„Sukcesja” zakończy się na nadchodzącym 4. sezonie

Premiera ostatniego sezonu Sukcesji w marcu

Niedawno podzieliliśmy się z wami zwiastunem nadchodzącego sezonu serialu Sukcesja. W czwartej części hitu HBO o wpływowej rodzinie Royów, którzy są właścicielami największej korporacji mediowej, rywalizujące o władzę rodzeństwo ponownie spróbuje połączyć siły, by odsunąć ojca od firmy. W serialu Sukcesja ponownie pojawią się: Brian Cox, Jeremy Strong, Kieran Culklin, Sarah Snook, Alexander Skarsgård, Alan Ruck, Matthew Macfadayen, Nicholas Braun i J. Smith-Cameron.

Teraz wiemy, że sezon musi być bardzo emocjonujący – to ostateczna rozgrywka w walce o władzę – 4. sezon Sukcesji, który ma swoją premierę 26 marca, zamknie serial.

Twórca serialu o ostatnim sezonie

„W tytule Sukcesja jest obietnica. Nigdy nie myślałem, że to może trwać wiecznie” – powiedział w „The New Yorker” Jesse Armstrong. „Od zawsze miałem finał [historii – przyp. red.] w swojej głowie. Od drugiego sezonu myślałem: czy to już następny, czy może ten po nim, czy może jeszcze ten po tym?” – tłumaczył.

W końcu wyjaśnił, dlaczego zapadła decyzja o zakończeniu serialu właśnie teraz. „Mogliśmy zrobić kilka kolejnych krótkich sezonów albo dwa. Albo mogliśmy ciągnąć to przez wieki i zmienić serial w coś innego, co byłoby bardziej wyrafinowanym, swobodnym rodzajem zabawnego programu, złożonego z lepszych i gorszych tygodni. Albo mogliśmy zrobić coś bardziej konkretnego i kompletnego, zaryzykować. I właśnie na to zdecydowanie zawsze stawiałem” – powiedział. „Decyzja o zakończeniu utrwaliła się podczas pisania, ale nawet kiedy zaczęliśmy kręcić, powiedziałem obsadzie: »Nie jestem w stu procentach pewien, ale myślę, że to jest to«. Nie chciałem ich bajerować” – dodał.

Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść, a to dla Sukcesji świetny moment. Serial zdobył 19 nagród Emmy, w tym dla najlepszego serialu dramatycznego w 2020 i 2022 roku, a widzowie mają na niego wielki apetyt. Dobrze nie powtarzać błędów seriali sprzed lat, które ciągnęły się dłużej, niż powinny – może jeszcze lepiej wspominalibyśmy Californication czy Dextera, gdyby skończyły się po kilku sezonach.