Kolejny film o Elvisie? Nie do końca. Sofia Coppola opowie historię Priscilli Presley

Elvis rok temu…

Rok temu premierę miał głośny Elvis Baza Luhrmanna, który wywołał mieszane opinie. Jednym podobał się ze względu na mnogość przerysowanych, muzycznych momentów i teledyskowy klimat, dla innych był zbyt oderwany od rzeczywistości i mało „biograficzny”. I choć finalnie żadna z ośmiu nominacji nie zamieniła się w Oscara, wszyscy chwalili rolę i poświęcenie odtwórcy tytułowej roli, Austina Butlera, który jeszcze miesiącami nie mógł uwolnić się od głosu króla rock’and’rolla.

…Elvis teraz

Jeśli uwielbiacie Elvisa, mamy dobrą wiadomość – wróci on w nowym filmie Sofii Coppoli, wyprodukowanym przez kultową wytwórnię A24. Do tego zagra go nie kto inny, jak Australijczyk Jacob Elordi, który rozkochał w sobie miliony fanów dzięki roli Nate’a w Euforii. To jednak nie Elvis będzie głównym bohaterem filmu, ale jego żona, Priscilla Presley. To o tyle ciekawe, że w filmie Luhrmanna jej wątek nie był aż tak rozwinięty, a na pewno mało miejsca poświęcono faktowi, że dziewczyna, która wyszła potem za legendarnego muzyka, była skandalicznie młoda kiedy go poznała. Miała wtedy zaledwie 14 lat. Wydaje się, że w Priscilli o tej różnicy wieku będzie sporo więcej – widać to już w jednej ze scen ze zwiastuna, kiedy matka dziewczyny pyta ją o „przystojnych kolegów ze szkoły”, a ta zabija ją wzrokiem. Ciekawostka: w roli matki zobaczymy Polkę, Dagmarę Domińczyk, która w ostatnich latach zwracała uwagę widzów rolą Karoliny w Sukcesji.

Co z muzyką?

Jesteśmy bardzo ciekawi tego filmu – nie tylko z powodu drugiej wersji znanej historii, bazującej na autobiograficznej książce Priscilli Elvis and Me, którą na scenariusz zaadaptowała sama Coppola. Także ze względu na odtwórczynię głównej roli, Cailee Spaeny, która błysnęła już m.in. w Źle się dzieje w El Royale i Mare z Easttown. Poza tym Sofia Coppola wydaje się idealną reżyserką do tego projektu – skomplikowaną autentyczną postać kobiecą przedstawiła już kiedyś w Marii Antoninie, a temat młodej miłości eksplorowała w Przekleństwach niewinności. Do tego ma dar do komponowania estetycznych kadrów i gloryfikacji elementów popkultury, co widać poniżej. Pozostaje tylko kwestia muzyki. Czy w Priscilli usłyszymy oryginalne utwory Elvisa? A może – jak to u Coppoli – ścieżka będzie zgrabnym mixtape’em złożonym z piosenek pokroju How You Satisfy Me z trailera? O tym przekonamy się już jesienią. Amerykańska premiera filmu planowana jest na październik.

Obejrzyj zwiastun filmu Priscilla: