Jeden wypuścił kawałek „Diler” – a niesmak pozostał

Sprawa kryminalna?

W ostatnich dniach część słuchaczy, którzy mocniej siedzą w twórczości niszowych raperów, żyła aresztowaniem rapera o ksywce Jeden. Podczas transmisji live został zatrzymany przez policję, a w mediach społecznościowych pojawił się komunikat, który miał wyjaśnić, co się właściwie stało.

Już na tym etapie pojawiły się wątpliwości, czy nie mamy aby do czynienia z mistyfikacją. Hashtag #freeJeden zaczął jednak funkcjonować, a dzień później otrzymaliśmy kolejne wieści. Tym razem były one zdecydowanie bardziej pozytywne.

Dziesięć lat temu Popkiller wystawił zawodników na front po raz pierwszy, przeczytaj

Z pewnością niektórzy odbiorcy zaczęli nawet współczuć raperowi, ale okazało się, że niepotrzebnie. O północy wyszedł bowiem track Diler, a jego odbiór możemy skwitować słowami: czy warto było kombinować tak? Na nic te przyspieszenia i krzyczany flow, na nic też stworzenie ogólnie porządnego kawałka. Na razie wszystko wskazuje na to, że pożytku z tego pomysłu na promocję nie będzie.

To kolejna wątpliwa akcja w tym roku – Jeden nie jest jedyny

Mocno wątpliwe akcje promocyjne nie są nowością w polskim rapie. Ot, choćby parę lat temu Michał Kisiel dopalał swój album sugerowaniem, że ucierpiał w wypadku samochodowym. Ostatnio za to sporo głosów krytyki padło pod adresem Vixena, którego fani drżeli, gdy rzekomo trafił do szpitala z powodu problemów z sercem. Tak, dobrze myślicie – miało to na celu rzucenie więcej światła na krążek o tytule Nove Serce. Lata mijają, obserwatorzy się burzą, ale zasada: nieważne, jak mówią, ważne, żeby mówili – ciągle jest żywa.

Jeden – Diler