fot. Netflix

Pornhub – przyjemność czy przemoc? Zastanawia się nad tym dokument Netfliksa


17 marca 2023

Obserwuj nas na instagramie:

Niektórzy uznają Pornhuba za narzędzie do eksploracji własnej seksualności, inni za miejsce brutalnej przemocy wobec kobiet. Dokument na temat najpopularniejszej strony z pornografią na świecie próbuje stanąć pomiędzy polaryzującymi opiniami na temat branży.

Dokument o działalności serwisu Pornhub

Dokument Seks, sieć i kasa: Historia Pornhuba zadebiutował na Netfliksie 15 marca. Film wyprodukowany przez Jigsaw Productions Alexa Gibneya przedstawia historię najsłynniejszej platformy z filmami pornograficznymi. Opowieść skupia się na momencie przełomowym dla serwisu, czyli głośnym kryzysie wizerunkowym w 2020 roku, gdy amerykański reportaż nagłośnił problem istnienia pornografii dziecięcej i materiałów o charakterze revenge porn na Pornhubie.

Dokument w reżyserii Suzanne Hillinger przedstawia bohaterów krytykujących niebezpieczeństwa portalu. W filmie wypowiadają się zarówno gwiazdy filmów pornograficznych, jak i byli pracownicy firmy oraz dziennikarze i aktywiści walczący o zamknięcie portalu. Główną ideą produkcji, jak mówi twórczyni, jest „zmierzenie się z tym, co oznacza seksualność i zgoda, gdy platformy internetowe warte miliardy dolarów rozwijają się dzięki treściom generowanym przez użytkowników”. Choć założenie jest słuszne, a film demaskuje kapitalistyczną potęgę stojącą za branżą, szybko można zorientować się, że Pornhub z założenia nie jest negatywny, a odpowiednie regulacje wesprą twórców. Trudno jednak oprzeć się myśli, że to właśnie jednostkowe, wybrane historie pracowników seksualnych są priorytetyzowane przez autorów dokumentu, a nie ogólne dobro osób zagrożonych branżą pornograficzną.

Rozwój Pornhuba

Gdy w późnych latach dwutysięcznych pornografia zaczęła być udostępniana w sieci, pojawił się popyt na miejsce, w którym użytkownicy mogliby mieć szeroki wybór zróżnicowanych treści pornograficznych. Tak powstało kilka serwisów z filmami dla dorosłych, w tym Pornhub. Z czasem został sprzedany firmie MindGeek (wtedy pod inną nazwą), dużej korporacji technologicznej. „Financial Times” poinformował ostatnio, że nowo utworzona firma Ethical Capital Partners nabyła MindGeek za nieujawnioną kwotę. Jedna z byłych pracownic portalu podkreśliła, że już wtedy był on dla branży porównywalnie toksyczny, co Pirate Bay dla świata filmowego – choć dał użytkownikom nieograniczoną możliwość dostępu do treści, stał się kopalnią kradzionych materiałów. Właściciele strony szybko musieli zmierzyć się z pozwami sądowymi o udostępnianie cudzej pornografii bez zgody twórców. Problematyczne od samego początku było niemal nieograniczone udostępnianie filmów i pobieranie ich przez użytkowników.

fot. Unsplash

Nic jednak nie zatrzymało świetnie naoliwionej machiny, jaką był serwis Pornhub. Odpowiednie pozycjonowanie treści, o które zadbał dział IT i świetny marketing pozwoliły mu wkroczyć w lata świetności. Pomimo tego, że nie jest najpopularniejszym serwisem z filmami dla dorosłych, do dziś pozostaje najbardziej znanym i posiada najwięcej filmów spośród konkurencji.

MindGeek ocieplił wizerunek porno

Właściciele strony zadbali o ocieplenie jej wizerunku między innymi dzięki żartobliwym billboardom na Times Square czy współpracy z takimi artystami jak Kanye West, który wspominał o swojej sympatii do serwisu. Co jeszcze? Dyrektor kreatywny serwisu stworzył kampanię „Give America Wood” – każde 100 obejrzeń filmów z konkretnej kategorii skutkowało posadzeniem jednego nowego drzewa. Pornhub zbierał również pieniądze na pierwszy w historii film pornograficzny nakręcony w przestrzeni kosmicznej (niestety nie udało się zebrać kwoty ponad 3 milionów dolarów), sprzedawał różnego rodzaje zabawki seksualne, a także stawiał od wielu lat na promocję swoich logotypów, które chętnie nosili młodzi „fani” portalu.

Portal zasłynął również ze słynnych czarno-pomarańczowych memów nawiązujących do masturbacji czy ulubionych kategorii porno. Co do ostatniego – w filmie dokumentalnym o Pornhubie dowiadujemy się również, jak świetnym marketingowo posunięciem było zebranie statystyk dotyczących najchętniej oglądanych filmów poszczególnych kategorii w każdym kraju. Media uwielbiają takie smaczki, bo kto nie zainteresowałby się faktem, o czym najczęściej fantazjują? Niepokoić może fakt, że serwis posiada gigantyczną bazę danych na temat swoich użytkowników. Jak dowiadujemy się w dokumencie, dużo większą niż przykładowo Netflix, a nawet Facebook.

Reklama Pornhuba, która miała pojawić się na Super Bowl

Serwisowi udało się jednak wyjść z „podziemia”, kojarzonego z czerwonymi, zakazanymi pokojami w wypożyczalni kaset wideo, i budzić skojarzenia z czymś, z czego korzysta wiele z nas. Mówią o tym pracownice seksualne, które są bohaterkami filmu dokumentalnego na temat Pornhuba. „Miałam 11 lat, gdy weszłam na Pornhub. Pierwszym porno, jakie widziałam, był ośmioosobowy gang bang seniorów” – opowiada z lekkością bohaterka na początku filmu. Czy to jednak tak beztroski temat?

„Dzieci Pornhuba”

Seks, sieć i kasa: Historia Pornhuba sporo czasu poświęca na sprawie projektu Trafficking Hub, głośnej kampanii przeciwko serwisowi Pornhub, której propagatorką była Lailą Mickelwait. Kobieta przede wszystkim za pomocą mediów społecznościowych ujawniła szereg niepokojących historii na temat rzekomej pornografii dziecięcej udostępnianej w serwisie. Zyskała wielu zwolenników, a jej działalność w dokumencie Netfliksa chwaliły organizacje działające przeciwko handlowi ludźmi.

Sprawa osiągnęła swój szczyt w 2020 roku, gdy dziennikarz „The New York Times” Nicholas Kristof, autor nagrodzony Pulitzerem, opisał tragiczne historie w głośnym reportażu „Dzieci Pornhuba”. Opisał przypadki wykorzystanych nieletnich osób, a filmy z ich udziałem, czasami nawet nagrania z gwałtu, zostały opublikowane na platformach z pornografią, w tym Pornhubie.

Gdy jedna z nich, Serena Fleites, miała zaledwie 14 lat, wysłała nagie zdjęcia i filmy chłopakowi, z którym się spotykała. Okazało się, że podzielił się bez jej zgody nagraniami na Pornhubie. Obejrzało je setki tysięcy osób. Dziewczyna odzywała się do serwisu z prośbą o zdjęcie materiałów, jednak usunięcie ich trwało tygodniami, a gdy w końcu się udało, były one publikowane ponownie. Inna kobieta w filmie została odurzona i zgwałcona. Film z wykorzystania również pojawił się w serwisie pornograficznym.

Artykuł „Children of Pornhub”. The New York Times

Protesty Trafficking Hub oraz głośny materiał dziennikarza ośmieliły ofiary przemocy do zawalczenia o sprawiedliwość. Ponad 30 kobiet z pomocą adwokata Michaela Bowe złożyło pozew przeciwko firmie MindGeek. Oskarżyły Pornhuba o zarabianie z wykorzystywania kobiet i rozpowszechnianie dziecięcej pornografii. Reakcja społeczna była szybka – niechęć wielu środowisk wobec portalu, który wcześniej wydawał się im „normalnym” miejscem, a także mocny kryzys finansowy. Visa i Mastercard zawiesiły możliwość dokonywania płatności na ich stronie. MindGeek zdecydował się w tamtym czasie zdjąć ponad 10 milionów filmów, które nie zostały zweryfikowane. Pornhub zaczął działać bardziej transparentnie, ale dalej nie zadbał o wystarczające sposoby na zapewnienie bezpieczeństwa w sieci.

Moderatorzy oglądają dziennie nawet 1000 filmów

Były moderator Pornhuba mówi w dokumencie o tym, że na jego stanowisku pracowało kilka lat temu zaledwie 30 osób. W czasie jednej, ośmiogodzinnej zmiany, każdy moderator musiał obejrzeć minimum 700 filmów (nawet do 1000) i ocenić, czy nie zawierają scen przemocy, a aktorki i aktorzy są pełnoletni. Oczywiście niemożliwe było zrobienie tego w rzetelny sposób, a sam nie dziwi się istnieniu filmów nielegalnych – na przykład tych dokumentujących gwałty, w tym na osobach nieletnich. W firmie brakowało odpowiednich wytycznych i przede wszystkim odpowiednich sposobów na weryfikację autorów i aktorów.

Nie trzeba dużo mówić o tym, że ocena tego, czy w filmie pornograficznym gra osoba dorosła, jest niemal niemożliwe. Zwłaszcza przy tak dużej popularności filmów typu „teen”, które fetyszyzują drobną figurę i kobiety wyglądające na nastolatki. Podobnie jest z hardkorową pornografią, prezentującą sprawianie bólu i różne inne praktyki seksualne, gdzie trudno ocenić zgodę i entuzjazm osoby uczestniczącej w wyreżyserowanym stosunku. W jaki sposób moderator może ocenić profesjonalnie, czy zaszło przekroczenie granic?

kadr z dokumentu Netfliksa „Seks, sieć i kasa”

W dokumencie mocno wybrzmiewa zdanie – pornografia bez zgody to nie pornografia, a gwałt. Powtarzają to aktywiści działający przeciwko Pornhubowi, ale również aktorzy i aktorki dalej działający w branży. Przy takiej higienie pracy jest to jednak niesamowicie trudne zapobiegać przestępczości, która idzie w parze z, eufemistycznie mówiąc, skomplikowaną branżą.

Kto stoi za toksycznością branży?

Dokument Seks, sieć i kasa: Historia Pornhuba wysnuwa założenie, że głównym, a nawet jedynym demonem branży pornograficznej, są jedynie jego najwyższe szczeble. Płynie z niego narracja, że właściciele serwisu przypominają struktury mafijne.

[Korporacje porno] żerują na bezdusznych młodych kobietach i ubezwłasnowalniają je kontraktami, kiedy są najbardziej bezbronne”

— podsumowała kiedyś Mia Khalifa

Aktorka filmów pornograficznych była aktywna w branży zaledwie trzy miesiące. Dziś jest sławna przede wszystkim z powodu rasistowskiego filmu, do którego została rzekomo zmuszona. Ona, jak i wiele innych kobiet, szczególnie rozczarowanych ruchami w serwisie, przeszła ze swoimi treściami na OnlyFans, sieć społecznościową umożliwiającą udostępnianie materiałów o charakterze seksualnym. Wiele kobiet widzi w tym możliwość przejmowania kontroli nad swoimi zdjęciami i filmami, o czym mówiły również w dokumencie.

Problemem filmu Netfliksa jest powierzchowne mówienie o blaskach i cieniach seks-biznesu. Perspektywę ofiar pokazują w filmie jedynie aktywiści, których finalnie łączy się ze skrajnie konserwatywnymi środowiskami. Jest przecież wiele organizacji feministycznych działających na rzecz ofiar przemocy i handlu ludźmi, które mówią krytycznie o pornografii, nie wykluczając priorytetów kobiet. Netflix nie skonfrontował tematu z szefostwem Pornhuba. Brakuje również wypowiedzi ekspertów, którzy wypowiedzieliby się na temat tego, jakie zagrożenie niesie pornografia sama w sobie.

Bo czy poza tym, jak niebezpieczne może być udostępniane niezweryfikowanych treści, nie warto byłoby postawić, kontrowersyjne dla wielu pytanie, czy naprawdę nie powinniśmy zastanowić się nad tematem skali problemów, jakie niesie ze sobą obraz pornografii sam w sobie? Szczególnie w czasach, gdy ponad 11 proc. chłopców i 1,4 proc. dziewcząt w wieku 14-16 lat ogląda pornografię codziennie. A zakodowany krzywdzący obraz kobiet, przedstawiany w większości filmów porno, może się przekładać w przyszłości na dyskryminację, a nawet przemoc. Wciąż brakuje nam dokumentu, który podjąłby trudny temat branży seksualnej i ująłby go szeroko. Bez stygmatyzacji pracownic, ale również bez demonizowania osób, które uważają, że branża seksualna jest toksyczna sama w sobie.

Niektórzy uznają Pornhuba za narzędzie do eksploracji własnej seksualności, inni za miejsce brutalnej przemocy wobec kobiet. Dokument na temat najpopularniejszej strony z pornografią na świecie próbuje stanąć pomiędzy polaryzującymi opiniami na temat branży. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →