Czy wszyscy artyści się stresują? Pytamy specjalistkę, jak radzić sobie z tremą
Obserwuj nas na instagramie:
Wielu muzyków – w tym najpopularniejsi raperzy i raperki – przyznaje się ostatnio do problemów psychicznych. Niektórzy nawet wyjawiają, jak bardzo stresują ich koncerty. Czy stres dotyczy każdego, kto występuje publicznie? I czy istnieją sposoby, aby go opanować?
Popkulturowy wizerunek artystów
Rockandrollowy styl życia? Frazeologizm ten w pierwszej kolejności przywodzi na myśl beztroskę. Najczęściej kojarzy się z karierą połączoną z zabawą. Ta z jednej strony może budzić zazdrość, z drugiej złośliwą krytykę. Tę drugą głównie ze względu na niebezpieczne stężenie znacznej ilości używek, jakie kryją się za tym zwrotem. Ale prowadzić się rockandrollowo – znaczy przede wszystkim prowadzić się luźno. I taki żywot stereotypowo przypisuje się, poza oczywiście muzykami, wszelkim osobom publicznym z branży rozrywkowej. Czy życie na scenie jest zatem domeną tych najbardziej wyluzowanych, którzy z dezynwolturą traktują każde wyzwanie? Popkulturowy wizerunek rockmanów – a w ostatnim czasie przejmujących ich pozycję raperek i raperów – mógłby na to wskazywać. Rzeczywistość jest jednak bardziej skomplikowana.
Kto się stresuje?
Wiele badań naukowych i biografii popularnych artystów dowodzi, że imprezowy styl życia to raczej rodzaj ucieczki, a nie domyślna droga. Oczywiście – praca skupiająca się na dostarczaniu rozrywki sprawia, że rozrywkowe życie staje się naturalnym środowiskiem. Jednak to, co wspólne dla niemal wszystkich artystów scenicznych – i nie tylko – to niekoniecznie olewczy stosunek do życia, a przede wszystkim stres. – Trema sceniczna towarzyszy większości muzyków, aktorów, tancerzy, ale też wykładowcom, dziennikarzom czy managerom – mówi mi Magda Fiałkowska-Kern, psycholożka i trenerka wystąpień publicznych, która prowadzi stronę sztukawystapien.pl. – Jest naturalnym objawem tego, że na czymś nam zależy i że coś ważnego dzieje się w naszym życiu – dodaje.
Słowa specjalistki potwierdza zresztą wiele badań. Jedno z nich przeprowadziło m.in. dwa lata temu kolegium psychologiczne w Madrycie. Jego tematem były skutki zdrowotne związane ze stresem zawodowych muzyków. Już na samym wstępie autorzy zwrócili uwagę, że prowadzenie profesjonalnej kariery muzycznej jest bardzo wymagające dla psychiki i organizmu – bo wiąże się z nieustannym dążeniem do doskonalenia występów. – Muzycy, którzy wykonują swoje kompozycje czy śpiewają swoje teksty, dzielą się na scenie cząstką siebie. Jesteśmy wtedy wystawieni na hejt i krytykę, która może nas dotknąć personalnie – tłumaczy mi presję związaną z działalnością sceniczną Fiałkowska-Kern. Dodaje także, że wystąpienia publiczne są powszechnie stresujące – niezależnie od wieku, statusu społecznego czy wykształcenia.
Rap się zmienił
Jakiś czas temu temat ten poruszył twórca ze środowiska, które pozornie – a przynajmniej na poziomie wizerunkowym – unikało słabości. A wręcz je piętnowało. Mowa o hip-hopie, zdominowanym przez mężczyzn i kulturę rywalizacji. Ten maskulinizm od lat znajduje silne odbicie w tekstach, zwłaszcza pisanych w stylistyce braggadacio. Dlatego mało kto do tej pory odważył się w takiej atmosferze zbyt mocno skarżyć na zmagania tremą. Oczywiście w ciągu kilku ostatnich lat rap bardzo się zmienił – i coraz głośniej zwraca uwagę na problemy psychiczne. Ale niedawne wyznanie Gibbsa – producenta rapera Kaliego, a w ostatnim czasie także twórcy solowego – rzuciło światło na tę rzadko poruszaną, zwłaszcza na polskiej scenie, kwestię. Ów członek zespołu FONOS – swojego czasu jeden z najpopularniejszych polskich wykonawców na YouTubie – przyznał, że pierwsze wyjścia na scenę niesamowicie go paraliżowały. I nie miał wówczas na myśli wyłącznie naturalnego dla tej sytuacji stresu. Gibbs wspominał wręcz o odrętwieniu, którego skutkiem był m.in. brak apetytu. W wypowiedzi dodał, że w tym wypadku sposobem na przełamanie lęków było rzucenie się na głęboką wodę i granie solowej trasy.
Artyści a zaburzenia
Warto wspomnieć, że w wypadku artystów czy osób kreatywnych pewne lęki i większy poziom stresu to nie tylko następstwo spodziewanych publicznych wystąpień. Istnieją badania dowodzące, że taka psychiczna wrażliwość może występować wcześniej – a nawet determinować twórczy pęd. Badacze z Yale Center, zajmujący się na co dzień inteligencją emocjonalną, doszli do wniosków, że twórcy po prostu bardziej odczuwają stres i lęki. Jak powiązali zaburzenia z kreatywnością? Według jednej ze współautorek tej pracy naukowej, Zorany Ivcevic Pringle, wrażliwość psychiczna kreuje w wyobraźni odmienną od przeciętnej perspektywę. I pozwala tym samym otwierać się szerzej na różne tematy, obok których inni przechodzą obojętnie.
Inherentny dla danej osobowości sceniczny stres to dla artystów niestety nie wszystko. Ci muszą dziś także mierzyć się z większą ekspozycją na ocenę. Głównie za sprawą social mediów, gdzie wiele osób anonimowo jest w stanie nie tylko krytykować, ale i kierować wobec występujących groźby. Jakiś czas temu nawet Young Leosia przyznała, że chodzi na terapię – właśnie przez popularność oraz związany z nią hejt. A ten najbardziej widoczny jest w sieci.
– Jeśli odczuwana trema jest dla kogoś na bardzo wysokim poziomie, uniemożliwiającym funkcjonowanie, warto udać się do specjalisty – zwraca uwagę Magda Fiałkowska-Kern. I faktycznie – do wizyt u terapeutów przyznaje się coraz więcej osób z branży muzycznej, i nie tylko. Od Tego Typa Mesa, przez Marię Peszek, aż po Bedoesa. I to jeden z pozytywnych aspektów, jeśli chodzi o radzenie sobie z zaburzeniami i stresem przez nie wywoływanym.
Jak jednak opanować stres naturalny? Ten, który zastaje nas przed wystąpieniem publicznym? Czy jest możliwe, aby samodzielnie go okiełznać?
Sposoby na tremę
– Stres przed koncertem może nam spędzać sen z powiek, jednak da się nad nim pracować – mówi Fiałkowska-Kern. Co proponuje specjalistka? M.in. ćwiczenia oddechowe i relaksacyjne. – Warto przetestować aplikacje do medytacji, zagłębić się w mindfulness, trening autogenny Schultza, technikę TRE lub trening neuromięśniowy Jacobsona – uściśla psycholożka. Wspomniane przez nią treningi i techniki to głównie ćwiczenia neuromięśniowe, wprowadzające w ciele wibracje neurogeniczne, służące po prostu rozładowaniu napięcia. – Regularna praktyka może nam pomóc w radzeniu sobie ze stresującymi sytuacjami oraz uspokoić nas i wyciszyć – dodaje.
Fiałkowska-Kern daje mi również do zrozumienia, że ważne jest odpowiednie przygotowanie przed występem. Czyli znajomość formy utworu, wyćwiczenie jego trudniejszych fragmentów. Bo gdy jesteśmy nieprzygotowani, stres jest oczywiście dużo większy. – Czasami wspiera nas znany w psychologii efekt facylitacji społecznej. Czyli zjawiska, w którym publiczność może nas mobilizować i powodować o wiele lepszy wykon niż wtedy, kiedy gralibyśmy w salce sami dla siebie. Jednak żeby efekt zadziałał, to i tak niezbędne jest świetne opanowanie materiału i fach w ręku – tłumaczy psycholożka.
Akceptacja i wsparcie
Wśród polecanych przez nią sposobów na radzenie sobie z tremą jest także zwyczajne zaakceptowanie stresu. Według specjalistki może to być dla nas uwalniające. – To jest ok, że przez pierwszą minutę w stresującej sytuacji będziemy mieć spłycony oddech czy szybsze bicie serca. Przyzwolenie sobie na to i akceptacja tego stanu ułatwi nam odprężenie się. W większości przypadków te objawy mijają po kilkudziesięciu sekundach – wyjaśnia Fiałkowska-Kern.
Na koniec psycholożka zwróciła uwagę na jeszcze jedną ważną kwestię. Jednym ze sposobów na opanowanie stresu podczas publicznych występów jest poproszenie o wsparcie bliskich lub rodziny. Jeśli zjawią się oni na koncercie, mogą dodać otuchy. – Rozmowa telefoniczna z przyjacielem czy spotkanie też mogą się okazać nieocenione. Nikt nas nie zna tak dobrze, jak bliscy, więc istnieje duża szansa, że będą mogli nam okazać wsparcie w taki sposób, którego potrzebujemy – podpowiada specjalistka.
Są więc sposoby na tremę. Ale pewne rozedrganie psychiczne jest niestety nieodłącznym elementem scenicznej kariery – nawet jeśli wiedzie się rockandrollowy żywot. Dlatego warto mieć w pamięci, że o ile normalna dawka stresu może motywować i pozwala się opanować, o tyle zaburzenia psychiczne to temat wciąż zgłębiany i analizowany. Na szczęście nie jest już tym problemem, który zamiata się pod dywan. I nie jest już utrapieniem, którego nie da się, przynajmniej w jakimś stopniu, ukoić.
Wielu muzyków – w tym najpopularniejsi raperzy i raperki – przyznaje się ostatnio do problemów psychicznych. Niektórzy nawet wyjawiają, jak bardzo stresują ich koncerty. Czy stres dotyczy każdego, kto występuje publicznie? I czy istnieją sposoby, aby go opanować? Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, […]
Obserwuj nas na instagramie: