Moje Rytmy #42: Oly.
Obserwuj nas na instagramie:
Kolejną bohaterką naszego cyklu wywiadów Moje Rytmy jest Oly., której nowy album sentimental.wav właśnie ujrzał światło dzienne. Sprawdźcie, jakie inne płyty towarzyszą artystce na co dzień.
Oly. z nowym albumem. EP-ka sentimental.wav. już jest!
Po trzech latach od premiery swojego ostatniego długogrającego albumu, Rzeczy których nie mówię kiedy jestem dorosła, Oly. powraca z nowym wydawnictwem. EP-ka sentimental.wav. to – nomen omen – sentymentalna podróż przez czułe i pełne troski dźwięki z pogranicza indie popowej alternatywy.
Choć na ten minialbum złożyło się zaledwie pięć utworów, są to absolutnie przemyślane i dopieszczone kompozycje o światowym brzmieniu, które wprowadzają w stan wakacyjnej błogości. Idealny soundtrack na nadchodzące ciepłe dni, który ukoi Wasze szargane upałami dusze!
#MojeRytmy: Oly. – wywiad
Z okazji swojej najnowszej premiery, Oly. odpowiedziała nam na kilka intrygujących pytań z serii Moje Rytmy. Podzieliła się miedzy innymi swoimi wspomnieniami z koncertu Patti Smith we Włoszech oraz słabością do girl in red. Sprawdźcie!
Utwór, od którego wszystko się zaczęło
Oly.: Czasem mam wrażenie, że zaczęło się zupełnie „od drugiej strony”. Kiedy zaczynałam pisać swoje pierwsze piosenki, muzyka była dla mnie czymś innym niż teraz. Miałam kilkanaście lat i więcej było we mnie chęci zapisywania swoich opowieści i uczuć w formie piosenki niż faktycznej fascynacji muzyką. Dlatego nadal poszukuję tego najważniejszego utworu, być może łączy się to z jakimś początkiem, który dopiero nadejdzie. :)
Album, który zmienił moje życie:
Oly.: Patti Smith – Wave. Kiedyś trafiłam na artykuł o tym albumie. Fragment brzmiał: “(…) najbardziej autentycznie punkowy gest w jej karierze: odrzucenie idei, że jej możliwości gatunkowe zaczynają się i kończą na tym czteroliterowym słowie. Nie jest ani gwiazdą popu, ani gwiazdą punka – jest sobą, śmiała i swobodna, Patti Smith, artystka.” Dlatego właśnie uwielbiam Wave. A także samą Patti Smith, jej książki, jej sposób opowiadania i fascynację światem, sposób ekspresji, śmiałość egzystencji, otwartość, jej wiersze, posty na Instagramie. Jest dla mnie ikoną pod każdym względem, przewodniczką, idolką. Dzięki niej spojrzałam inaczej na to, kim sama jestem, jako artystka, a także, kim chciałabym być.
Płyta, której kiedyś nie lubiłam, ale doceniłam ją po latach
Oly.: Thundercat – Apocalypse
Trudno było mi przebić się przez twórczość Thundercata, mimo tego, że bardzo podziwiam go i cenię jako twórcę. Odczuwałam konflikt pomiędzy tym „uznaniem” a faktycznym polubieniem tej muzy. Jednak kiedyś spędziłam z tym albumem długie godziny, sama, próbując złamać w sobie tę sztuczną barierę. Kiedy zerkam dzisiaj na moje playlisty na Spotify, kawałki z Apocalypse pojawiają się na większości z nich.
Utwór, którego nie chcę już więcej słyszeć
Oly.: Staram się wyrzucać z głowy wszystkie zasłyszane, niechciane kawałki, które nie powodują we mnie nic więcej, niż zażenowania. Trudno mi teraz przytoczyć jakichś z nich. :)
Album, którego słucham najczęściej
Oly.: Jest ich kilka, ale w chwili, kiedy nie wiem, czego chcę posłuchać, najczęściej odpalam Shields lub Painted Ruins od Grizzly Bear. Ostatnio także zapętlałam płytę Pleasure od Feist i wszelkie wydawnictwa od Sharon Van Etten. To muzyka, która zawsze działa, bez względu na to jak się czuję i gdzie jestem.
Moje muzyczne guilty pleasures
Oly.: Emo zespoły, których słuchałam w pierwszej klasie gimnazjum. Tak, był taki czas, że przez rok mojego życia wkręciłam się totalnie w tego typu muzykę. Nie wiem, czy można to nazwać guilty pleasure, ale czasem to zabawne doświadczenie, spojrzeć na swoją głowę z perspektywy kilkunastu lat, zobaczyć jak się wtedy odczuwało.
Najlepszy koncert, na którym byłam
Oly.: Patti Smith. Dwa lata temu, w Trieście, we Włoszech. Patti zagrała w duecie ze swoim przyjacielem, Tonym Shanahanem. Koncert odbył się w starym, barokowym teatrze, a między piosenkami, Patii czytała wiersze Rilkego. Chociaż przez pierwszą część koncertu wszyscy siedzieli na swoich miejscach, stopniowo zaczęli je opuszczać i podchodzić pod scenę. Na ostatnich numerach scena teatru zamieniła się w festiwalową scenę. Wszyscy krzyczeli, Patti pluła na podłogę, było w tym wszystkim coś kompletnie dzikiego. Z Polski zabrałam wszystkie książki do podpisania, na wypadek gdyby udało mi się złapać Smith po koncercie. Miałam też dla niej mały upominek, który udało mi się jej wręczyć wyciągając ręce tuż po ostatnim bisie. Kilka godzin później Patti odpowiedziała mi w komentarzu na Instagramie, że ma moją skrzyneczkę ze sobą.
Film, który każę obejrzeć moim dzieciom
Oly.: Wszystkim dzieciom polecę Niebo nad Berlinem Wima Wendersa. Żeby to, co w świecie niewidzialne albo na granicy przeoczenia, nie przestało być ważne i obecne w ich życiu. Żeby nie uciekła z nich metafizyka powszednia. ;)
Film, w którym chciałabym wystąpić jako postać
Oly.: Chciałabym przeżyć film jako Frances Ha i zobaczyć, czy naprawdę jesteśmy tak bardzo podobne, jak mi się wydaje.
Popkulturowe zjawisko, które lubię trochę za bardzo
Oly.: Girl in Red. Uwielbiam Marie Ulven za totalnie romantyczne piosenki, wspieranie społeczności queer (Marie określana jest także jako queer ikona). Jest szczera, spontaniczna. Ma w sobie jakiś czynnik, który sprawia, ze bardzo utożsamiam się z tym co i w jaki sposób komunikuje. Jestem fanką.
Kolejną bohaterką naszego cyklu wywiadów Moje Rytmy jest Oly., której nowy album sentimental.wav właśnie ujrzał światło dzienne. Sprawdźcie, jakie inne płyty towarzyszą artystce na co dzień. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i […]
Obserwuj nas na instagramie: