Blauka – rzeczy, które wyrzuciłem, czyli „Trefne Fanty” zapowiadają drugą płytę
Obserwuj nas na instagramie:
Blauka to zespół czerpiący garściami z estetyki vintage, a jednocześnie taki, który to nowoczesność zdaje się zabierać w przeszłość, a nie odwrotnie. Manewr teoretycznie niemożliwy, im jednak się udało. Grupa prezentuje Trefne Fanty, singiel który wraz z teledyskiem, zapowiada zupełnie nowy materiał.
Blauka – to, co było, to, co jest
Za profilem zespołu stoi jeden z ulubionych muzycznych tricków, to znaczy: grać miło i przyjemnie, aby nieco upluszowić i ukryć wątki z warstwy lirycznej. To dysonans, który sprawdza się doskonale, igra z percepcją słuchacza no i wystawia go na interpretacyjną próbę. Blauka na swojej debiutanckiej płycie Miniatura skutecznie poczarowała i utkała swoje brzmienie na łagodności, miękkości i puchu. Ale – bo musi być jakieś ale – to jest łoże księżniczki na ziarnku grochu. Coś tam w środku uwiera, coś kłuje, coś rysuje te gładkie akordy. No i dokładnie tak, jak w baśni, to dosłowne ziarnko grochu okazuje się niezbędnym komponentem bajkowej aury.
Blauka – na ścieżce z żółtej kostki
Trefne Fanty to pierwszy singiel, który wieszczy nadejście drugiego albumu zespołu. Już sama tytulatura bardzo mocno wpada w konwencję, jaką obrali sobie Georgina Tarasiuk wraz z Piotrem Lewańczykiem. Blauka to ścisły muzyczny koncept i nawet jeżeli materiał zdaje się nie być ze sobą powiązany, to – niespodzianka – jest. Nie tylko melodią, stylizowaną na lekkie oderwanie się od rzeczywistości, ale też estetycznym sznytem, mrugnięciem do językowego kodowania i nurzaniem się w retrospektywie. Zespół podąża tropem indiepopowej psychodelii, zgrabnie kłaniając się latom 70. ale – na szczęście – pozostają przy tym na swoim miejscu.
Blauka – Trefne Fanty
Blauka – niech grają długo i szczęśliwie
Trefne Fanty kontynuują motyw z Miniatury, jednakże nie mogę się oprzeć wrażeniu, że tym razem kredki docisnęły się do papieru zdecydowanie mocniej. Tam były pastele, tu jest raczej soczyście. Ostrzej, lecz nie drażniąco. Muzyka zachowała przejrzystą aurę, a jednocześnie wybrzmiała stanowczo, pykający bas poprowadził delikatny wokal, co zaowocowało Blauką w starej-nowej odsłonie. Bardziej pewnej, co stanowi o wielkich nadziejach związanych z drugą płytą.
Zdjęcie główne: fot. Ola Bodnaruś
Blauka to zespół czerpiący garściami z estetyki vintage, a jednocześnie taki, który to nowoczesność zdaje się zabierać w przeszłość, a nie odwrotnie. Manewr teoretycznie niemożliwy, im jednak się udało. Grupa prezentuje Trefne Fanty, singiel który wraz z teledyskiem, zapowiada zupełnie nowy materiał. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki […]
Obserwuj nas na instagramie: