Daj im rok #1 – polskie światełka w tunelu
Obserwuj nas na instagramie:
Daj im rok to zupełnie nowy cykl, w którym przeczesywać będziemy najgłębsze zakątki wszelakich playlist w poszukiwaniu artystów, którzy w naszym odczuciu mają przed sobą świetlaną, muzyczną przyszłość.
Daj im rok w pierwszej odsłonie – polscy artyści
Zapewne wielu z was choć raz starało się na platformie Spotify odkryć coś nowego. Sam robiłem to naprawdę wielokrotnie, ale czasami miałem wrażenie, że słyszałem już tak naprawdę wszystko i po bezowocnych poszukiwaniach poddawałem się, odchodząc z niczym. Z pomocą przyszła jednak playlista Spotify Fresh Finds Polska, która ułatwiła mi znajdowanie nowej muzyki.
To właśnie z nią udało mi się odkryć artystów, którym niedane jeszcze było zabłysnąć w świetle wielkich reflektorów, ale uwierzcie mi – słowo JESZCZE, jest tu naprawdę kluczowe. Nie od dziś wiadomo przecież, że rynek muzyczny, to prawdziwy przesiew. Nie zawsze talent i umiejętności, to jedyne rzeczy, które pozwolą Ci się na nim wybić. Czasami musisz pokazać się światu we właściwym miejscu o właściwej porze, czyli w skrócie mówiąc – musisz mieć szczęście.
W cyklu Daj im rok chcielibyśmy, by artyści, którzy mniej lub bardziej rozwinęli już swoje skrzydła, mogli dać się poznać wam – słuchaczom. Byście mogli przy którymś z nich powiedzieć – wow, to naprawdę solidna porcja talentu.
Także szykujcie, bo pokażemy wam teraz kilka nazwisk, które już dawno powinny były wyjść z tak zwanej muzycznej niszy.
Daj jej rok: AZ-YL
Jeśli miałbym opisać AZ-YL jednym słowem, to na pewno byłaby to odwaga. Jeśli ktoś z was dalej myśli, że kobiety mogą być wyłącznie delikatne, to powiem jedno – to są ich tylko bardzo dobrze założone maski. Jej historia świetnie ukazuje to, czego potrzebuje artysta idealny, by wspinać się na sam szczyt.
Od małego interesowały ją bowiem instrumenty i otaczające ją dźwięki. Na początku przy okazji wspólnego pogrywania przy starszym bracie, w szkole muzycznej, a później na łamach swojego własnego zespołu, który razem z kolegami założyła w gimnazjum. Podczas gdy inni opisują liceum, jako stracone kilka lat dla AZ-YL była to trampolina do jeszcze większych muzycznych osiągnięć. Razem ze swoimi dobrymi przyjaciółmi – Bartim i Maksiem – postanowiła zacząć nagrywać piosenki, które doprowadziły do powstania kolektywu muzycznego Natura 2000.
Kolektyw Natura 2000 założyłam razem z grupą przyjaciół. Wydaliśmy ostatnio pierwszą płytę – 2000 mixtape, którą nagraliśmy w przeciągu pięciu dni. Udało się nam wypuścić ją po miesiącu i jestem z niej mega dumna. Z Naturka odkrywam swoje brzmienia w rapie, dużo eksperymentuje i mimo tego, że nie czuję się w tym gatunku pewnie – bardzo podoba mi się odkrywanie nowych brzmień
– mówi AZ-YL.
Jej solowa kariera pełna jest przepięknych ozdobników niczym zaczerpniętych od Hani Rani, czy też Ralpha Kamińskiego (którzy notabene są jej inspiracjami muzycznymi). Utwory utrzymywane w klimacie soft popu/bedroom popu, to mieszanki emocjonalnych tekstów z bardzo enigmatycznymi dźwiękami.
Pierwsza EP-ka AZ-YL wyjdzie już pod koniec marca i znajdą się na niej kawałki, które towarzyszyły artystce przez ostatnie 2 lata. Jeśli więc chcielibyście odświeżyć swoje nostalgiczne i spokojne playlisty, to macie przed sobą prawdziwą perłę!
Daj mu rok: Rzekomo
Rzekomo to projekt odnajdujący się w świecie muzyki elektronicznej, ale tej spokojniejszej i wolniejszej odmiany. Estetyczne zamierzenia Rzekomo krążą wokół minimalizmu, delikatności i porządku, często branych na wspak. Muzyczną inspiracją dla projektu są tacy artyści jak Floating Points, Rival Consoles, Skee Mask, czy też Four Tet.
Muzyczny debiut miał miejsce jesienią 2021, kiedy to ukazała się seria trzech premierowych singli. Pomimo debiutanckiego rozgłosu artyście udało się uzyskać wsparcie na playlistach i w selekcjach kuratorów takich serwisów jak Beatport, Amazon, Tidal czy Spotify – gdzie m.in. na pierwszą edycję playlisty Fresh Finds trafił trzeci z singli – A Thief On Soft Soles.
Próbuje eksperymentować z klasycznym kształtem komunikacji artysta-odbiorca, chcąc zweryfikować czy świadomość odbiorców na temat istnienia humanoidalnego autora stojącego za tworzoną muzyką jest niezbędną komponentą obcowania z muzyką samą w sobie.
– komentuje artysta.
Na 2022 planowane jest wydanie EP-ki w czterech częściach-singlach, z których każdy ma być zinterpretowany wizualnie teledyskami. Pierwszy ukaże się już na wiosnę. Jeśli więc jesteście fanami pięknych muzycznych scen i dźwięków, które malują przed waszymi oczami niecodzienne obrazy, to Rzekomo pochłonie was swoją muzyką tak, jak to zrobił ze mną i moimi playlistami.
Daj im rok: color blue
Zespół color blue, tworzony jest przez dwójkę przyjaciół – Zuzannę Nicgorską i Patryka Jędrysa. Ich pierwsze muzyczne kroki zostały postawione dopiero pod koniec 2020 roku, kiedy to połączyli swoje siły. Wcześniej chodzili własnymi, solowymi ścieżkami. Wspólne eksperymentowanie doprowadziło ich do pierwszego w życiu studia nagraniowego, w którym to zaczęły powstawać pierwsze utwory. Był to… pokój Patryka, którego przestrzeń już pierwszego dnia umożliwiła im stworzenia pierwszej demówki maybe someday, która stała się także pierwszym singlem duetu.
W otwieraniu się na muzyczny świat pomagają im przeróżne zajawki muzyczne, których lista stale się powiększa. Ich kariera, jak to sami oceniają, nigdy nie była skupiona wokół dużych oczekiwań, a raczej miała ona być powolną drogą do coraz to większych osiągnięć.
Dla nas wielkim sukcesem było wypuszczenie muzyki, w którą wkładamy całych siebie i wyrażamy przez nią nasze emocje. Z czasem dodawano nasze kawałki na edytorskie playlisty na Spotify, puścili nas kilka razy w radiu, a ostatnio Spotify dodał nasz drugi singiel „youth” na playlistę Fresh Finds Polska. Dla nowych, młodych zespołów jak my to wielkie wyróżnienia, daje to dużą szansę na dotarcie do większej grupy słuchaczy i napawa optymizmem do dalszego rozwijania się muzycznie.
– dodaje duet.
I ciężko się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. Przy okazji przesłuchania całej playlisty zespół był jednym z pierwszych muzycznych doświadczeń, których brzmienie totalnie przykuło moją uwagę i zachęciło do odkrycia ich muzycznego dorobku. Nie skłamie was tutaj, jeśli powiem, że ich muzyka jest na światowym poziomie. Naprawdę, mimo niewielu utworów, którymi na razie uraczył nas duet – są one zrobione zjawiskowo.
Zuzanna i Patryk podzielili się także ze mną informacją, że w tym roku możemy się spodziewać intensywnie dopracowywanej przez nich EP-ki, z którą mam nadzieję, zespół spełni swoje największe muzyczne marzenie, by zacząć koncertować, bo jedno wiem na pewno – zobaczycie mnie w pierwszym rzędzie na niejednym koncercie!
Daj im rok: RAW PLASTIC
Pandemia. Jeśli po wypowiedzeniu tego słowa nie przechodzą was ciarki złości, przerażenia i jakiegoś takiego wewnętrznego niepokoju, to macie naprawdę stalowe nerwy. Mają je też Seba i Bastian, czyli duet tworzący Raw Plastic. Do tworzenia muzyki popchnęły ich właśnie czasy lockdownu, które dostarczyły im ogrom doświadczeń. W trakcie ich trwania Seba przebywał w UK, a Bastian doświadczał uroków polskich pandemicznych zmian, które zmieniały się szybciej niż (wstawcie tu dowolne stwierdzenie). Nie powstrzymało ich to jednak, by ze swoim muzycznym projektem pognać przed siebie.
Ich duet to połączenie garażowo-surfowych brzmień z klimatami undergroundów. Tworzona przez nich muzyka inspirowana jest tak naprawdę wszystkim, co podwyższa im poziom endorfin. Publikowane wydawnictwa dostarczą wam trochę alternatywy, pozwolą wam poczuć prawdziwe brzmienia lat 90. i zabiorą was w dźwiękową podróż z rockowymi wstawkami. Także naprawdę macie w czym wybierać, jeśli chodzi o muzykę pochodzącą od chłopaków. Prezentowane przez nich nagrywki jak to sami określają – są typowo bedroomowymi klimatami, które powstają na totalnym spontanie. Mimo to odnajdują się zarówno na polskim, jak i zagranicznym rynku muzycznym.
Cieszymy się bardzo, że pomimo tego, że nie wiązaliśmy z tym projektem żadnych oczekiwań, to mieliśmy okazję wydać naszą muzykę zarówno w Polsce jak i za granicą (pozdrawiamy nasze labele – Peleton Records i New Morality Zine!) oraz zagrać kilka koncertów. Mamy nadzieję, że po ukazaniu się nowego materiału i uspokojeniu się sytuacji pandemicznej będziemy mieli okazję zagrać też za granicą! A coś nowego od nas powinno ukazać się już na wiosnę.
– zdradza nam duet.
Także nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco zaprosić was do kreowanego przez chłopaków świata, bo wierzcie mi – zatracicie się w nim bez końca, chociaż nie ukrywam też, że w przypadku tego duetu musicie poszperać trochę bardziej między wersami. Pomimo pozytywnie brzmiącej muzyki warstwa tekstowa momentami może dostarczyć wam ogromu nostalgicznych wspomnień, które nie zawsze będą przedstawiały się równie kolorowo.
Oceńcie więc sami, czy uderzą was one tak samo, jak mnie. Chłopaki – słyszymy się już na wiosnę!
Daj im rok: Grzes i ma.bla
Projekt, który został założony na totalnym spontanie przez dwójkę przyjaciół. Grzes muzykę zaczął tworzyć już w liceum. Zaczęło się niewinnie, bo jako samouk starał się dopracować swój warsztat na darmowych programach, które pozwalały mu stale odkrywać coś nowego. W pewnym momencie postanowił połączyć swoje siły z Martą, którą ukształtowały takie kobiety jak Katarzyna Nosowska, Mira Kubasińska, czy też Mela Koteluk. Początki jej kariery polegały na typowym pisaniu do szuflady. Mimo zainteresowania muzyką od małego Marta nigdy nie przypuszczała, że będzie mogła stworzyć coś swojego.
A jednak! Dwójce młodych artystów udało się wydać ich pierwszy album – komunikacja. Jest to siedmioaktowa opowieść, która przeprowadzi was przez międzyludzkie relacje. Sceneria pisana jest przez uroki dnia codziennego – późne powroty do domu, tramwaje, czy też zakupy w osiedlowych sklepach.
Postanowiliśmy nie ograniczać się w tym, co znajdzie się na albumie i spróbowaliśmy ofiarować słuchaczom eklektyczną mieszankę, w której każdy z nas przemycił szczypty siebie
– dodaje Marta.
Za instrumentale (które świetnie oddają to, co miał na celu zrobić duet, by połączyć wariactwo Daft Punku z delikatnością płynącą od Clairo) i produkcje albumu odpowiada Grzes, za hipnotyzujące wokale Marta, a teksty zostały napisane wspólnie, gdzieś w domowych zaciszach artystów.
Bez dwóch zdań polecam wam zagłębić się w tę twórczość, ponieważ sam album jest naprawdę solidny i zabierze was w subtelną i rozmarzoną podróż. Grzes poleca wam z niego senną farsę i nie wiem, Marta komunikację i głowy, a ja pętle, w której zakochałem się bez końca. Także zdania są podzielona, a wy musicie wybrać, po której stronie barykady staniecie!
Daj im rok to zupełnie nowy cykl, w którym przeczesywać będziemy najgłębsze zakątki wszelakich playlist w poszukiwaniu artystów, którzy w naszym odczuciu mają przed sobą świetlaną, muzyczną przyszłość. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, […]
Obserwuj nas na instagramie: