Soundcheck #5 – Nezznalek
Obserwuj nas na instagramie:
Nezznalek zadebiutowała w niszy popowej i stopniowo pogłębia swoje wpływy na scenie. Śpiewa o tym, co ją wkurza, boli i irytuje. W dzisiejszym Soundchecku także o tym, jak z pasji zrobić pracę. I przy okazji nie zwariować.
Soundcheck, czyli niszowi polscy artyści, których powinieneś znać
Era streamingów sprawiła, że poznawanie nowej muzyki nigdy nie było łatwiejsze. Analogicznie, wydawanie swojej twórczości – wrzucenie klipu na YouTube, zarejestrowanie znaku towarowego na Spotify – pestka, nazywasz się artystą. Jednak jest też druga strona tego samego medalu, czyli etap przesiewu. Zarówno poszukiwacze, jak i twórcy znajdują się w tym względzie na łasce algorytmu. Przynajmniej dopóki nie uzbierają tych kilku zer na końcu liczby wyświetleń.
W cyklu Soundcheck robimy miejsce właśnie dla debiutantów, którzy do tej pory nie dali się poznać szerszej publice. Przygotowaliśmy przestrzeń zarówno dla artystów, jak i dla wszystkich, którzy nie ograniczają się muzycznie i kiedy obiecują, że przesłuchają kawałek podesłany im przez znajomych, to naprawdę to robią. Będziemy prezentować Wam muzykę wyselekcjonowaną, lecz bez zbędnych widełek. Od tylu do tylu subskrypcji, do 10.000 odtworzeń, nie. Kryterium jest jedno: debiut z potencjałem na więcej.
Sprawdźcie koniecznie wcześniejsze odsłony cyklu, który odtąd będzie pojawiał się regularnie w drugim tygodniu każdego miesiąca.
Soundcheck #1 – Frank Leen
Soundcheck #2 – Ciepłe Brejki
Soundcheck #3 – Maks Łapiński
Soundcheck #4 – Chair
Soundcheck #5 – Nezznalek
- Kto: Nezznalek
- Skąd: Kraków
- Od kiedy: 2022
- Brzmienie: pop
- Dla fanów i fanek: Marie, Julii Pośnik
Nezznalek – nowy i bardzo dosłowny pop
Nezznalek jest już znana, lecz od strony muzycznej dopiero daje się poznać, choć jej kroczki zdecydowanie nie podpadają już pod tzw. baby steps. Do tej pory wydała dwa single, kolejne – wraz z całą płytą! – są w drodze, a jej muzyczna kariera kręci się niespełna od paru miesięcy. Pierwszy singiel artystki – Bitch Please, mocno wżarł się w TikTok, ale słodziutkie, pasywno-agresywne baaaaj nie jest esencją tej piosenki. Nezznalek tworzy dosłownie, wykładając kawę na ławę i to taki temat, który działa serio dobrze, zwłaszcza, kiedy się wie, czego się chce. Jej debiut bez wątpienia będzie ciekawostką: ja czekam, bo już po nim – dużo może się stać. I zmienić.
Wiekszą część mojej piosenki Kobieta nagrywałam, kiedy byłam chora. Nie pamiętam, ile syropów wypiłam, ile tabletek zjadłam i ile chusteczek zużyłam, żeby moc normalnie oddychać, ale przyznam szczerze, że przy tworzeniu harmonii miałam wrażenie, że brzmię fatalnie i nie dam rady wykrzesać z siebie więcej. Jedyne, co mnie motywowało to to, że Maurycy (producent Kobiety) powiedział, że po wszystkim idziemy na najlepszy ramen w mieście 🤣
– Nezznalek w specjalnym komentarzu dla Rytmy.pl
Po odsłuchu okazało się, że mogę być z siebie dumna, a ramen był serio najlepszy w mieście ✌🏼
Nezznalek – Kobieta (Official Video)
Nezznalek – wywiad
Maja Kozłowska, Rytmy.pl: Zaczynasz muzyczną karierę z pozycji twórcy internetowego. Czujesz, że twoja wcześniejsza rozpoznawalność ułatwiła ci debiut?
Nezznalek: Wydaje mi się, że ułatwiła od tej strony fanbase’u, że już miałam dla kogo tworzyć muzykę. Gdy siadałam i pisałam chociażby Bitch Please, to nie były tylko i wyłącznie moje historie, ale to też były historie moich widzów. Było to na tyle fajne, że mogłam mieć już jakieś doświadczenie z ludźmi i wiedziałam, że do kogoś to już będzie trafiać, że to nie poleci, a ja będę dopiero czekać na ludzi, którzy będą mnie słuchać. Swoją działalność w Internecie zaczęłam głównie z tego powodu – wiedziałam, że jeśli zbiorę sobie fanbase, to będzie łatwiej. To jest fajne, że mamy taką możliwość, tworzenia w Internecie i później dołączania do tego dodatkowych rzeczy.
Mega to jest sprytne. Sexmasterka zrobiła dokładnie to samo: uzbierała sobie szerokie grono odbiorców na kontrowersyjnych treściach, a kiedy wyszła z muzyką, trafiła od razu do swoich subskrybentów. Zbiera to, co zasiała.
Nezznalek: Dokładnie tak. Wydaje mi się w ogóle, że wielu artystów tak działa. Tworzą fanbase z zamysłem późniejszych działań. Nieważne, czy to jest muzyka, czy głupi sklep ze swoimi rzeczami – to już jest biznes. Każdy działalnością w Internecie może coś pchnąć dalej.
Czyli u ciebie ta działalność od początku była sfokusowana na trampolinę do zajmowania się muzyką?
Nezznalek: Tak. Zakładając TikToka myślałam o tym, że może, może kiedyś będę coś robić z muzyką. Nie sądziłam, że kiedykolwiek dostanę kontrakt, trzeba to zaznaczyć, aczkolwiek myślałam, że jeśli zaistnieję w Internecie, zarobię pieniądze, to pójdę do studia i coś nagram. Jednak udało się z kontraktem i to w ogóle jest spełnienie marzeń.
Nezznalek – internetowy twórca a artysta – różnice
Ja też zauważyłam, że TikTok jest świetnym narzędziem promocyjnym jeśli chodzi o muzykę – rapowa scena robi to bardzo dobrze, ale też działa to odwrotnie – że wielu TikTokerów nagrywa swoje kawałki, ale już nie w takiej konwencji jak ty, tylko traktując to bardziej jako odskocznię, jak zabawę. Michał Wurszt niedawno wydał swoją piosenkę – co sądzisz o takim podejściu?
Nezznalek: Mi się wydaje, że każdy może robić dokładnie to, co chce i to, co mu się w głowie wytworzy. Każdy ma swoje zainteresowania i nie gadałam o tym akurat z Michałem, ale może go jarać ta muzyka. Ja dla funu traktuję modę i to jest moja ogromna pasja, ale w życiu bym nie pomyślała, że to może być mój zarobek. To, że ktoś robi coś dla funu, jest totalnie super. Gorzej robi się w momencie, kiedy każdego TikTokera, który zaczyna tworzyć muzykę, traktuje się jak osobę, która robi to dla zabawy. Ja się z tym spotkałam – że jestem tylko TikTokerką, że kolejna TikTokerka robi muzykę. I to jest jedyny minus tego, że twórcy internetowi robią rzeczy dla funu, że później artyści, którzy chcą serio wejść w muzykę i jarają się tym całe życie, jak niczym innym, zostają mierzeni niesprawiedliwą miarą.
To zaskakujące, że nadal stygmatyzuje się artystów, wybijających się na TikToku, szczególnie że to nie pierwsza tego typu platforma. Jak Justin Bieber zaczynał, to trudno było zrozumieć, że zaistniał na YouTubie, ale od jego debiutu minęło już sporo czasu…
Nezznalek: Chyba dlatego, że TikTok jest typowo aplikacją dla funu, że nikt nie sądził, że to będzie miało taki boom. A nieważne, czy to biznes, osoba prywatna, czy artysta, każdy tam tworzy, bo a nuż to się przebije. To aktualnie źródło promocji.
I to większej niż Instagram. Ale wracając do tematu – na swoich vlogach mówiłaś, że występowanie na scenie to od zawsze był dla ciebie plan A. Co sprawiło, że tak kurczowo trzymałaś się tej ścieżki?
Nezznalek: Kurczowo się tego trzymałam dlatego, że żadnej swojej pasji nie traktowałam tak poważnie i żadnej nie widziałam jako formy zarobku. A miałam ich whoah… Przeszłam przez wszystkie możliwe pasje, chyba tylko w motoryzację się nie zagłębiłam. Interesuję się do tej pory tyloma rzeczami, że to się w głowie nie mieści, ale to muzyka była ze mną od zawsze i nigdy z jej nie zrezygnowałam. Nigdy nie myślałam, że może być inaczej. Wiadomo, były momenty zwątpienia, że nie wiem, czy mi się uda, bo byłam już wysoko, jeśli chodzi o zdrowie psychiczne, ale byłam też na samym dnie. Jak dotykałam tego dna to było ciężko, ale potrafiłam włączyć muzykę i wszystko obracało się o 180 stopni i chyba wtedy zauważyłam takie światełko, że tylko to mi poprawia humor i dlatego tak z tym cisnęłam.
Praca, pasja, balans
A nie masz obaw, że kiedy stanie się to twoją pracą pełnoetatową, to przestaniesz ją traktować tak, jak do tej pory?
Nezznalek: Ja chciałabym tworzyć i już mam… dopiero co zaczęłam tworzyć materiał na pierwszą płytę, ale już mam plany na kolejne (śmiech). Trzeba myśleć raczej do przodu. Chciałabym zaliczyć różne style muzyczne i gatunki, pisać o bardzo różnych rzeczach. Początki są zawsze ciężkie, ja je chciałabym mieć raczej luźne, odpuścić nie wiadomo jaką lirykę, poruszać ważne tematy, ale na samym początku rozprawić się z nimi na spokojnie. Może ta moja różnorodność, to, że na tej płycie i na następnych pokażę zupełnie inną odsłonę siebie sprawi, że mi się to nie znudzi. Wydaje mi się, że nie, zwłaszcza że od dawna jestem w to naprawdę wkręcona. Jedyne co muszę zrobić, to znaleźć sobie dodatkową pasję, bo te wszystkie najważniejsze stały się nagle pracą. Muszę znaleźć coś, co mnie pochłonie, na razie są to książki, mam nadzieję, że przy tym zostanę.
A co teraz czytasz?
Nezznalek: Taką książkę psychologiczną, ale wiesz, ma strasznie długi tytuł, sekunda… Ona jest lepsza podobno niż Potęga podświadomości. Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi. Bardzo przyjemna, ja lubię tematy psychologiczne i głównie takie rzeczy czytam, ale chciałabym wrócić do książek fantasy, bo kiedyś byłam nimi mega zajawiona. Fajnie można wejść w postać, w książkę i nie myśleć o tym, co się dzieje w twoim życiu.
Ja też już totalnie w tym nie siedzę, to bardziej moje nastoletnie czasy. Teraz czytam Gdzie jesteś piękny świecie, narracyjnie absolutnie coś wspaniałego. Ale co do twojej muzyki – powiedziałaś już o tym, że chcesz być różnorodna i wiele wątków wybrzmi na twoim albumie. Jak dotąd ukazały się dwa twoje single i każdy z nich opowiada o sprawach społecznie zaangażowanych. Czy cały album będzie skupiał się właśnie na takich, wrażliwych, kwestiach? Czy znajdzie się tam miejsce na przerywnik?
Nezznalek: (śmiech) Jest przerywnik, nawet nie jeden. Zostałam poproszona o letni hit, nagraliśmy go i uważam, że jest genialny, ale faktycznie to typowy przerywnik. Raczej cała płyta opiera się na tematy, które są dla mnie ważne i spisałam je sobie jeszcze na początku działania muzycznego. Powoli odhaczamy każdą jedną rzecz z producentem. Wszystkie tematy, jakie chciałam poruszyć na tej płycie, są prawie skończone, jeszcze dwie piosenki mi tylko zostały. Przerywników mamy chyba trzy i to są takie letnie klimaty, zobaczymy czy wszystkie znajdą się na albumie. Większość piosenek porusza jednak jakieś ważne kwestie, przynajmniej dla mnie, takie, które nie dają mi spać w nocy.
Nezznalek – Bitch Please
Cierpisz na overthinkig?
Nezznalek: Bardziej na anxiety. Bardzo dużo rzeczy mnie stresuje, ja potrafię nie tyle rozmyślać nad daną rzeczą dniami i nocami, co siedzieć i się przejmować tą jedną rzeczą. Nie rozdzielam tego na milion kawałków i nie układam historii w głowie, tylko się stresuję. Jest mnóstwo tematów, które mnie strasznie stresują, irytują, często poruszam je ze swoimi znajomymi, a gdy rozmawiamy o tym, to się wkurzam i chciałabym się drzeć. Dlatego chciałam je wszystkie zamknąć w jednej płycie. Jak kiedyś wyjdę z tym materiałem na scenę, to ją rozwalę, bo będę się tak wkurzać przy każdej piosence. Ale to dobrze! Ale to dobrze, to będzie fajne show, dużo lepsze niż gdybym miała śpiewać same ballady.
Myślisz, że to będzie dla ciebie jak taki rytuał oczyszczenia?
Nezznalek: Tak! Jak wchodzę na scenę, to zmieniam się trochę, mam swoje alter ego, bo inaczej nie dałabym rady. Na razie nie ma opcji, bo się za bardzo stresuję, ale jak będę regularnie występować na scenie, to mi to minie i nie będę się musiała zastanawiać czy ja jestem Nezznalek, czy nie. Zakładam maskę performera, wychodzę na scenę i rozwalam system. Gdybym wychodziła jak Nezznalek, to bym chyba siedziała w kącie, bo ja jestem mega wstydliwa i mega introwertyczna, a nie mogę taka być na scenie.
Takie coś też ma swój urok. Różni artyści, różne osobowości. Kortez przychodzi na koncert w dresie, siada do pianina i słowem się nie odezwie do widowni. I to też działa.
Nezznalek: Ja chciałabym dawać szoł i przybliżać do siebie ludzi tymi interakcjami z publicznością, ale stylizacje to… też prawdopodobnie wyjdę w bluzie (śmiech). Tak będę się czuła najlepiej, po prostu jak ja, więc chociaż z tej strony nie będę mieć jakiegoś alter ego nad sobą.
Jak zapowiadasz taką integrację z publiką to nic, tylko czekać na crowd surfing, co?
Nezznalek: Już nie mogę się doczekać (śmiech). Aż tak nie, ale… kto wie? Może kiedyś mi się tego zachce.
Warszawa, tam gdzie trzeba być
Mieszkasz w Krakowie – jak ci się żyje, będąc tak często między domem a Warszawą? Myślałaś o przeprowadzce, czy czujesz, że Kraków to jest “to” miejsce?
Nezznalek: Teraz kończę studia i jestem na ostatnim semestrze trzeciego roku. W ogóle nie myślałam, żeby się przeprowadzać, a czy jest to męczące? Czasami. Tym razem nie było to ode mnie zależne, może jak skończę studia, to zacznę się powoli nad tym zastanawiać. Mam jeszcze pieska i chłopaka, który musi mieć pracę, jest tatuażystą. Milion różnych rzeczy, które musiałabym zrobić przed przeprowadzką, ale gdzieś tam z tyłu głowy mam to, że będę musiała się przeprowadzić do Warszawy, mimo że nie jestem fanką tego miasta. Ze względu na to i tylko na to, że kojarzy mi się z pracą. To trochę moja wina, bo ja do Warszawy przyjeżdżam, żeby zrobić rzeczy związane z pracą i mnie to demotywuje do zrobienia czegoś ciekawego, chociaż widzę wiele ciekawych poleceń i miejsc, które można zobaczyć. Oglądam je sobie i mówię: “no ładne, ale kiedy ja tam pójdę? No nie pójdę”. Może, jeżeli to przemyślę, pojadę na tydzień do Warszawy z nastawieniem: nie dotykajcie mnie, ja nie pracuję, to może się przekonam do tej stolicy.
Myślałam, że może Kraków jest ci bliski i że doczekamy się może jakiejś twojej muzycznej interpretacji tego miasta.
Ja kocham Kraków. Moim zdaniem Kraków to jedno z najpiękniejszych, jeśli nie najpiękniejsze miasto w Polsce. Dosłownie każdą jedną dzielnicę w Krakowie, bo w prawie każdej mieszkałam. Teraz osiedliłam się na Kazimierzu i jestem przeszczęśliwa, bo zawsze chciałam się tu przeprowadzić i jestem ukontentowana i mogłabym tam zostać przez całe życie.
Czyli jest tak, jak sobie wyobrażałaś?
Nawet lepiej!
Nezznalek zadebiutowała w niszy popowej i stopniowo pogłębia swoje wpływy na scenie. Śpiewa o tym, co ją wkurza, boli i irytuje. W dzisiejszym Soundchecku także o tym, jak z pasji zrobić pracę. I przy okazji nie zwariować. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy […]
Obserwuj nas na instagramie: