Ofelia jako “Samuraj (Helena)” walczy z własnymi ograniczeniami
Obserwuj nas na instagramie:
Ofelia prezentuję swoje kolejne muzyczne alter ego. Tym razem jako Samuraj aka Helena walczy z ograniczeniami, które… rodzą się w niej samej.
Ofelia z albumem od kobiety dla kobiet… i nie tylko!
Nadchodząca płyta Ofelii zapowiada się jako jedno z najciekawszych wydawnictw muzycznych ostatnich lat. Artystka postawiła bowiem na koncept album, któremu przyświecać będzie tematyka kobiecości i tego, ile różnorodnych wcieleń może składać się na jedną osobę.
Każda piosenka będzie historią innej kobiety. Wszystkie mają swoje imiona, swój charakter, swoją wrażliwość, a razem tworzą mnie i liczę na to, że w jakiś sposób tworzą też moich słuchaczy, niezależnie od tego czy są mężczyznami, czy kobietami.
– mówi o swoim nadchodzącym wydawnictwie sama Ofelia
Zobacz również: Polskie premiery, na które czekamy w 2022 roku
Ofelia jako Helena. Czyli kto?
Samuraj to kolejna już, po Zakochanej w bicie i Słonym kissie, historia dopełniająca wspomniany koncept. Tym razem Ofelia wciela się w postać dualistycznej Heleny. Muzycznie — znów ejtisowo, tanecznie, retro intrygująco — to ponowna zasługa współpracy artystki z producentem, Kubą Karasiem. Choć od samego brzmienia istotniejszy jest tutaj przekaz. Jaka jest Helena?
Z jednej strony bardzo niepewna siebie, z drugiej strony szalenie zdeterminowana i posiadająca ogromne ambicje. W Helenie drzemią dwa duchy. Jeden z nich jest spersonifikowany w teledysku pod postacią dziewczyny, która chce być rajdowcem. Druga strona Heleny to jej teledyskowy przeciwnik, który jest uosobieniem głosu w jej duszy i próbuje ją stłamsić, nie pozwala jej się rozwijać. Helena, jak każda z postaci, które ostatnio przedstawiam, posiada historię przemiany i trzymam kciuki, żeby w rezultacie udało jej się poskromić tę negatywną energię, która nie pozwala jej się rozwijać i odbiera pewność siebie.
– tłumaczy Ofelia
Ofelia – Samuraj (Helena), zobacz teledysk do singla!
Samuraj – między męskością a kobiecością
Ofelia sama czuwała nad konceptem i kreacją wspomnianego teledysku do jej najnowszego singla, który robi niemałe wrażenie — tor wyścigowy, szybkie samochody i wspaniałe charakteryzacje. Rozmawiając z Ofelią, nie mogłam pominąć tego aspektu Samuraja (Heleny).
Ta historia nawiązuje trochę do moich doświadczeń z dzieciństwa. Co prawda nie chciałam być samurajem, ale mam wrażenie, że w życiu stałam się wojownikiem i dużo takiej wojowniczej energii towarzyszy mi na co dzień, potrzebuję jej, żeby działać. Ten klip jest w jakimś sensie moim marzeniem, bo od dziecka chciałam bardzo szybko zrobić prawo jazdy i móc prowadzić samochód. Samochody i motoryzacja zawsze mnie kręciły, bardzo lubię prowadzić. Wprawdzie jestem jednocześnie oazą rozsądku, bo nie lubię robić ryzykownych rzeczy, a jazda z wysoką prędkością nie stanowi dla mnie jakiejś superatrakcji, ale kiedyś znalazłam takie wspaniałe określenie, że samochód uzwierzęca człowieka, że czujemy się w nim jak zwierzę na czterech łapach — uważam, że coś w tym jest, bo wbrew pozorom dodaje mi to pewności siebie. Wymyśliłam sobie, że moje życie jest takim wyścigiem z samą sobą i teledysk do Samuraja właśnie o tym wyścigu opowiada. Przeciwnik w klipie jest odzwierciedleniem tego, co stopuje nas przed rozwijaniem się, odzwierciedla nasze ograniczenia. A sam tekst — myślę, że wbrew pozorom jest bardzo dosłowny. Zresztą, zawsze podkreślam, że uwielbiam, jak słuchacze sami interpretują utwory. Nie muszą się sugerować tym, co ja myślałam, ale — tak jak mówiłam — jeśli chodzi o teledysk, spełniłam tu trochę swoje marzenie, chociażby właśnie ze względu na tor wyścigowy i prowadzenie szybkiego samochodu. Poza tym zawsze dobrze się odnajdywałam w takich męskich profesjach. Spójrzmy chociażby na branżę muzyczną: czy to w produkcji, czy w kompozycji, śmiało możemy stwierdzić, że dominują mężczyźni. Wszystkie najważniejsze zespoły — LED Zeppelin czy Black Sabbath to faceci. Jakbym chciała wymienić takie kobiece supergrupy, to jest dużo ciężej, zazwyczaj są to jakieś pojedyncze postaci, więc wokół mnie zawsze było dużo facetów. Dobrze mi z tym było, ale czułam też, że muszę być przez to bardziej męska i trochę o tym też jest Samuraj. O pewnego rodzaju przepoczwarzaniu się, które tak naprawdę nie jest w ogóle potrzebne.
Ofelia o stereotypach, które… rodzą się w nas samych
Choć Helena walczy z ograniczeniami, które rodzą się w niej samej, to jednak nie mogłam odrzucić od siebie myśli, że to przecież społeczeństwo narzuca nam te ograniczenia, a nie my sami. To ludzie wokół wmawiają nam czy coś jest dobre, czy nie, czy gdzieś pasujemy, czy powinniśmy zachować się tak, czy inaczej…
Zgadzam się z tym, ale to już nasza decyzja, czy będziemy tego słuchać i się temu poddamy, czy nie. Uważam, że nie musimy być naczyniem, które pochłania wszystko, co jest wokół, bo pielęgnując swoją osobowość i to, kim jesteśmy, możemy być kompletnie niezależni od tego, co wmawia nam społeczeństwo, a mówienie, że „jestem taka, bo takie jest społeczeństwo i tak mnie nauczono” jest według mnie usprawiedliwianiem siebie. Uważam, że nie mogę pozwolić sobie na to, żeby społeczeństwo decydowało o tym, co ma na mnie wpływ, a co nie. Z ręką na sercu przyznaję, że był taki czas w moim życiu, kiedy chciałam być tego częścią i sama podejmowałam decyzję, że chcę pasować do reszty i dopełnić te stereotypy, ale to była moja decyzja i po kilku latach nie tłumaczę tego tak, że nie byłam szczęśliwa, bo społeczeństwo mi tak kazało. Oczywiście, jeżeli powiesz sobie, że nie chcesz iść za tymi stereotypami, pewnie będziesz przez jakiś wykluczona, ale kij ma zawsze dwa końce.
– odpowiada Ofelia
Zobacz również: Nostalgiczny dansing – relacja z koncertu Ofelii w Toruniu
Różne odcienie kobiecości na nowym albumie Ofelii
Wracając do poprzednich utworów, zwiastujących nadchodzący album Ofelii Osiem, nie da się nie zauważyć, że puenta każdego z nich sprowadza się właśnie do tego, że na koniec dnia konkretna postać zostaje sama ze sobą i jest odpowiedzialna za wszystko, co się wokół niej dzieje. Jest królową własnego życia.
Faktycznie, wyznaję w życiu taką dewizę i dużo dobrych rzeczy mi to przyniosło. Myślę, że w dzisiejszych czasach, nam, kobietom, potrzebny jest taki głos, bo nie potrzebujemy nikogo więcej, żeby świadczyć o samych sobie. Tak jak mówiłam przy wszystkich poprzednich singlach — ta płyta będzie o wszystkich wymiarach tego, czym jest bycie kobietą i czym chcę, żeby było moje bycie kobietą, bo moje bycie kobietą może wiązać się z tym, że — tak jak w Słonym Kissie — zakładam obcasy, futro i mam długie blond włosy, a za chwilę — jak w Samuraju — zakładam sportowe buty, wsiadam za kółko i jestem silna. Te dwie rzeczy wcale się nie wykluczają i mogą ze sobą współgrać. Czuję się w życiu właśnie ucieleśnieniem takich różnych skrajności, które razem tworzą mnie, to, kim jestem. Moja barwa głosu też składa się z iluś alikwotów, nie tworzy jej jedna częstotliwość, tylko jest ich mnóstwo. Tym samym jest dla mnie bycie człowiekiem i bycie kobietą.
– komentuje Ofelia
Ofelia – Zakochana w bicie (Miranda), posłuchaj!
Ofelia prezentuję swoje kolejne muzyczne alter ego. Tym razem jako Samuraj aka Helena walczy z ograniczeniami, które… rodzą się w niej samej. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Ofelia z […]
Obserwuj nas na instagramie: