fot. Pop Farm

Of Monsters and Men udowadniają, że na albumie “Tíu” nie ma światła bez ciemności


11 czerwca 2022

Obserwuj nas na instagramie:

Jeden z najciekawszych zespołów na świecie – Of Monsters and Men – powraca z tajemniczą EP-ką pt. Tíu. To nowy, bardzo intrygujący rozdział w dorobku formacji.

Of Monsters and Men znowu oczarowują świat

Fenomen Of Monster and Men przebił już chyba jakąkolwiek skalę. Nie tylko tą ogólnomuzyczną, ale również moją prywatną. Z samym zespołem przeżyłem naprawdę piękne chwile, a ich muzyka towarzyszyła mi już chyba w każdej sytuacji mojego życia. Nietuzinkowi, ciekawi i przede wszystkim – autentyczni. Brzmienia Of Monsters and Men są czymś, czemu nie dorówna nikt.

Of Monster and Men
fot. Hidden Jams

Ich wychwalanie nie jest jednak bezpodstawne. Spotkaliśmy się tutaj przy okazji wydanej przez nich EP-ki Tíu, która, wierzcie mi na słowo, wspina się na muzyczne wyżyny. To powrót zespołu, który nie musi udowadniać już nic, a mimo to stale jednak podnosi poprzeczkę coraz wyżej i wyżej.

Tíu kolejnym arcydziełem zespołu

Przyznam szczerze, że dawno nie słyszałem tak kompletnego wydawnictwa. Chociaż na takowe się początkowo nie zapowiadało, ponieważ wydawane przez zespół piosenki nie zgrywały mi się totalnie w jedną całość. Każda z nich była piękna na swój własny sposób, jednak nijak nie potrafiłem ich połączyć we wspólną historię. Jak się jednak okazało, myliłem się w 100%, a nowa EP-ka stała się przepiękną i zwięzłą podróżą, która uderza w nas z wielu różnych stron.

Przeczytaj także: Of Monsters and Men powracają w wielkim stylu. Posłuchaj nowego singla This Happiness

Of Monsters and Men Visitor

Pierwsze uderzenie zostaje wyprowadzone już od pierwszych brzmień i znanej nam singlowej piosenki Visitor. Mocna, charakterystyczna propozycja pełna jest brzmieniowych walorów zabierających nas w nieprzewidywalną wędrówkę po mroźnych klimatach zespołu. Okraszony chrypką wokal Nanny, zgrywający się z podbudowującym refrenem, tylko udowadnia nam, że głowy członków zespołu Of Monster and Men stale pełne są skrajnych emocji, które z łatwością można przelać w muzykę.

Visitor to piosenka o odłączeniu się i byciu na skraju zmian, obserwowaniu, jak wszystko, co kiedyś znałeś, znika, i o próbie odnalezienia się w roli tytułowego gościa. Utwór został napisany i nagrany, gdy świat był zupełnie innym miejscem, ale postapokaliptyczny świat, który widzimy w teledysku, wydaje się pasować. Nakręciliśmy go na Islandii, w mroźnym lutym, tuż przed pandemią. Jesteśmy bardzo podekscytowani, że w końcu możemy podzielić się z Wami tą piosenką.

– mówił o singlu zespół

Of Monsters and Men – Visitor, posłuchaj!

I nie inaczej jest również przy okazji kolejnych utworów, które zasiadają z nami do muzycznego stołu, serwując nam ogrom wymyślnych potraw. This Happiness, będące na pograniczu jawy i snu, zabiera nas do korzeni zespołu, które odcisnęły swe piętno na muzycznej karierze formacji, podczas gdy Lonely Weather zatapia nas w swoich brzmieniach, sprawiając, że mimowolnie, sekunda po sekundzie wstrzymujemy oddech, by dać się oczarować nieziemskiej warstwie instrumentalnej.

Of Monsters and Men – This Happiness, posłuchaj!

Spadając w otchłań, nasze słuchawki muska także utwór Destroyer, który posiada swoją własną duszę. On również zabiera nas nad muzyczne urwisko, które oferuje nam skok w nieznane. Nie wiedząc, co czeka na nas na samym dnie, możemy po prostu poddać się jego wpływom i mieć nadzieję, że nie będzie to skok na marne. Jak się jednak okazuje, upadek na końcu jest równie delikatny i pełen gracji niczym końcówka muzycznej propozycji.

Za mało – zdecydowanie za mało

Jedyny minus, jaki przychodzi mi do głowy, po przesłuchaniu całej EP-ki jest po prostu taki, że jest ona zdecydowanie za krótka. Niedosyt pozostawiony po sobie przez Of Monster and Men jest po prostu ogromny, a ich samych chciałoby się słuchać i słuchać w nieskończoność.

Of Monsters and Men
fot. okładka albumu Tíu

Jednak już teraz wiem, że pomimo tego, że mamy dopiero czerwiec, a do końca muzycznego roku zostało nam naprawdę dużo czasu, to EP-ka Tíu będzie bardzo wysoko w końcoworocznych zestawieniach. Of Monster and Men pokazują nam bowiem, że pomimo upływu lat dalej można powracać na muzyczną scenę ze świeżością. Świeżością, która nie traci na swojej magii i dalej potrafi oczarować słuchaczy.

My mother said I was always afraid of the dark
But I’m not, I don’t mind
Having a ghost in my bed

Moja mama mówiła, że zawsze bałem się ciemności
Ale nie boję się, nie przeszkadza mi to
By mieć ducha w moim łóżku

– cytat z piosenki Visitor

Of Monsters and Men – Tíu – posłuchaj albumu!

Jeden z najciekawszych zespołów na świecie – Of Monsters and Men – powraca z tajemniczą EP-ką pt. Tíu. To nowy, bardzo intrygujący rozdział w dorobku formacji. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →