Dziarma: “Nie wstydzę się emocji” [wywiad]
Obserwuj nas na instagramie:
– W obecnych czasach kobiety się zbroją, mówią, że muszą być silne, waleczne, trochę boją się wrażliwości, kobiecości – mówi Dziarma. I dodaje, że rewolucja kobiecej seksualności przyczyniła się do tego, że ludzie chętniej słuchają ich głosu w rapie. A jej rap wybrzmiewa w pełnej krasie na jej pierwszym długogrającym longplayu, zatytułowanym po prostu Dziarma.
Jak sama mówi, nie wstydzi się emocji. Na płycie jest ich więc całe spektrum – od żalu, po radość i spełnienie. Jednak nie tylko o emocje tutaj chodzi, ale i o pewnego rodzaju podsumowanie. – Długo walczyłam o to, żeby rap w wersji kobiecej był lepiej przyjmowany – zaznacza Dziarma. A nowym albumem mocno zaznacza swoją pozycję na rodzimej scenie muzycznej.
Dziarma – wywiad
Anna Nicz: Wyobrażasz sobie sytuację, w której wydajesz debiutancką płytę i wiesz, że nie możesz pokazać jej ludziom na żywo na koncertach?
Dziarma: Nie. Kontakt z odbiorcami jest dla mnie najważniejszy, mogą mi przekazać z powrotem energię i pokazać, czy moje utwory im się podobają. Nie wyobrażam sobie promowania albumu bez tego, dlatego też musieliśmy trochę przesunąć premierę. Jednak cieszę się, wyszło to na dobre, bo jest dobry czas dla kobiecego rapu.
Dlaczego teraz jest dobry czas?
Dziarma: Na polskim rynku muzycznym jest coraz więcej raperek, na pewno jest to lepsza sytuacja niż ta sprzed ośmiu lat, kiedy zaczynałam swoją drogę. Wtedy praktycznie nie było dziewczyn w popularnym nurcie rapu, a niektóre wytwórnie nawet nie chciały wchodzić we współpracę z raperkami. Teraz jest nam łatwiej dotrzeć do odbiorców.
Z Twojej perspektywy, jakie było nastawienie słuchaczy osiem lat temu? Potrzebowali wtedy raperek w rodzimej muzyce?
Dziarma: Teraz na pewno potrzebują nas bardziej, przez wiele czynników, choćby sytuację w kraju. Kobiety coraz odważniej mówią o swoich potrzebach, o swoich ciałach. Rewolucja kobiecej seksualności mocno przyczyniła się do tego, że ludzie chętniej słuchają ich głosu w rapie. A skoro odbiorcy chętniej ich słuchają, to i wytwórnie stały się na nie gotowe. Bardzo mnie cieszy, że teraz są lepiej przyjmowane, bo skrupulatnie pracowałam na to przez ostatnie lata. Trzeba było przetrzeć szlaki.
Co pozwoliło na przetarcie szlaków w kobiecym rapie?
Dziarma: Jedno to sytuacja polityczna w kraju, która to przyśpieszyła. Drugie – cała popkultura teraz kocha rap. Rap jest na pierwszych miejscach list przebojów, rap leci w radiu, miłość słuchaczy do rapu rozwinęła się przez lata. Niesamowicie mnie to cieszy, długo walczyłam o to, żeby rap w wersji kobiecej był lepiej przyjmowany.
Często czujesz się oceniania? Jako kobieta, artystka, raperka?
Dziarma: Czuję się oceniania, ale nie dopasowuję się do ocen innych. Moją największą oceniaczką jestem ja sama. Wydaje mi się, że to jest najważniejsze – skupić się na tym, co ja myślę o sobie, co myślą moi bliscy, moi współpracownicy, moje autorytety. Nie skupiam się na krytyce osób z zewnątrz, ale też uważnie słucham moich odbiorców i będę analizować ich opinie na temat albumu. Jednak hejty i niekonstruktywna krytyka to nie jest coś, na co odpowiadam.
Potrafisz się od tego odciąć? W ogóle nie czytać komentarzy?
Dziarma: Potrafię. Czytam komentarze, ale wzrok omija hejterskie teksty. Od razu wypadają mi one z głowy. Jestem w bardzo ważnym momencie życia i nie pozwolę, żeby ktoś mi to zepsuł. Bronię się jak mogę.
Zawsze miałaś w sobie tę odporność i siłę, czy jest to coś, nad czym przez lata pracowałaś?
Dziarma: Dorastanie w branży muzycznej, w której jestem od 15. roku życia sprawiło, że poznałam pewne mechanizmy i uodporniłam się. Uświadomiłam sobie też, że zdanie obcych ludzi nie jest dla mnie w ogóle ważne. Jeśli piszą hejty – trudno. To robi ruch, zasięgi, pomaga promować album. Czasami odpowiem na coś, ale nie biorę tego do siebie. Odpowiadam nie dlatego, że mnie to boli, ale dlatego, że chcę zacząć dyskusję, żeby może wyeliminować hejt u innych osób.
Dziarma – Czarny bez
W piosence Czarny bez powtarzasz: Nie zobaczysz moich łez, nie zobaczysz łez. Jak to odczytać? Jako deklarację siły?
Dziarma: Na płycie wręcz przesadzam z pokazywaniem skrajnych emocji: miłości, rozpaczy, żalu, złości. Czarny bez jest o kimś, kto ma złamane serce, ale mówi jednocześnie: nie będę po tobie płakać, mam w życiu wiele więcej rzeczy do zrobienia. To komunikat do toksycznych ludzi, toksycznych znajomości. Na płycie widać pewien emocjonalny ekshibicjonizm. Nie wstydzę się emocji.
Powiedziałaś, że wręcz przesadzasz z pokazywaniem skrajnych emocji. Jednak to dobrze, że o nich mówisz, to czemuś służy.
Dziarma: Uważam, że to w ogóle służy wszystkim. Mam wrażenie, że w obecnych czasach kobiety się zbroją, mówią, że muszą być silne, waleczne, trochę boją się wrażliwości, kobiecości. Sama też się jej bałam, ale przestałam i chciałam to pokazać na longplayu. Na EP-ce byłam trochę bardziej waleczna, byłam boss bitch, a tutaj pokazuję większe spektrum emocji.
Chcę też pokazać wrażliwym kobietom, które są wojowniczkami, żeby nie wstydziły się tego, że emocje są skrajne. Jednego dnia możesz być kochana, kobieca, delikatna, a następnego może być silną dziewczyną, która wie, czego chce. Chciałabym, żeby dziewczyny utożsamiły się z taką zmiennością, to jest naturalne i w żaden sposób nie jest to hipokryzja.
Przez wiele lat kobietom było wkładane do głów to, jak mają się zachowywać, wyglądać, że mają być silne, radzić sobie ze swoimi emocjami. A ty z kolei w Więcej pokazujesz, że warto jest prosić o pomoc.
Dziarma: Więcej mówi o tym, że czasami mamy w głowie taki bałagan, że nie jesteśmy w stanie zdrowo kochać. Ten utwór jest wołaniem o pomoc i pokazaniem, że czasami głowa jest tak struta negatywnymi emocjami, stresem, że nie potrafimy zebrać myśli, być dobrą partnerką, córką dla kogoś.
Zauważyłam, że jako silna kobieta byłam wiele razy odrzucana w związkach. Ten utwór jest wołaniem o pomoc do osoby, która mogłaby mnie uleczyć i spojrzeć na mnie z empatią, niekoniecznie ze strachem. Pomyśleć: może ona jest pewna siebie z jakiegoś powodu, może warto zajrzeć do środka. To utwór mówiący też o problemach psychicznych i o zagubieniu. Podobnie jak Drzazga – takie dwie siostry na zimową chandrę.
Najważniejsze dla Ciebie numery na albumie?
Dziarma: Najważniejsze to Louboutin i Najlepsza. Za to kawałek Więcej nagrałam jako ostatni. Po wyjściu ze studia płakałam ze szczęścia, nie mogłam się uspokoić, leżałam cały wieczór z ogromną rolką papieru i ryczałam.
Z kolei Najlepsza jest odą do osób, które mnie kochają i wspierają. To dla mnie, mojej mamy, mojego partnera bardzo wzruszająca piosenka. A na Louboutin jakimś cudem zgodziła się dograć moja idolka Haiyti.
Jak do tego doszło? Znałyście się wcześniej?
Dziarma: Oznaczałam ją bardzo dużo na Instagramie, potem nagle udostępniła moją EP-kę. Z pochodzenia jest Chorwatką, więc po części też płynie w niej słowiańska krew. Widać, że jara się naszym językiem. Śmieszne jest to, że po chorwacku wiele polskich słów znaczy coś zupełnie innego.
Najlepsza stanowi dobre podsumowanie i zamknięcie całej płyty.
Dziarma: Jest szczęśliwym zakończeniem. Ma rytm walca, mam nadzieję, że ktoś zatańczy swój pierwszy taniec ślubny do tego numeru.
Fajnie by było, gdyby ludzie chcieli tańczyć na weselach do takich numerów.
Dziarma: Pytałam chłopaka, czy będziemy do tego tańczyć, odpowiedział: “Daj spokój, nie ma mowy!” Za bardzo byśmy płakali. Ze wzruszenia.
Dziarma feat. Kizo – Cake
Fajnie byłoby też, jakby powstawało więcej tak śmiałych numerów jak Cake. Jak powstał ten numer?
Dziarma: Mam taką zasadę, że w studiu nie piję alkoholu, nie zażywam też żadnych używek, nie potrzebuję tego w procesie twórczym. Ale tamtego dnia razem z 2K i Hodakiem trochę sobie wyluzowaliśmy, weszliśmy do studia, wypiliśmy trochę winka i stwierdziliśmy, że brakuje nam utworu, który bardzo chciałam zrobić: odważnego, erotycznego. Chcieliśmy zrobić coś smacznego, więc wybraliśmy słowo “cake”, które w amerykańskim slangu odnosi się do kobiecego tyłka.
Kiedyś byłam na randce z chłopakiem, który nie lubił słodyczy. Zanotowałam wtedy: “on nie lubi słodyczy, a zje mój cake dziś”. Ten wers znalazł się w piosence. 2K mocno wpłynął na brzmienie utworu, w beacie jest dźwięk przejeżdżającego pociągu, co było inspiracją do pierwszych wersów. Razem z Hodakiem i 2K tworzymy bardzo mocne trio. Moglibyśmy zamknąć się w studiu na dwa tygodnie i nagrać od razu pięć płyt.
Myślisz już o tym, co dalej?
Dziarma: Myślę nad tym bardzo intensywnie. Nie zamierzam kolejny raz tak długo czekać z wydaniem kolejnej płyty, na pewno chce ją wydać szybciej.
– W obecnych czasach kobiety się zbroją, mówią, że muszą być silne, waleczne, trochę boją się wrażliwości, kobiecości – mówi Dziarma. I dodaje, że rewolucja kobiecej seksualności przyczyniła się do tego, że ludzie chętniej słuchają ich głosu w rapie. A jej rap wybrzmiewa w pełnej krasie na jej pierwszym długogrającym longplayu, zatytułowanym po prostu Dziarma. […]
Obserwuj nas na instagramie: