Johnny Depp w polskim wywiadzie. „Odebrano mi prawo głosu”
Obserwuj nas na instagramie:
Już w piątek premierę ma film Kochanica króla, w którym jedną z głównych ról zagrał Johnny Depp. Niektórzy nazywają to „wielkim powrotem” po medialnej burzy z jego udziałem. On sam mówi polskim mediom: „Nigdy nigdzie nie odszedłem”.
Johnny Depp znów na ekranie
Historię tego skandalu zna każdy, kto korzystał z internetu w 2022 roku. A nawet jeśli nie, ma świetną okazję poznać go w świeżo opublikowanym na Netfliksie dokumencie Depp kontra Heard. Proces między byłymi partnerami, Johnnym Deppem i Amber Heard, wstrząsnął Hollywood. Aktor walczył o dobre imię, zarzucając swojej eks fałszywe oskarżenie go o przemoc seksualną w mediach, a ona kontynuowała narrację o tym, że była ofiarą w ich związku.
Choć podczas rozprawy ława przysięgłych okazała się mu przychylna – Heard musi zapłacić mu 15 milionów dolarów odszkodowania, a on jej 2 miliony – toksyczna relacja pary znalazła się w centrum uwagi mediów. Była żona gwiazdora miała rzucać w niego przedmiotami, a nawet roztrzaskać na jego głowie butelkę whiskey. Aktorka oskarżała Deppa m.in. o przemoc, której przykładami miały być uderzenia w twarz, kopanie, przemoc słowna, czy nawet gwałt przy użyciu szklanej butelki.
Trudno mówić tu o tym, że ktoś pozostał bez winy, jednak w trakcie rozprawy opinia publiczna stanęła murem za Deppem. Aktor promuje obecnie swój najnowszy film Kochanica króla w reżyserii Maïwenn, gdzie gra po francusku króla Ludwika XV. Na premierze w Cannes otrzymał owacje na stojąco.
Aktor mówi polskim mediom, że „nigdzie nie odszedł”
O najnowszym filmie oraz tym, co uważają dziś o nim media, Depp opowiedział w wywiadzie z „Wyborczą”. „Kilka lat temu znalazłem się w sytuacji, w której odebrano mi prawo głosu, bo mediom w tamtym momencie na nim nie zależało. Była to jedna z najgłupszych rzeczy, jakie kiedykolwiek spotkały ludzkość – oczywiście z mojej perspektywy”. W 2018 r. w „Washington Post” ukazał się felieton Amber Heard, która wskazała na przemoc ze strony partnera. Choć uniknęła nazwiska, wszyscy domyślili się, że chodzi o Deppa. Na fali #MeToo aktor stał się na jakiś czas persona non grata amerykańskiego show-bizu.
„Ktoś wymyślił te oskarżenia, ktoś chciał czegoś, co nie istniało, i wywołał medialną g….burzę, bo temat był wówczas niesamowicie nośny. Było to niedorzeczne, bezcelowe, także szalenie bolesne dla wielu osób. Oczywiście mógłbym patrzeć wstecz i mówić, że to, co mnie spotkało, było straszne, że cierpiałem. Ale piep*yć to. To było nic, jedno wielkie, pier*e nic” – mówi w mocnych słowach Johnny Depp. „Jasne, musiałem przez to przejść i wiele znieść. To była taka potrzebna lekcja życia. Czy myślę o tym każdego dnia? Nie. Dla mnie liczy się, że moje dzieci są bezpieczne i zdrowe. I że w końcu mogłem powiedzieć to, co potrzebowałem — prawdę”.
Gdybym umarł i zmartwychwstał po kilku dniach — to byłby wielki comeback. Ja nie mogłem zaliczyć comebacku, bo nigdy nie odszedłem. Przez cały czas byłem niedaleko, choć oczywiście mój telefon dzwonił nieco rzadziej
– dodaje.
Film z jego udziałem, Kochanica króla, wchodzi na ekrany polskich kin już 25 sierpnia.
Już w piątek premierę ma film Kochanica króla, w którym jedną z głównych ról zagrał Johnny Depp. Niektórzy nazywają to „wielkim powrotem” po medialnej burzy z jego udziałem. On sam mówi polskim mediom: „Nigdy nigdzie nie odszedłem”. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy […]
Obserwuj nas na instagramie: