Of Monsters and Men udowadniają, że na albumie “Tíu” nie ma światła bez ciemności
Obserwuj nas na instagramie:
Jeden z najciekawszych zespołów na świecie – Of Monsters and Men – powraca z tajemniczą EP-ką pt. Tíu. To nowy, bardzo intrygujący rozdział w dorobku formacji.
Of Monsters and Men znowu oczarowują świat
Fenomen Of Monster and Men przebił już chyba jakąkolwiek skalę. Nie tylko tą ogólnomuzyczną, ale również moją prywatną. Z samym zespołem przeżyłem naprawdę piękne chwile, a ich muzyka towarzyszyła mi już chyba w każdej sytuacji mojego życia. Nietuzinkowi, ciekawi i przede wszystkim – autentyczni. Brzmienia Of Monsters and Men są czymś, czemu nie dorówna nikt.
Ich wychwalanie nie jest jednak bezpodstawne. Spotkaliśmy się tutaj przy okazji wydanej przez nich EP-ki Tíu, która, wierzcie mi na słowo, wspina się na muzyczne wyżyny. To powrót zespołu, który nie musi udowadniać już nic, a mimo to stale jednak podnosi poprzeczkę coraz wyżej i wyżej.
Tíu kolejnym arcydziełem zespołu
Przyznam szczerze, że dawno nie słyszałem tak kompletnego wydawnictwa. Chociaż na takowe się początkowo nie zapowiadało, ponieważ wydawane przez zespół piosenki nie zgrywały mi się totalnie w jedną całość. Każda z nich była piękna na swój własny sposób, jednak nijak nie potrafiłem ich połączyć we wspólną historię. Jak się jednak okazało, myliłem się w 100%, a nowa EP-ka stała się przepiękną i zwięzłą podróżą, która uderza w nas z wielu różnych stron.
Przeczytaj także: Of Monsters and Men powracają w wielkim stylu. Posłuchaj nowego singla This Happiness
Pierwsze uderzenie zostaje wyprowadzone już od pierwszych brzmień i znanej nam singlowej piosenki Visitor. Mocna, charakterystyczna propozycja pełna jest brzmieniowych walorów zabierających nas w nieprzewidywalną wędrówkę po mroźnych klimatach zespołu. Okraszony chrypką wokal Nanny, zgrywający się z podbudowującym refrenem, tylko udowadnia nam, że głowy członków zespołu Of Monster and Men stale pełne są skrajnych emocji, które z łatwością można przelać w muzykę.
Visitor to piosenka o odłączeniu się i byciu na skraju zmian, obserwowaniu, jak wszystko, co kiedyś znałeś, znika, i o próbie odnalezienia się w roli tytułowego gościa. Utwór został napisany i nagrany, gdy świat był zupełnie innym miejscem, ale postapokaliptyczny świat, który widzimy w teledysku, wydaje się pasować. Nakręciliśmy go na Islandii, w mroźnym lutym, tuż przed pandemią. Jesteśmy bardzo podekscytowani, że w końcu możemy podzielić się z Wami tą piosenką.
– mówił o singlu zespół
Of Monsters and Men – Visitor, posłuchaj!
I nie inaczej jest również przy okazji kolejnych utworów, które zasiadają z nami do muzycznego stołu, serwując nam ogrom wymyślnych potraw. This Happiness, będące na pograniczu jawy i snu, zabiera nas do korzeni zespołu, które odcisnęły swe piętno na muzycznej karierze formacji, podczas gdy Lonely Weather zatapia nas w swoich brzmieniach, sprawiając, że mimowolnie, sekunda po sekundzie wstrzymujemy oddech, by dać się oczarować nieziemskiej warstwie instrumentalnej.
Of Monsters and Men – This Happiness, posłuchaj!
Spadając w otchłań, nasze słuchawki muska także utwór Destroyer, który posiada swoją własną duszę. On również zabiera nas nad muzyczne urwisko, które oferuje nam skok w nieznane. Nie wiedząc, co czeka na nas na samym dnie, możemy po prostu poddać się jego wpływom i mieć nadzieję, że nie będzie to skok na marne. Jak się jednak okazuje, upadek na końcu jest równie delikatny i pełen gracji niczym końcówka muzycznej propozycji.
Za mało – zdecydowanie za mało
Jedyny minus, jaki przychodzi mi do głowy, po przesłuchaniu całej EP-ki jest po prostu taki, że jest ona zdecydowanie za krótka. Niedosyt pozostawiony po sobie przez Of Monster and Men jest po prostu ogromny, a ich samych chciałoby się słuchać i słuchać w nieskończoność.
Jednak już teraz wiem, że pomimo tego, że mamy dopiero czerwiec, a do końca muzycznego roku zostało nam naprawdę dużo czasu, to EP-ka Tíu będzie bardzo wysoko w końcoworocznych zestawieniach. Of Monster and Men pokazują nam bowiem, że pomimo upływu lat dalej można powracać na muzyczną scenę ze świeżością. Świeżością, która nie traci na swojej magii i dalej potrafi oczarować słuchaczy.
My mother said I was always afraid of the dark
But I’m not, I don’t mind
Having a ghost in my bedMoja mama mówiła, że zawsze bałem się ciemności
– cytat z piosenki Visitor
Ale nie boję się, nie przeszkadza mi to
By mieć ducha w moim łóżku
Of Monsters and Men – Tíu – posłuchaj albumu!
Jeden z najciekawszych zespołów na świecie – Of Monsters and Men – powraca z tajemniczą EP-ką pt. Tíu. To nowy, bardzo intrygujący rozdział w dorobku formacji. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i […]
Obserwuj nas na instagramie: