kadr z filmu „Mission Impossible”

Kultowe filmy akcji, od których nie sposób się oderwać


22 października 2022

Obserwuj nas na instagramie:

Zapraszamy do zestawienia siedmiu niezapomnianych akcyjniaków, których seanse są w stanie wywołać u każdego szanującego się fana gatunku poczucie filmowego spełnienia.

Stare, ale jare

Zrezygnowaliśmy z superbohaterskich eposów i nasyconych tysiącami efektów komputerowych wysokobudżetowych fantasy na rzecz starych, ale jarych akcyjniaków. Wszystkie pochodzą z czasów, kiedy piękni w swoich słabościach ludzie wspinali się na wyżyny umiejętności, by udaremnić plany złoczyńców i przeżyć. W zestawieniu znalazło się też dwóch zadymiarzy z połowy zeszłej dekady, bo nikt lepiej ostatnio nie zrobił czystego kina akcji.

Twierdza (1996), reż. Michael Bay

Gdzie obejrzeć: Chili, Disney+

Drugi po Bad Boys film Baya to dziesiątki dramatycznych sen akcji przeplatanych ciekawym rozwojem postaci i rozsądnie budowaną mitologią świata przedstawionego. Zasłużony generał wykrada wraz z oddziałem najemników śmiercionośną broń chemiczną. Potem przejmuje legendarne nieczynne więzienie na wyspie Alcatraz i grozi odpaleniem rakiet. Chce pieniędzy, ale nie dla siebie, lecz dla swych ludzi. Zarówno dla tych obecnych, jak i tych, którzy zginęli w misjach wojskowych na całym świecie. Sprawa honoru. Rząd wysyła na misję oddział zahartowanych w boju Navy SEALs wraz z ekspertem broni chemicznej i jedynym żyjącym człowiekiem, któremu udało się uciec z Alcatraz. Sceny takie jak demolowanie San Francisco Hummerem, krwawa jatka w pomieszczeniu z natryskami czy dramatyczne odwoływanie nalotu bombowego weszły na stałe do kanonu kina akcji. Jeśli chcecie poczuć odrobinę dawnego filmowego patosu, zawsze można włączyć soundtrack Nicka Glennie-Smitha, Hansa Zimmera i Harry’ego Gregsona-Williamsa.

Mission: Impossible (1996), reż. Brian De Palma

Gdzie obejrzeć: HBO Max

Agent Ethan Hunt jest dziś zasłużenie uznawany za ikonę kina akcji, a kolejne filmy z udziałem Toma Cruise’a łączą w sobie charakterystyczny wizualny przepych nowoczesnych widowisk z czarem tradycyjnych scen kaskaderskich. Na potrzeby tego zestawienia chcielibyśmy jednak wrócić do początków kinowego cyklu M:I, gdy wielu nie traktowało aktora jako potencjału na gwiazdora kina akcji. Na skutek nieudanej misji w Pradze Hunt zostaje wrobiony w morderstwo swych partnerów z tajnej agencji wywiadowczej Impossible Mission Force. Walcząc o życie, odkrywa zakrojony na szeroką skalę spisek rodem z czasów zimnowojennych napięć. Pierwszą część Mission: Impossible pamięta się za mistrzowsko zrealizowaną sekwencję wykradania danych z siedziby CIA, gdy Cruise wisi na linie tuż nad naszpikowaną czujnikami podłogą. Ale film De Palmy to także scena helikoptera wlatującego za pociągiem do tunelu czy elektryzujący finał, gdy tożsamość zdrajcy zostaje ujawniona. To był świetny rok dla kina akcji.

Szklana pułapka (1988), reż. John McTiernan

Gdzie obejrzeć: Disney+, VoD.pl

Żadne zestawienie kultowych akcyjniaków nie obejdzie się bez sarkastycznego nowojorskiego gliniarza Johna McClane’a stawiającego czoła złym terrorystom, którzy opanowali w Wigilię należący do japońskiej korporacji wieżowiec Nakatomi Plaza. Biedak przylatuje do LA, żeby pojednać się z żoną, a zamiast miłosnych przytulanek musi chować się po klaustrofobicznych szybach i eliminować zatwardziałych psycholi, próbując zarazem nie stracić poczucia humoru. Szklana pułapka to kultowy filmowy przysmak, doprawiony dziesiątkami pamiętnych dialogów i ciętych ripost, który uczynił z Bruce’a Willisa gwiazdę światowego formatu i… zmienił kino. Był to bowiem symboliczny koniec postrzegania filmów akcji w kontekście wyrzeźbionych setkami godzin siłowni herosów pokroju Stallone’a i Schwarzeneggera na rzecz bliższych widzowi bohaterów. Szklana pułapka wytyczyła ścieżkę dla Hunta, Jasona Bourne’a i innych, którzy mieli w kolejnych dekadach zawładnąć wyobraźnią miłośników kina akcji.

Czytaj też: Dreszcze i mrok. Przypominamy 7 kultowych thrillerów z lat 90.

Tożsamość Bourne’a (2002), reż. Doug Liman

Gdzie obejrzeć: Netflix

I właśnie Jason Bourne jest bohaterem kolejnego wpisu. Nie ten grany w 1988 r. przez Richarda Chamberlaina, ale ten skrojony pod nowoczesne kino akcji przełomu wieków. Matt Damon był idealnym kandydatem do roli cierpiącego na amnezję mężczyzny, który uświadamia sobie, że w poprzednim życiu był śmiercionośną maszyną do zabijania, stworzoną przez tajną jednostkę CIA do eliminowania celów. W tamtych czasach raczej nikt nie wyobrażał sobie szczupłego, niepozornego aktora w dynamicznych scenach walk wręcz, łamania kości, skakania po dachach i ostrzeliwania przeciwników z broni palnej. A jednak Damon stworzył postać ikoniczną, której widz kibicuje nawet wtedy, gdy okazuje się, że Bourne był potworem w ludzkiej skórze. Kręcone ultranowocześnie, nierzadko kamerą z ręki, sceny akcji były dla gatunku kolejnym zastrzykiem świeżości, torując drogę nowej wizji James Bonda.

Speed: Niebezpieczna prędkość (1994), reż. Jan de Bont

Gdzie obejrzeć: Chili, Rakuten

Choć Keanu Reeves zaliczył na początku lat 90. udaną rolę u boku Patricka Swayze’ego w Na fali Kathryn Bigelow, był ciągle kojarzony z komediami lub kostiumowymi dramatami. Uległo to oczywiście zmianie za sprawą Speed, radośnie naginającego prawa fizyki filmu akcji. Okazał się on globalnym sukcesem, zarabiając 350 milionów dolarów przy budżecie w wysokości nieco ponad 30 milionów. Aktor zagrał narwanego policjanta SWAT, który zostaje postawiony w wyjątkowo ekstremalnej sytuacji. Otóż jadąc wraz z przerażonymi pasażerami autobusem, który wybuchnie, jeśli kierowca zwolni poniżej 50 mil na godzinę, musi przechytrzyć przebiegłego i zdesperowanego przestępcę, który śledzi każdy jego ruch. Choć Speed pamięta się głównie za dramatyczne sceny autobusowe, film de Bonta to także doskonały prolog z windą i trzymający w napięciu finał w rozpędzonym metrze. Wiele rzeczy nie trzyma się kupy, ale urok filmu polega na tym, że gdy się efektownie rozpędza, przymykamy oczy na fabularne głupoty.

John Wick (2014), reż. David Leitch, Chad Stahelski

Gdzie obejrzeć: Cineman, Rakuten

Dwie dekady po autobusowych potyczkach ze Speed, wspinając się w międzyczasie na szczyt popularności wraz z trylogią Matrix Wachowskich, Reeves powrócił w imponującym stylu do kina akcji. Tytułowy John Wick to legendarny zabójca na zlecenie, przed którym respekt czuł każdy w przestępczym półświatku. Wick wycofał się jednak z zabijania dla żony, przy której czuł się po prostu lepszym człowiekiem. Kobieta zmarła, pozostawiając mu psa, z którym były zamachowiec się zżył. I tak żyłby sobie w żałobie, prawdopodobnie nikogo więcej nigdy nie krzywdząc, gdyby bezczelni rosyjscy gangsterzy nie zamordowali mu zwierzaka. Wick nie ma zamiaru dać za wygraną i wyrusza w poszukiwaniu zemsty. Z perspektywy widza oznacza to szereg brutalnie efektownych scen z choreografią akcji, o jakiej wielu może jedynie pomarzyć. W kolejnych częściach cyklu Wick stawia czoła coraz bardziej wyszukanym i ekscentrycznym zagrożeniom, a sceny akcji robią się niemożliwie efektowne, ale to właśnie pierwsze spotkanie z tą postacią łączy nowoczesne kino akcji z tradycyjną kaskaderką i klasykami z lat 90.

Mad Max: Na drodze gniewu (2015), reż. George Miller

Gdzie obejrzeć: HBO Max

Wielu nie potrafiło uwierzyć w ten film. Bo postapokaliptyczny Max Rockatansky kojarzył się z reliktem przeszłości zarżniętym w połowie lat 80. przez kuriozalną część trzecią. Bo Miller próbował nakręcić Na drodze gniewu od końca lat 90., ale za każdym razem coś mu stawało na drodze, gdy zaś wszedł w końcu na plan dobiegał już siedemdziesiątki. Wszystkie niedowiarki przecierały w czasie seansu oczy ze zdumienia, oto bowiem Miller zrealizował film akcji bijący na głowę wszystkie współczesne filmy akcji. Pokazał hollywoodzkim specom od bezpiecznej komputerowej rozwałki, jak się inscenizuje i reżyseruje z polotem i pasją. Na drodze gniewu to kino drogi, bo gdy po wprowadzającym w mitologię świata prologu bohaterowie i złoczyńcy wyruszają wozami bojowymi w podróż przez niekończącą się pustynię, zatrzymują się dopiero w wielkim finale. Sto minut pomiędzy wypełnione jest akcją i atrakcjami, które nie pozwalają oderwać wzroku od ekranu. I tak oto niespełna siedemdziesięcioletni Australijczyk postawił na swoim – i do dzisiaj nikt nie dorównał Na drodze gniewu pod kątem czystej akcji.

Zapraszamy do zestawienia siedmiu niezapomnianych akcyjniaków, których seanse są w stanie wywołać u każdego szanującego się fana gatunku poczucie filmowego spełnienia. Zobacz także Nowe seriale, na które warto czekać w 2024 roku Hania Rani zagrała Tiny Desk Concert w ramach prestiżowej serii NPR „Pies i Suka”, czyli Ralph Kaminski i Mery Spolsky połączeni w remiksie […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →