Sykurmolarnir, czyli muzyczna Islandia w pigułce. Najciekawsi artyści z wyspy muzyki
Obserwuj nas na instagramie:
Zewnętrzna aura ostatnimi czasy nie nastraja zbyt pozytywnie. Z sierpnia od razu zrobił się listopad. Przejście przez cztery miesiące w dwa tygodnie to jednak jeszcze nie tragedia – podobno na Islandii można czasami doświadczyć wszystkich czterech pór roku jednego dnia.
To idealny czas, by sięgnąć po muzykę z tej małej, ale wyjątkowo twórczej wyspy. Nie będzie to jednak typowa playlista na temat jesiennej deprechy, bo Islandia ma do zaoferowania dużo więcej (choć jakoś tu melancholijniej).
Rozkwit muzyki w Islandii przypada na lata 80-te i całą masę nowej fali i post-punku. Co prawda już wcześniej pojawiło się paru artystów wartych uwagi – Icecross, czyli odpowiednik Vanilla Fudge z Reykjaviku, islandzcy Simon & Garfunkel – Jónas og Einar, czy Stuðmenn – The Beach Boys na kwasie. Wszystko to jednak były właśnie odpowiedniki czegoś z Europy czy Stanów. Islandzka muzyka zaczęła kształtować się na dobre wraz z 1980 rokiem, przechodząc długo drogę, po to, żeby ostatecznie wyrzucić z siebie Sigur Rós, múm, GusGus, czy Misþyrming. Poznajcie lub przypomnijcie sobie najważniejszych muzyków z krainy ognia i lodu.
THE SUGARCUBES
Czyli Sykulmolarnir (isl. kostki cukru) – najważniejsza kapela z Islandii i właściwie pierwsza stamtąd znana na całym świecie. Na jej czele obok ojca chrzestnego islandzkiego punk rocka i alternatywy – Einara Örna Benediktssona (ex-KUKL, ex-Purrkur Pillnikk promowane choćby przez Johna Peela w BBC!), stała również Björk Guðmundsdóttir (wtedy – ex-Tappi Tikarrass, KUKL). Ich debiut, Life’s Too Good, to do teraz jedna z ważniejszych płyt post-punkowych – brzmi tak, jakby CBGB’s nie znajdowało się w Nowym Jorku, a w Reykjaviku. Gdyby nie narastające kłótnie Björk z Einarem, prawdopodobnie świat nigdy nie usłyszałby “Human Behaviour” czy “Venus as a Boy”. Podwaliny zresztą pod solową karierę Björk słychać już w ich największym hicie – “Birthday”.
KUKL
Einar poznał Björk prowadząc audycję dotyczącą lokalnego punk rocka w radiu. Przy okazji zdobył paru wartościowych przyjaciół – np. Rimbauda z Crass, który to zresztą wyprodukował obie płyty tego gotycko-anarchistycznego ansamblu. KUKL (isl. Czar) to pierwsza poważna kapela Björk (pomijając bardzo garażowe Tappi Tikarrass), którą z powodzeniem można ustawić w rzędzie obok prekursorów anarchistycznego, zaangażowanego punk rocka. The Cure spotyka Chumbawambę – i to wszystko w ojczystym języku.
SIGUR RÓS
Dla wielu to z Islandii ci najważniejsi, ambientowo-dream popowi mistrzowie ze stolicy. Przekrój ich dyskografii to tak naprawdę artystyczne wyżyny od samego początku – druga płyta, Ágætis byrjun, uznawana zresztą za najlepsze islandzkie wydawnictwo, nakierowała Różę Zwycięstwa na odpowiednie tory muzyczne, na których pozostają do teraz – przez ( ), nieco cukierkowe Takk…, aż po fenomenalne Kveikur.
ÓLAFUR ARNALDS/KIASMOS
Kumpel Sigurów i Kompozytor przez duże K. Jako osiemnastolatek podrzucił znajomym metalkorowcom z Heaven Shall Burn parę swoich utworów na fortepian i smyczki – te okazały się na tyle dobre, że HSB postanowili użyć je na swojej płycie AntiGone. Współpraca z nimi trwa zresztą do dziś – a główną jej konsekwencją jest to, że Ólafur został zauważony i mógł wydać trzy świetne albumy ze współczesną klasyką. W mainstreamie kojarzony może być z projektu, który współtworzy z Janusem Rasmussenem – minimal techno o nazwie Kiasmos. Oczywiście z odpowiednim islandzkim, ambientowym pierwiastkiem.
múm
Świetna glitch’owa elektronika, obok Sigurów i Björk zresztą najbardziej znana grupa z Islandii. Choć istnieją dalej, szczyt ich działalności przypadł na lata 2000-2004 (potem skład opuściły bliźniaczki Gyða i Kristín Anna Valtýsdóttir, stanowiące w zasadzie trzon zespołu). Jeśli zima mogłaby śpiewać – właśnie tak by brzmiała.
Q4U
W Warszawie jarają się Super Girl & Romantic Boys. W Berlinie Lebanon Hanover. Całkiem słusznie zresztą. Krzyżówkę post-punka z minimal synthem grano już jednak w Reykjaviku w 1981. Oto Q4U!
HILMAR ÖRN HILMARSSON
Pierwszy islandzki dziwak. Przekrój kariery ma dość szeroki – na początku pomagał znajomym z Þeyr (świetny post-punk oparty na brytyjskich schematach), potem został jednym z członków kolektywu Psychic TV i nagrał płytę z Davidem Tibetem. Zapoczątkował też użycie komputerów przy komponowaniu muzyki, a przy okazji jest praktykującym poganinem i przywódcą islandzkich pogan. Jedną z typowych płyt dla Hilmara i jedną z ciekawszych w dyskografii Current 93.
SÓLSTAFIR
Bardzo często przedrostek “atmospheric” przed nazwą gatunku kapeli metalowej znaczy tyle co “nudne”, jednak na szczęście nie w wypadku Sólstafir. Zaczynali od połączenia black metalu z postami w stylu Neurosis – szybko im się to jednak znudziło i poszli w stronę bardziej rockowego Sigur Rós. Samo porównanie to jednak krzywdzące określenie – sprawdźcie więc sami, że “atmospheric” w tym wypadku to idealny tag dla tej kapeli.
MISþYRMING
Black metal zły tak, jak black powinien być. Zero shoegaze’owych wstawek i ambientowych pasaży, tak ostatnio w blacku modnych. Niedawno zresztą pojawili się w Polsce, przy okazji krakowskiego koncertu Mgły.
BJÖRK
Po prostu Ona.
Sprawdź także:
Buslav debiutuje, album już w sklepach!
Zewnętrzna aura ostatnimi czasy nie nastraja zbyt pozytywnie. Z sierpnia od razu zrobił się listopad. Przejście przez cztery miesiące w dwa tygodnie to jednak jeszcze nie tragedia – podobno na Islandii można czasami doświadczyć wszystkich czterech pór roku jednego dnia. To idealny czas, by sięgnąć po muzykę z tej małej, ale wyjątkowo twórczej wyspy. Nie […]
Obserwuj nas na instagramie: