Soundcheck #2 – Ciepłe Brejki
Obserwuj nas na instagramie:
W kolejnej odsłonie Soundchecku przedstawiamy nowych młodych i zdolnych – zespół Ciepłe Brejki, będący na granicy gatunkowej oraz tej dobrego smaku.
Soundcheck, czyli niszowi polscy artyści, których powinienś znać
Era streamingów sprawiła, że poznawanie nowej muzyki nigdy nie było łatwiejsze. Analogicznie, wydawanie swojej twórczości – wrzucenie klipu na YouTube, zarejestrowanie znaku towarowego na Spotify, pestka, nazywasz się artystą. Jednak jest też druga strona tego samego medalu, czyli etap przesiewu. Zarówno poszukiwacze, jak i twórcy, znajdują się w tym względzie na łasce algorytmu. Przynajmniej dopóki nie uzbierają tych kilku zer na końcu liczby wyświetleń.
W cyklu Soundcheck robimy miejsce właśnie dla debiutantów, którzy do tej pory nie dali się poznać szerszej publice. Przygotowaliśmy przestrzeń zarówno dla artystów, jak i dla wszystkich, którzy nie ograniczają się muzycznie i kiedy obiecują, że przesłuchają kawałek podesłany im przez znajomych, to naprawdę to robią. Będziemy prezentować Wam muzykę wyselekcjonowaną, lecz bez zbędnych widełek. Od tylu do tylu subskrypcji, do 10.000 odtworzeń, nie. Kryterium jest jedno: debiut z potencjałem na więcej.
Przeczytaj: Soundcheck #1 – Frank Leen
Soundcheck #2 – Ciepłe Brejki
- Kto: Ciepłe Brejki
- Skąd: Poznań
- Od kiedy: 2020
- Brzmienie: alternatywa/hip-hop
- Dla fanów i fanek: Bitaminy, Kroków, UNDADASEA
W drugiej odsłonie Soundchecku Rytmy.pl przedstawiają zespół Ciepłe Brejki, podopiecznych Kalejdoskop Records. Grupę tworzą Jakub Wojciechowski, Jakub Wrotek oraz Filip Martyniec, a ich aktualną twórczość można określić jako ślizganie się po tym, co im się aktualnie podoba. Zero w tym tropienia mody, a dużo luzu, tak w lirycznej podstawie, jak i brzmieniu, zahaczającym o hip-hopowe tradycje.
Mnie ujęła w nich pewna spontaniczność, którą uwierzcie – czuć w każdym z ich utworów. Te oczywiście są stworzone z namysłem, widać tu koncept, jak wspominają później same chłopaki – rozrastające się uniwersum, ALE, przebłyskuje spomiędzy nich również pewna machinalność. Ten luz to atut: wyobrażacie sobie robić coś tak naturalnie, niemal od niechcenia, po czym sprawdzać efekt, który rozsadza głowę? Bo taki jest dobry właśnie na podstawowym poziomie – przyjemności, która także niewiele wymaga.
Przeczytaj: Ciepłe Brejki wydali debiutancki album, który do niczego nie zobowiązuje
Nie twierdzę przy tym, że muza chłopaków jest prosta, bo nie zawsze. Bywa ironiczna i przekorna, czasami i wulgarna. No taka – po prostu fajna. Posłuchacie, to będziecie wiedzieć. Fajnie.
Ciepłe Brejki – wywiad
Maja Kozłowska, Rytmy.pl.: Niedawno ukazała się Wasza pierwsza płyta, zatytułowana tożsamo do nazwy Waszego zespołu. Który utwór z niej jest Waszym zdaniem najbardziej reprezentatywny i przedstawia Ciepłe Brejki w pigułce? Jakiej piosenki z albumu użylibyście, żeby się muzycznie przedstawić?
Kuba Wrotek: Myślę, że albo nasz pierwszy stworzony wspólnie utwór, czyli Koniec Lata, który właściwie daje podwaliny pod nasze uniwersum i zarysowuje naszą stylistykę ( np. u mnie po raz pierwszy pojawia się mama/rodzina jako demiurg i z tym motywem w różny sposób dyskutuję w kolejnych numerach) no i wiadomo „myjemy budyń z malinami i płyniemy w żelce” :) Albo Jeden dzień w Shire, który powstał z jednej strony ostatni, ale pierwszy, który wymyślaliśmy organicznie, wspólnie chodząc w kółko i nawijając kolejne wersy.
Jakub Wojciechowski: Myślę że ja i Kuba będziemy tu zgodni że i Jeden dzień w Shire, który oddaje esencję tego, jakimi nerdami jesteśmy, jak i „Budyń z malinami”… eee… Koniec Lata, dlatego że to ten utwór zainicjował nasze wspólne działania. Po prostu nostalgiczny radosny przelot w dorastaniu.
Ciepłe Brejki / Koniec lata
Wasza muzyka brzmi czystym czilem, a ja chciałabym wiedzieć, czy w takich okolicznościach też powstawała? Śpieszyliście się ze swoim debiutem?
Jakub Wojciechowski: Powstawała w okolicznościach zabawy, czystej chęci robienia czegoś wspólnie. Dla mnie było w tym dużo spontaniczności i też uczenia się procesu twórczego w tym medium. Czysta radość bawienia się i trochę więcej pracy wraz z czasem. A jak się zrobiło to oczywiście pierwsza nasza rzecz była debiutem w istocie takim, jakim była.
Kuba Wrotek: W lipcu zeszłego roku przyszedłem do Jakuba pożyczyć Go Pro i ten zapytał mnie czy może mi zaśpiewać jedną rzecz, którą wymyślił. Był to „Budyń z malinami”. Powiedziałem : Ziomek zajebiste, chętnie się do tego dogram ale pod warunkiem że idziemy szybko do studia i nagrywamy to, bo nie chce utykać w pół kroku w kolejnym projekcie, który rozmywa się przez żyćko” (cytat z grubsza 1:1). Następnym razem, jak przyszedłem do niego zaprezentował mi Make up i Taras i tu już miałem grube wow na to, co wymyśla, zainspirowany napisałem to, co od jakiegoś czasu mi chodziło po głowie czyli Babcię i wtedy on był w grubym szoku.
Pierwszy raz jak to „zaśpiewałem” u niego w pokoju był jeszcze mój brat przyrodni, który nie zna naszej wspólnej babci i się „bardzo wzruszył” jak to usłyszał, mówiąc, że dowiedział się o niej więcej w tych wersach niż przez wszystkie lata, jak się znamy. Reszta jest już historią, dodam tylko że na początku Jakub chciał żeby Ciepłe Brejki było jego ksywą, co samo w sobie jest zajebistym pomysłem. Z Filipem współpraca krystalizowała się powoli, najpierw robił mix/master Końca Lata i po super robocie, którą wykonał zapytaliśmy, czy chciałby realizować całość materiału. W okolicach kwietnie udało się nam go namówić, żeby działał z nami w pełnym wymiarze, no a że jest świetnym muzykiem to z dumą mogę zapowiedzieć, że następne rzeczy będą już w całości z jego muzyką ( z pewnym wyjątkiem o czym pewnie wkrótce :) )
Odpowiadając na drugie pytanie, to trudno mi powiedzieć, czy się spieszyliśmy, natomiast ja mam już doświadczenie wysyłania różnych projektów do różnych wytwórni z miernym efektem. Przy brejkach, wiedząc, że to naprawdę wartościowy materiał, poszerzyłem zakres osób do których wysyłałem naszą muzykę. Jako jedyny odezwał się Dawid z Kalejdoskopu i już od października planowaliśmy jakieś ruchy, żeby ostatecznie w marcu przybić piątkę i stwierdzić że działamy razem. Myślę, że to zamieszanie, które jest wokół nas w tym momencie jest w dużej mierze ich zasługą więc jaram się, bo to fajni ludzie. Mam nadzieję, że odpowiada to na pytanie :)
Ciepłe Brejki – daj se co se nie dasz
Wasza płyta ma ten niesamowicie wakcyjny vibe, a Wy w tym samym, lekkim tonem poruszacie kwestie dość palące społecznie. To brawurowe zagranie, dlatego zapytam – z jakim odbiorem spotkał się utwór Make up?
Jakub Wojciechowski: Dużego feedbacku sam nie dostałem. Jednakże te osoby które wyraziły zdanie, mówiły że to dla nich ważna treść. Mimo że wydaje się być oczywiste, że rzeczy nie są nacechowane płciowo, to jednak nasza dość konserwatywna kultura może zablokować lub zniechęcić- dajmy na to mężczyznę – by ubrał sobie sukienkę i już. Ostatecznie każdy gdzieś tam wie, że to może być fajne. Życie jest jedno – czemu sobie nie dać!
Kuba Wrotek: Na to pytanie pewnie najlepiej odpowie Jakub, ja odpowiem z trochę innej strony, czyli tej, jak próbowałem go promować. Wobec tego, że ustaliliśmy, że nie chcemy grać bezpośrednio kartą seksualności, to szukałem różnych grup typu „Męski krąg”, „Rozmowy o męskości” itd. poza jednym gościem, który napisał „odważne, fajne rzeczy robicie chętnie babcię udostępnię”, odbiór był zerowy. A dziwne, bo ta piosenka jest ultra muzyczna i bujająca a tekstowo ja to odbieram jako utwór o tym, żeby zadbać o siebie i swoje potrzeby, podobnie jak zresztą Czamas (pozdro ZBC), którego odbiór był jeszcze mniejszy niż zerowy a moim zdaniem zgrabnie zahacza o politykę :)
Druga sprawa, to nie jesteśmy jeszcze na takim poziomie rozpoznawalności, żeby nasze utwory (zwłaszcza bez klipu) budziły dyskusje, ale to pewnie temat na inną rozmowę. Myślę, że Make-up jest tykającą bombą, która z opóźnieniem ale wybuchnie i wszyscy będą tego słuchali. Ziomalom się podoba i to chyba najważniejsze.
Ciepłe Brejki – Make up
Często zadaje się pytania o wymarzone kolaboracje. Skorzystam z tego, ale troszkę inaczej – z jakimi artystami chcielibyście współpracować, ale wiedząc, że zostanie to tylko w sferze marzeń ze względu na kompletnie różne style czy odmienne temperamenty?
Kuba Wrotek: Lirycznie to na pewno Aesop Rock, chciałbym wspólnie z nim przekminiać wersy, nawiązania itd. albo Yelawolf bo to dobry wariatuńcio. A muzycznie to z Shabaką Hutchingsem bym coś zwariowanie kosmicznego zrobił, albo z którymś z producentów robiących współczesną muzykę mocno inspirowaną muzyką etniczną typu Nicola Cruz, Chancha via Circuito, Lagartijeando, bo takich rzeczy ostatnio najwięcej chyba słucham. I jeszcze kulinarnie bym się przeciął z Actionem Bronsonem, żeby spróbował mojej zupy ogórkowej i ocipiał. Mógłbym bez końca wymieniać wszystkich ulubionych artystów i co z nimi bym porobił, ale to może kiedy indziej
Jakub Wojciechowski: – Viper. Koniecznie na tracku Deep Forest.
Gdyby Ciepłe Brejki były browarem, jak smakowałoby takie piwo?
Kuba Wrotek: – Jest takie piwo Forest IPA, totalnie smakuje lasem i sielanką ale też jest ciężkie a potem wlatuje drugie, czyli Łomża i elo!
Jakub Wojciechowski: – Mango Weiss. Gładka słodycz z kwasową uszczypliwością.
Ciepłe Brejki – odsłuch albumu
W kolejnej odsłonie Soundchecku przedstawiamy nowych młodych i zdolnych – zespół Ciepłe Brejki, będący na granicy gatunkowej oraz tej dobrego smaku. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Soundcheck, czyli niszowi […]
Obserwuj nas na instagramie: