kadr z filmu „Jujutsu Kaisen 0: The Movie"

“Jujutsu Kaisen 0: The Movie”: Multikino robi to dobrze! [recenzja]


23 maja 2022

Obserwuj nas na instagramie:

Niedawno pisaliśmy o sukcesie anime Belle, gdzie w główną rolę wcieliła się Daria Zawiałow. Jujutsu Kaisen 0 to jednak zupełnie inny temat, bo ekranizacji „shōnena” w polskich kinach nie mieliśmy chyba nigdy. Wydarzenie wyjątkowe, które promocyjnie wspierała tylko jedna sieć kin w naszym kraju. Czy była to dobra decyzja? W drugi dzień premiery nie było żadnego wolnego miejsca podczas projekcji.

To nie są “chińskie bajki”!

W latach dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych zachwycaliśmy się japońską animacją, która dotarła do nas wraz z satelitarnymi kanałami. Było nam wszystko jedno, czy były przeznaczone dla dziewczynek, czy dla chłopców. Czy były o sztukach walki, czy po prostu o sporcie. Nie przeszkadzał nam też włoski lub francuski dubbing, który zostawał w serialach po tym, jak nasi sąsiedzi wcześniej otworzyli się na mangę (japoński komiks). Anime, czyli japońska animacja, przebojem wdarło się do naszego kraju! Czarodziejka z Księżyca, Kapitan Tsubasa i Dragon Ball przerażały naszych rodziców. Zupełnie inna estetyka, dziwny humor, krzykliwe dialogi i ostrzejsza tematyka charakteryzowały seriale, które trafiały do polskich kanałów na innych europejskich licencjach. Nie wszyscy załapali się na takie klasyki jak Generał Daimos czy Tygrysia Maska i nie zawsze zarażali się na tyle mocno, aby doczekać Magic Knight Rayearth, Houshin Engi, czy Rycerzy Zodiaku. Kiedy w Polsce można było obejrzeć w sposób mniej lub bardziej legalny japońskie hity pt. Naruto, Bleach i Full Metal Alchemist, świetność anime dawno przeminęła, choć globalnie świetnie się trzymała szczególnie za sprawą gier nowej generacji, odradzającego się rynku w Japonii i platform streamingowych. Bo to właśnie dzięki startupowi Crunchyroll po niespełna dwudziestu paru latach mogę recenzować prawdziwą “shōnen anime” w polskich kinach.

Kadr z filmu Jujutsu Kaisen 0: The Movie
Jujutsu Kaisen 0: The Movie, materiały promocyjne

Jak kupować to od razu “anime roku”

“Shōnen” manga to nic innego jak japońskie komiksy, które przeznaczone są dla męskiej części publiki, a bardziej precyzując – dla młodych chłopców. Charakteryzuje je zazwyczaj “supernaturalna” lub “paranormalna” fabuła i nieprawdopodobne sceny walk. Oczywiście to samo dotyczy ekranizacji telewizyjnych czy kinowych. W ostatnich latach nawet Netflix zaczął się specjalizować w tym gatunku animacji, wypuszczając m.in. Kengan Ashurę, Bakiego, Castlevanię, czy kupując prawa do bijącej rekordy w Japonii serii Demon Slayer. Właśnie ten ostatni tytuł został zmieciony we wszystkich możliwych kategoriach mainstreamu Kraju Kwitnącej Wiśni przez komiks Gege Akutamiego. Warto zauważyć, że kiedy w Japonii mówi się o sukcesie komiksu, to podaje się wyłącznie jedno nazwisko autora, nie tak jak w przypadku zachodnich wydawnictw. Jest to spowodowane tym, że twórca mangi przygotowuje całą serię sam. Od scenariusza, przez pierwsze rysunku, po szkice i wykończenie. Kiedy np. twórca słynnego Bleacha, Kubo Tite, miał problemy ze zdrowiem, pisał o tym w wydawanych przez siebie tomach i przepraszał widzów za urlop, który musi wziąć, aby np. po roku wrócić z kontynuacją komiksu. Zastępstwo w tym rzemiośle nie wchodzi w grę. Jujutsu Kaisen jest na tyle dobrym komiksem, że animacji doczekało się niecałe dwa lata po wydawaniu mangi. Tytułem szybko zainteresowała się platforma streamingowa Crunchyroll i nie trzeba było długo czekać, aby nie tylko dostał nagrodę za “anime roku”, ale także zakontraktował produkcyjnie kinowy prequel.

kadr z filmu Jujutsu Kaisen 0: The Movie
Jujutsu Kaisen 0: The Movie, materiały promocyjne

Crunchyroll “rzuca klątwę” na Europę

Właśnie dzięki amerykańskiej platformie streamingowej, która oczywiście specjalizuje się w japońskiej animacji, Jujutsu Kaisen trafił do Europy. Na rynku brytyjskim zarobił ponad 500 milionów funtów w tydzień, co jest 5. wynikiem po premierze Batmana Matta Reevesa. Już ta kwota powinna informować nas, że europejskie kina były głodne anime, szczególnie tak jakościowych jak premiera Multikina. Jujutsu Kaisen 0: The Movie bazuje na mandze o tym samym tytule, która pokazuje historie sprzed głównego zarysu fabuły. W pierwszym sezonie serialu poznajemy Yuji Itadoriego – ucznia liceum, który zostaje (oczywiście przypadkiem) zamieszany w wojnę “przeklętych”. Studiuje w specjalnej szkole czarowników Jujutsu, żeby nauczyć się stosować “klątwy” i walczyć za pomocą jednego z najsilniejszych demonów na Ziemi, który zamieszkał jego ciało. W drugim sezonie Itadori pozna Yutę Okkotsu, który z kolei jest głównym bohaterem kinowego prequela. W serialu jest tylko wspomniany jako jeden z 4 największych i najpotężniejszych czarowników Jujutsu.

Kadr z filmu Jujutsu Kaisen 0: The Movie
Jujutsu Kaisen 0: The Movie, materiały promocyjne

To nie jest tak naprawdę recenzja…

To list pochwalny do władz Multikina, które odważyły się na kupienie anime Jujutsu Kaisen 0: The Movie. Sam tytuł nie wymaga praktycznie żadnej rekomendacji, bo to wybuchowe widowisko, które ma wszystkie zalety japońskiej animacji i żadnych minusów. Tak samo jak w serialu, soundtrack tworzy j-rockowa śmietanka, a animacje (szczególnie starć czarodziejów) to istny majstersztyk! Trup ściele się gęsto, zaklęcia rzucane są na lewo i prawo, a w rytm japońskiego grunge’u leją się litry krwi. Szczerze mówiąc, nigdy nie przypuszczałbym, że któraś z komercyjnych sieci w Polsce sięgnie po tak mocny tytuł, bo do tej pory dystrybutorzy delikatnie dobierali japońskie tytuły, a były to głównie produkcje studia Ghibli. Problem z Jujutsu Kaisen 0: The Movie jest jednak taki sam jak z całym gatunkiem. Jeśli nie jest się fanem anime, nie obejrzało się serialu, to bardzo trudno zrozumieć konwencję, a po seansie zachwyt całej widowni. Niemniej fanów takich produkcji jest masa, bo sala była w sobotnie popołudnie wypełniona po brzegi. Multikino, to był strzał w dziesiątkę i czekamy na więcej!

Ocena: 10/10 (+1 za odwagę)

Recenzja filmu powstała dzięki współpracy z siecią kin Multikino, która umożliwiła udział w seansie.

multikino logo

Niedawno pisaliśmy o sukcesie anime Belle, gdzie w główną rolę wcieliła się Daria Zawiałow. Jujutsu Kaisen 0 to jednak zupełnie inny temat, bo ekranizacji „shōnena” w polskich kinach nie mieliśmy chyba nigdy. Wydarzenie wyjątkowe, które promocyjnie wspierała tylko jedna sieć kin w naszym kraju. Czy była to dobra decyzja? W drugi dzień premiery nie było […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →