest bliski perfekcji, jeżeli chodzi o autentyczność scen katastrofy statku, który zatonął w 1912 roku. Wciąż jednak tylko bliski – widzowie słynnej produkcji od lat zarzucają twórcom, że Jack zmieściłby się z Rose na kawałku drewna, który pozwolił głównej bohaterce przeżyć tragedię, a – spoiler alert, choć nie wierzymy, że ktoś nie oglądał tego filmu – jej kochanek nie.
Cameron przez lata zarzekał się, że to niemożliwe. Postanowił w końcu sprawdzić swoją teorię. Zatrudnił do tego kaskaderów o zbliżonej wadze i wzroście do aktorów Titanica, Leonarda DiCaprio i Kate Winslet. Odtworzył środowisko symulujące sytuację z filmu – duży zbiornik lodowatej wody, tratwę wielkości słynnych drzwi i wszystkie fizyczne warunki. Stale monitorowano temperaturę ciała aktorów, by zadbać o ich bezpieczeństwo. Reżyser postanowił również odwzorować wydarzenia z Titanica, razem z brodzeniem w wodzie jeszcze na statku, bójką Jacka Dawsona z Caledonem Hockleyem czy chwilowym zanurzeniem w oceanie przed znalezieniem.
Jack mógł przeżyć
Na początku testy pokazały, że Jack zapadnie bardzo szybko w hipotermię, bo zaledwie po 20 minutach. Próbowano jednak zmienić ustawienie kaskadera, by para zmieściła się wspólnie na drzwiach. Wcale nie było to łatwe. W jednej z kombinacji, choć mieścili się na tratwie, ich dolna część ciała była zanurzona w wodzie, co doprowadziłoby do zamarznięcia. Klęczenie na elemencie również się nie sprawdziło, bo prawdopodobnie poskutkowałoby wpadnięciem do oceanu przez brak stabilności.
W końcu sprawdziło się ustawienie, w którym większość ciał Jacka i Rose znajdowała się na szczycie drzwi, a tylko dolna część ich nóg zanurzała się w wodzie. Na dodatek mogliby ogrzewać się własnymi ciałami, próbując utrzymać się w objęciach. Ten test sprawdził się nawet po odtworzeniu wszystkich scen sprzed wpadnięcia do wody. Cameron uważa, że Jack mógł przeżyć tak „kilka godzin”, ale…
Śmierć Jacka była konieczna
Reżyser słusznie zauważa, że nikt nie jest w stanie odwzorować warunków, w jakich znaleźli się pasażerowie statku Titanic, nawet jeśli współpracował z nim ekspert od hipotermii. Na sytuację składa się również poziom adrenaliny, strachu i wszelkich obrażeń ciał, które mogły powstać w wyniku próby ratunku z łodzi. Cameron przyznał jednak, że gdyby dzisiaj nagrywał film, zmniejszyłby tratwę, żeby widzowie nie mieli wątpliwości.
O teście twórca filmu z 1997 roku opowiedział w dokumencie National Geographic na 25-lecie filmu (zwiastun powyżej). Przypominamy również, że z okazji 25. rocznicy premiery Titanic powróci na ekrany kin 10 lutego 2023 roku w zremasterowanej wersji 4K 3D.
Ostateczny werdykt w sprawie, która nie daje nam spokoju od lat: tak, Jack mógł przeżyć, ale musiałyby zajść do tego idealne warunki. Oto, jak James Camaron sprawdził, czy śmierć bohatera filmu Titanic była konieczna Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka […]
Obserwuj nas na instagramie: