5 filmów, które nie weszły do polskich kin, a powinny
Obserwuj nas na instagramie:
Wiadomo, że wszystkim dogodzić się nie da, ale niekiedy polscy dystrybutorzy rezygnują z wprowadzenia na srebrny ekran filmów tak głośnych i/lub tak dobrych, że pretensje rozczarowanych kinomanów zdają się ze wszech miar zasadne. Przyjrzymy się pięciu takim przypadkom z ostatnich lat.
Midnight Special
Nowy film Jeffa Nicholsa, reżysera świetnego Uciekiniera z Matthew McConaugheyem. Nowy/nienowy, bo Nichols zdążył już pokazać w Cannes kolejne dzieło, przychylnie przyjętego Lovinga, który czeka na listopadową premierę w Stanach, a czy doczeka się jej również w Polsce – czas pokaże. Midnight Special opowiada o chłopcu obdarzonym nadprzyrodzonymi mocami, którego najbliżsi chronią przed fanatyczną sektą.
Nie tylko fani serialu Stranger Things powinni docenić ten frapujący melanż dramatu o miłości ojcowsko-synowskiej z thrillerem SF, utrzymanym w nostalgicznym klimacie fantastyki z lat 70. i 80., jak Bliskie spotkania trzeciego stopnia czy Gwiezdny przybysz. W doborowej obsadzie brylują wybitni aktorzy charakterystyczni (Michael Shannon, Joel Edgerton, Adam Driver, Sam Shepard) oraz zainteresowana ostatnio głównie ambitnym repertuarem Kirsten Dunst. Dobra wiadomość jest taka, że 31 sierpnia film trafił przynajmniej na nasz rynek DVD/Blu-ray.
Czarownica: Bajka ludowa z Nowej Anglii
Na stołku reżyserskim często zasiadają scenarzyści, aktorzy, operatorzy. Dużo rzadziej – kostiumolodzy, jak Robert Eggers. Tym bardziej więc imponuje, że jego debiutancka Czarownica nie tylko ładnie wygląda, ale i ma coś do powiedzenia. Film jest portretem rodziny w obliczu kryzysu, jest pamfletem na fundamentalizm, jest metaforą rozbudzonej seksualności, jest wariacją na temat “Alicji w krainie czarów”, rozegraną w ascetycznej scenerii XVII-wiecznej Nowej Anglii na kilka dekad przed procesami czarownic z Salem. Nade wszystko jest zaś jednym z najbardziej oryginalnych horrorów ostatnich lat, mimo że – o ironio – bazuje na naszych najpierwotniejszych lękach i najbardziej oczywistych archetypach folkowej grozy (wiedźma z lasu, czarny kozioł).
Pod wrażeniem był sam mistrz Stephen King: “Czarownica wystraszyła mnie jak diabli. To film z prawdziwego zdarzenia, trzymający w napięciu, poruszający do trzewi, ale i prowokujący do myślenia”. Film dostępny na DVD.
Rok przemocy
Już sam temat jest intrygująco odmienny od tych, do jakich przyzwyczaiły nas thrillery – dzika konkurencja w amerykańskiej branży paliwowej lat 80., uciekającej się do metod zgoła mafijnych. Film J.C. Chandora, twórcy o tyleż skromnym, co bezbłędnym dorobku (Chciwość z Kevinem Spaceyem, Wszystko stracone z Robertem Redfordem), stanowi jednak przede wszystkim majstersztyk od strony formalnej. Estetycznie odwołuje się do dokonań Sidneya Lumeta – utrzymane w zielonkawoszarej tonacji kadry Bradforda Younga (Selma) to małe arcydzieła.
Gęstą atmosferę wydatnie współtworzy także oparta częściowo na mrocznych synthach muzyka Alexa Eberta, inspirowana klasyką typu Scarface czy Miami Vice, czyli kryminałami z okresu, w którym rozgrywa się akcja filmu. Pełnię szczęścia zapewnia zaś obsadowy dream team: Oscaar Isaac, Jessica Chastain, Albert Brooks, David Oyelowo. Świetne dorosłe kino sensacyjne, które zadowoli widzów pragnących od gatunku czegoś więcej ponad strzelaniny i pościgi samochodowe.
Green Room
Horror Jeremy’ego Saulniera, który uprzednio zachwycił niezależnym thrillerem Blue Ruin, obecnym w polskich kinach. Tu ponownie interesuje reżysera eksploracja zachowań przeciętniaków w nieprzeciętnych sytuacjach. Historia koncentruje się na kapeli punkowej terroryzowanej przez neonazistów. Można się tu czepić paru dziur logicznych, ale wszystko rekompensują pierwszorzędne zdjęcia, sugestywna atmosfera oraz – last but not least – adekwatna ścieżka dźwiękowa (Dead Kennedys, Slayer, Napalm Death, Bad Brains, Orbituary).
Fani gatunku powinni także entuzjastycznie powitać sceny nagłych eksplozji przemocy, przełamywanych jednakowoż inteligentnym humorem. Film stwarza również dwie niepowtarzalne okazje związane z obsadą. Pierwsza – zobaczyć poczciwego Patricka Stewarta w roli bezwzględnego szefa zachodniej wersji ONR. Druga, znacznie mniej przyjemna – zobaczyć w jednej z ostatnich ról Antona Yelchina, zmarłego tragicznie w czerwcu tego roku. Reasumując: jeden z najciekawszych survival-slasherów ostatnich lat.
Chi-Raq
Pierwszy film wyprodukowany przez Amazon Studios to współczesna adaptacja starożytnej komedii Arystofanesa Lizystrata, opowiadającej o pakcie kobiet, które odmawiają mężom seksu do czasu, aż ci zaprzestaną mordować się wzajemnie w wojnie peloponeskiej. Spike Lee przenosi akcję pacyfistycznego utworu do chicagowskiej dzielnicy gangów. Afroamerykańskie bohaterki zawiązują przymierze po tym, gdy od zbłąkanej kuli ginie dziecko.
W głównej roli występuje zjawiskowa Teyonah Parris (Dear White People), a towarzyszą jej m.in. Nick Cannon, Wesley Snipes, Jennifer Hudson, Angela Bassett, Samuel L. Jackson i John Cusack. Film nierzadko sprawia wrażenie chaotycznego, niezdyscyplinowanego, w serii gorączkowych sekwencji miksuje dramat, satyrę i musical, ale w tym szaleństwie jest metoda – reżyserowi wychodzi najbardziej błyskotliwe dzieło od lat, idealnie trafiające w czas napięć rasowych i bratobójczych sporów. Ciekawostka: w filmie pierwotnie miał grać Kanye West, ale ostatecznie się wycofał, rzekomo z powodu konfliktu terminów.
Sprawdź także:
10 najlepszych filmów pierwszej połowy 2016 roku
Wiadomo, że wszystkim dogodzić się nie da, ale niekiedy polscy dystrybutorzy rezygnują z wprowadzenia na srebrny ekran filmów tak głośnych i/lub tak dobrych, że pretensje rozczarowanych kinomanów zdają się ze wszech miar zasadne. Przyjrzymy się pięciu takim przypadkom z ostatnich lat. Midnight Special Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać […]
Obserwuj nas na instagramie: