Artyści, influencerzy i ich wrażenia z FEST Festival 2021

FEST Festival – dobrze tu być

FEST Festival to zdecydowanie ludzie. Piękni, wolni, szczęśliwi i naładowani pozytywną energią. Podczas czterech dni spędzonych w chorzowskim Parku Śląskim nie dało się ich nie zauważyć, a pytani o wrażenia z festiwalu jednogłośnie odpowiadali – dobrze jest tu po prostu być.

Zobacz również: FEST Festival 2021 oczami uczestników. Wywiad jeden na jeden

FEST Festival – brak granic i wspólna zabawa

FEST wyróżnia jedna cecha, którą bardzo lubię. W Parku Śląskim znikają wszelkie granice i różnice. Wchodząc na teren tej imprezy każdy staje się nikim więcej, jak po prostu jednym z wielu tysięcy wspaniałych festiwalowiczów. Nie ważne, czy jesteś występującym na jednej ze scen artystą, czy przygotowującym relację influencerem, pracującym dziennikarzem, czy kimkolwiek innym.

Tym sposobem przechadzając się po Parku Śląskim można napotkać wiele różnych osób, w tym również, tych, którzy na co dzień uciekają od świata publicznego lub osłaniają się przed nim kordonem ochroniarzy. Na Feście bez problemu zbijesz piątkę ze swoim idolem, czy spotkasz go bawiącego się pod sceną na koncercie waszego wspólnego ulubionego wokalisty. A nawet w pogo!

Pytamy artystów i influencerów o to jak bawili się na FEST Festival 2021

Postanowiliśmy zapytać mijanych na Feście artystów i influencerów o ich wrażenia z festiwalu. Sprawdźcie!

Mery Spolsky o FEST Festival 2021

Światełka, fajerwerki, wielkie sceny i pozytywni wariaci! Tak bym opisała Fest Festival, zarówno jako uczestniczka, jak i występująca. Chodząc po terenie festiwalu zachwycałam się coraz to nowszymi zakamarkami i piękną oprawą wizualną, spotykałam mnóstwo ludzi, którzy byli ubrani w kosmiczne stroje i zjadłam zdecydowanie za dużo “pszennych bułek, z serem, sosem i podwójnym mięsem”. Kiedy wyszłam na scenę Arena Stage zagrać swój koncert, przywitał mnie gigantyczny tłum, chyba największy tego lata i razem odśpiewaliśmy każdą piosenkę. Był SZAU!!!

Te-Tris o FEST Festival 2021

Po dwóch wizytach w Parku Śląskim śmiało stwierdzę, że FEST Festival to absolutny pretendent do najfajniejszego festiwalu w Polsce. Strona wizualna i atmosfera to ścisły top. Na siłę można doszukać się delikatnych niedociągnięć organizacyjnych czy wymagać nieco więcej od niektórych artystów, ale bogactwo line-upu (chociaż pazernie liczę na jeszcze mocniejsze strzały, szczególnie w kontekście zagranicznego rapu), mnogość i rozmach tego co dzieje się przez te kilka dni, przykrywają wszelkie „ale”. Nie pozostaje mmi nic więcej niż przyklasnąć i czekać na kolejną edycję.

Rafał Masny o FEST Festival 2021

FEST bardzo mi się podoba. To, co uważam ze rewolucyjne w tym festiwalu, to niezwykle prosta rzecz – fakt, że odbywa się w parku. To daje niesamowite wrażenie, ponieważ większość dużych festiwali zawsze odbywała się na lotniskach lub stadionach a tutaj mamy park, który kryje w sobie mnóstwo zakamarków. Wczoraj zrobiłem 34 tysiące kroków, to jest aż niezdrowe, tak nie wolno! :D Ale to wszystko tworzy ten klimat. Tym razem jest trochę więcej scen, niż podczas poprzedniej edycji, a do Kręgów Tanecznych, czyli scen elektronicznych, trzeba było zrobić spory spacer, ale to też jest element przygody!

Friz i Wersow o FEST Festival 2021

FEST Festival jest absolutnie spektakularny! Nie tylko dlatego, że można tu poznać wiele osób, ale również usłyszeć swoje ulubione kawałki. Właśnie przed chwilą nasza ulubiona DJ-ka Tycjana puściła na swoim secie nasz ulubiony utwór

– Wersow.

Bardzo fajne wrażenie zrobiła na mnie też scena Arena Sage, a zwłaszcza jej oświetlenie, składające się z ciągnących się przez cały namiot lampionów, które falowały nad głowami

– dodaje Friz.

Natalia Szroeder o FEST Festival 2021

Bardzo się cieszę, że tutaj jestem. FEST to festiwal, któremu udało się pozostawić zasady festiwali sprzed pandemii i tutaj naprawdę nie czuje się tego, co się dzieje na świecie. Są wielkie sceny, są piękni ludzie, jest bardzo dużo muzyki. Sama grałam tu dwa lata temu, więc dla mnie jest to też taka sentymentalna podróż. Teraz na pewno dużo lepiej się bawię, bo dwa lata temu żyłam swoim koncertem i nie mogłam się za bardzo skupić na niczym innym. Aktualnie jestem na koncercie Kayah i Bregoviću. Kocham ich wspólną płytę, a to mój pierwszy raz na ich występie, więc jest to dla mnie niesamowite przeżycie.

Bloo Crane o FEST Festival 2021

Było nam mega miło, że w końcu po roku mieliśmy okazję zagrać pierwszy koncert na żywo. Gościliśmy na FEST Festivalu po raz drugi i możemy zdecydowanie powiedzieć, że również tym razem bosko się bawiliśmy. Zagraliśmy dwa nowe utwory, publiczność je bardzo dobrze przyjęła, więc nie możemy się doczekać, aż będziemy mogli zagrać nowy materiał w całości. Była cudna pogoda, natura i muzyka, czego chcieć więcej!

Dawid Mędrzak z Sonbird o FEST Festival 2021

Coś, co najbardziej przykuło naszą uwagę w trakcie festiwalu to niepowtarzalny klimat. Ulokowanie festiwalu w Parku Śląskim było pomysłem idealnym. Masa uśmiechniętych i życzliwych ludzi, świetne miejsca do odpoczynku oraz różnorodność scen pozwalały każdemu znaleźć coś dla siebie. Wielkim atutem wydarzenia była muzyczna różnorodność, gdzie hip-hopowe rytmy przecinały się z gitarami czy folkowymi nutami. Jako artyści czuliśmy się doskonale mogąc być częścią tego wydarzenia. Scena, na której mieliśmy przyjemność zagrać była na najwyższym poziomie. Będąc na koncertach czuliśmy ten festiwalowy zew którego brakowało nam przez ostatnie półtora roku. Nie było koncertu który by nas zawiódł, ale największe wrażenie zrobili na nas Tymek, Mery Spolsky, Kayah i Bregović oraz SOHN. Energia wylewała się ze sceny, a realizacja dźwięku oraz świateł pozwalała cieszyć się w pełni tym, co artyści chcieli pokazać. Na pochwałę zasługują również dekoracje, które znajdowały się na całym festiwalu. Mam nadzieję, że będę mógł wrócić na FEST Festival jako artysta lub w grupie przyjaciół jako słuchacz.

Maciej Rembikowski z VHS o FEST Festival 2021

FEST Festival był jedyną tegoroczną sposobnością na doświadczenie klimatu dużego festiwalu. Było to zresztą czuć już na długo przed dniem inaugurującym, z każdym nowym ogłoszeniem dotyczącym line-upu, a był on szeroki, obszerny i dość uniwersalny. Rock, pop, rap, dance, edm, techno, etc. Tak naprawdę każdy mógł znaleźć coś dla siebie, zależnie od aktualnego moodu czy po prostu gustu. Jednak 4 dni ciągłej muzyki skłaniały przede wszystkim do otwarcia się na coś nowego! Mnogość scen oraz artystów dawały ku temu okazję. Przyznaję, że nie jestem amatorem rapu, słucham rzadziej niż częściej, ale koncert Tommy’ego Casha to najlepszy performance, jaki dane mi było zobaczyć na Feście!

Bardzo miło wspominam koncerty Sohna, Aurory i Jamesa Baya. To oni dawali poczucie równowagi repertuarowej ludziom, którzy niekoniecznie dali się porwać dość powszechnym DJ setom i/lub rozczarowali się występem bijącej obecnie wszelkie rekordy popularności, gwiazdy rodzimej sceny rapu.

W związku z koncertem, który graliśmy w innej części Śląska, nie udało mi się dotrzeć na cały koncert Kayah & Bregović, a żałuję bo musiało było fenomenalnie. Dotarłem na samą końcówkę i kultowe „Prawy do lewego” wyśpiewany na dziesiątki tysięcy gardeł. Robiło wrażenie!

Sam teren wydaje się sprzyjać organizacji takiego przedsięwzięcia; motyw chodzenia od sceny do sceny, dylematy czy pójść tu czy tam, bo chciałoby się posłuchać wszystkich i wszystkiego. Dawno nie przeszedłem tylu kilometrów w tak krótkim czasie oraz nie miałem możliwości przeżycia tylu emocji w takiej przestrzeni i z takimi ludźmi!

Żal tylko zwierząt z pobliskiego ZOO, które niestety chcąc nie chcąc uczestniczyły w kilkudniowym festiwalu hałasu. Mam nadzieję, że organizatorzy w kolejnych edycjach poważniej potraktują temat i zadbają o swoich sąsiadów w otoczeniu FESTu.

P.S. Na marginesie muszę poruszyć kwestię złocistego trunku lanego w festiwalowych strefach gastro… Jego okropny smak i niska jakość odbiegały od wszelkich znanych mi standardów. Niestety.