Smolasty. Mainstreamowe r&b w Polsce ma się dobrze
Obserwuj nas na instagramie:
Ledwo co zdążył pojawić się na scenie, a już przez wielu został okrzyknięty „królem refrenów”. Smolasty to jednak ktoś więcej niż gość od refrenów – nie dość, że sam produkuje muzykę, to jeszcze niedawno wydał swój debiutancki mixtape i nic dziwnego, że szybko zainteresował się nim Warner.
Liczący sobie wszystkiego dwadzieścia jeden wiosen wykonawca objawił się przy okazji zeszłorocznej EP-ki Lot 022 Kaza Bałagane. Musicie wiedzieć, że materiał ten jest najlepszą rzeczą w polskim rapie od… dawna – co jest zasługą w równej mierze Bałagana, jak i odpowiadającego za całą warstwę muzyczną Smolastego, który – jak pisał jeden z recenzentów – „dostarczył paczkę bitów spójnych, opowiadających jakąś historię, brzmiących jakby cały nurt postmustardowy, zwłaszcza w subtelniejszej, RnBassowej odmianie, nafaszerowany został kodeiną i xanaxem”.
– Obaj jesteśmy z Warszawy i nadajemy na podobnych falach, więc szybko złapaliśmy dobry kontakt i tak jest do dziś – mówi sam Smolasty o współpracy z Kazem.
Styl i brzmienie
Po Locie 022 obaj panowie zrobili jeszcze razem kilka numerów na legalny debiut rapera. Na Źródle Smolasty pojawia się już nie tylko jako producent, ale też jako wokalista, odpowiadając za refreny w singlowym „Ona to chyba lubi” i „Zostawiłem to”.
– Od zawsze najbardziej szanowałem tych, którzy są jednocześnie wykonawcami, producentami i tekściarzami. Kimś takim są dla mnie Kid Ink czy Ty Dolla $ign – wyjaśnia powody swojej aktywności na różnych polach, wskazując przy okazji największe muzyczne inspiracje.
Od zawsze najbardziej szanowałem tych, którzy są jednocześnie wykonawcami, producentami i tekściarzami. Kimś takim są dla mnie Kid Ink czy Ty Dolla $ign
Wypadkową właśnie młodej sceny Los Angeles i świeżego brzmienia z Kanady jest styl Smolastego, a skoro już o brzmieniu i stylu mowa – te dwa aspekty artysta wskazuje jako swoje najmocniejsze strony. – Nieważne, czy robi się rap, r&b czy cokolwiek innego, one powinny być najwyższej jakości – podkreśla.
Kierując się tymi wytycznymi, Smolasty – udzielając się w międzyczasie w luźnych numerach pokroju „Hieroglifów” z królem Belmondziakiem – wydał na początku maja swój pierwszy mixtape. Mimo że – jak sam przyznaje – swoją muzyczną przygodę rozpoczął od bardziej rapowych rzeczy, Mr Hennessy jest niemal w całości śpiewany. Single z tej płyty, takie jak „W planach” z gościnną zwrotką Bałagane czy „W moim typie” z Białasem, dobijają do nawet dwustu tysięcy odsłon na YouTube.
– Myślę, że to niezły wynik jak na self-made’owe podejście, ale traktuję to jedynie jako gładkie wejście do gry, a nie szczyt możliwości – przekonuje.
Czas na legal
Przebojowy mix współczesnego, mainstreamowego r&b i bardziej stonowanych kawałków przywodzących na myśl dorobek założonego przez Drake’a labelu OVO Sound błyskawicznie zaowocował podpisaniem kontraktu z jednym z majorsów, Warnerem. Doszło do tego dzięki rekomendacji Reda, znanego m.in. ze współpracy ze Spinachem producenta o chorwackich korzeniach. Nie pozostaje nic innego, jak tylko czekać na pełen album Smolastego. Miejcie na niego oko.
Sprawdź także: Ta piątka to nowa jakość w polskim popie
Ledwo co zdążył pojawić się na scenie, a już przez wielu został okrzyknięty „królem refrenów”. Smolasty to jednak ktoś więcej niż gość od refrenów – nie dość, że sam produkuje muzykę, to jeszcze niedawno wydał swój debiutancki mixtape i nic dziwnego, że szybko zainteresował się nim Warner. Liczący sobie wszystkiego dwadzieścia jeden wiosen wykonawca objawił […]
Obserwuj nas na instagramie: