Mata wrócił w starym stylu. Posłuchaj EP-ki „2038: Warszawa”
Obserwuj nas na instagramie:
Na nowym wydawnictwie Mata wraca do starego flow, rapuje na jazzowych pokładach i nie ucieka od polityki. 2038: Warszawa jest już na Spotify.
Mata i jego 2023 rok
Ciekawy rok dla Maty. Dużo obecności w mediach, współprac komercyjnych, procesy sądowe, rozkręcająca się kariera piłkarska (z kulminacją w roli prezesa klubu), ale też odejście od SBM Label i wydanie nowej płyty. O wydanym we wrześniu trzecim albumie, <3, pisaliśmy TU. Mieliśmy mieszane uczucia:
Mumble trap już słyszałem w lepszym wykonaniu w tym kraju i nawet rage, choć to estetyka u nas stosunkowo młoda. Przyznam natomiast, że nawet jeśli <33 nie zachwyca, to nawet na tym albumie czuć, że Macie nie brakuje talentu do rapowania, wymyślania flow i melodii (gorzej z pisaniem tekstów). Na mapie postaci, które próbowały adaptować na polski grunt patenty, z których zasłynął między innymi Yeat, Mata wypada całkiem nieźle. Nie oznacza to jednak, że <33 jest dobrym albumem. Po prostu poprzeczka była zawieszona bardzo nisko.
– pisał o <3 Jakub Wojakowicz.
Powrót do korzeni
W dyskusji wokół Maty zawsze wraca jeden temat: mocna zmiana stylu, która nie wszystkim przypadła do gustu. Najnowsze wydawnictwo, 2038: Warszawa, przypadnie do gustu tym, którzy bardziej od ostatnich singli rapera woleli jego stare rzeczy. Dostaliśmy cztery nowe utwory: W kraju schabowych kotletów, Joey Tribbiani, Beze mnie luv x sosa type bit (pilot – 29.12.2038 oraz Dzień świra. Na początek posłuchajmy:
Flow jak Maggi do rosołu
Na 2038: Warszawa Wrócił Mata, jakiego pokochali fani – to nie tylko nasza opinia, ale spostrzeżenie na podstawie komentarzy na Instagramie, gdzie Matczak opublikował informację o płycie. „Tęsknią za moim flow, jest jak Maggi do rosołu” – rapuje Mata w otwierającym W kraju schabowych kotletów. Jest w tym dużo prawdy. A co do Maggi – czy to czasem nie subtelne nawiązanie do wersu z W 63 w minuty dookoła świata Kalibra 44?
Tropów jest zresztą więcej (W utworze W kraju schabowych kotletów momentami słychać Międzymiastową), ale to dobre, klasyczne inspiracje. Doceniamy też świetne jazzujące podkłady, no i zamykający EP-kę utwór Dzień świra – o „politycznych” wersach w drugiej jego części będzie się na pewno mówić!
Na nowym wydawnictwie Mata wraca do starego flow, rapuje na jazzowych pokładach i nie ucieka od polityki. 2038: Warszawa jest już na Spotify. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Mata […]
Obserwuj nas na instagramie: