fot. materiały własne

Nasz muzyczny TOP 10. Tych płyt słuchaliśmy w kółko w 2022 roku


29 grudnia 2022

Obserwuj nas na instagramie:

Nadszedł czas wielkich muzycznych podsumowań. Najciekawsze i najczęściej słuchane płyty 2022 roku wybraliśmy wspólnie.

Ulubione płyty 2022 roku

Ile osób, tyle muzycznych gustów. A ile muzycznych gustów, tym ciekawiej. Płyty mijającego roku wybraliśmy kolektywnie – każdy mógł dostarczyć od siebie po dwie pozycje. Nie było to proste, ale dzięki temu zebraliśmy mocną płytową dziesiątkę. Ograniczeń w zasadzie nie było – polskie i zagraniczne wydawnictwa miały tu taką samą moc. Obok Dwóch Sławów stoi więc Kendrick, a Mrozu przenika się z The Smile. Zapraszamy do czytania, a potem słuchania. Kolejność oczywiście przypadkowa.

Czytaj też: Pętla, blask, a może sadza? Oto najlepsze polskie popowo-alternatywne płyty 2022 roku

Kendrick Lamar – Mr. Morale & The Big Steppers

Last.fm nie kłamie. Mr. Morale & The Big Steppers było najczęściej słuchaną przeze mnie płytą tego roku. Po części przez to, jak dużym jestem fanem Kendricka, a po części ze względu na to, jak wyjątkowym albumem jest jego piąty studyjny krążek. Intymność K.Dota, sfera prywatności, do jakiej wpuszcza słuchacza, jest niesamowita. Dla niektórych może być wręcz krępująca. Liryka nie spycha jednak na drugi plan warstwy muzycznej – w tej kwestii raper z Compton po raz kolejny nie schodzi z niezwykle wysokiego poziomu. Po prostu King Kendrick Lamar! (Jakub Wojakowicz)

Płyty roku 2022
Kendrick Lamar – „Mr. Morale & the Big Steppers”

The Smile – A Light for Attracting Attention

Debiutancki album absolutnych nie-debiutantów. Co więcej, płyta i zespół, których jeszcze dwa lata temu nikt się nie spodziewał. Jeśli jednak ktoś od 30 lat wydaje płyty i podpisuje je jako Radiohead, wie, jak nagrać coś, czego słucha się na pętli przez cały rok. Thom Yorke i Jonny Greenwood mają przecież na koncie kilka dokonywanych własnymi rękami wzorcowych muzycznych rewolucji, branżowych twistów i wydawniczych kamieni milowych. Nie wspominając już o solowej działalności – elektronicznej (Thom) i kompozytorskiej (Jonny). Kiedy stworzyli więc The Smile, dobrze wiedzieli, jak rozniecić ogień u słuchaczy, a także jakiego perkusistę dobrać do trio, żeby uzyskać najlepsze brzmienie. Płyta A Light for Attracting Attention to nie żaden wypełniacz ani otarcie łez na najdłuższy okres między studyjnymi płytami Radiohead (od A Moon Shaped Pool minęło już prawie 80 miesięcy!). To pełnoprawny, mocny album i być może początek nowego rozdziału. (Zdzisław Furgał)

Płyty roku 2022
The Smile – „A Light for Attracting Attention”

Aurora – The Gods We Can Touch

Albumy koncepcyjne, które w ramach swojej struktury rozbijają nam perspektywę narracyjną, nie są niczym odkrywczym. Zrobienie ich jednak z wyczuciem, a także pomysłem pozwala na przyciągnięcie słuchacza i niewypuszczenie go z objęć krążkowej całości. Tak właśnie było w przypadku Norweżki, której czwarte wydawnictwo zostało wykoncypowane w tytułowo boskim stylu. Każda z piosenek na albumie została bowiem stworzona na podstawie historii o greckich bogach i boginiach. Dzięki temu album Aurory na każdym kroku udowadnia nam, że wszystko, co boskie, jest tak naprawdę na wyciągnięcie ręki, a na pozór nieuchwytne dla nas istoty są bliżej, niż mogłoby nam się wydawać. Krążek zachwyca również wokalami, warstwą instrumentalną, a także tekstami, które po raz kolejny, za pomocą świetnych metafor, podczas słuchania malują nam przed oczami najpiękniejsze teledyski. (Kuba Lipnicki)

Płyty roku 2022
Aurora – „The Gods We Can Touch”

Fontaines D.C. – Skinty Fia

Fontaines D.C. pokazali się światu jako muzycy bardzo dojrzali, którzy swoją poetycką wrażliwość łączą z tym, co najlepsze w post-punku. Skinty Fia to najambitniejsze i jednocześnie najcięższe wydawnictwo Irlandczyków. Grian Chatten i spółka pozbierali część kart, którymi zagrali przy poprzednich albumach, przetasowali je i dołożyli pionki z jakiejś innej gry. Skinty Fia przenikają chłód oraz mrok: zarówno w warstwie muzycznej, jak i tekstowej. Przesterowane gitary, potężne basy, breakbeatowa elektronika, a do tego uniwersalne teksty. Uderzają one w sferę osobistą, ale też bezpośrednio nawiązują do mrocznej historii jednego z irlandzkich sierocińców. Fontaines D.C. nie pokazali jeszcze wszystkiego, co mają w zanadrzu. I jest to dobra wiadomość. (Daniel Łojko)

Płyty roku 2022
Fontaines D.C. – „Skinty Fia”

Dwa Sławy – Z archiwum X2

2022 dla Sławów jest rokiem symbolicznym. Z jednej strony hucznie świętowany jubileusz, z drugiej najlepszy i najbardziej dojrzały album w dyskografii duetu. Dzisiaj nie możemy umrzeć wbija słuchacza w fotel rzadko spotykaną jak do tej pory powagą w ustach Jarka czy Radka, a z kolei Polska Krav Maga z Polskim Karate lub Na mnie się patrzyła przywodzi na myśl dowcipne highlighty z Nie wiem, nie orientuję się. Po blisko roku od premiery nadal uważam, że z Archiwum X2 to album kompletny, którego nadrobienie to nie tylko przyjemność, ale i obowiązek. (Igor Wiśniewski)

Płyty roku 2022
Dwa Sławy – „Z archiwum X2”

Denzel Curry – Melt My Eyez, See Your Future

O tym, że Denzel Curry jest świetnym, wszechstronnym artystą nie trzeba przekonywać nikogo, kto choć trochę śledzi scenę rapową w USA. Melt My Eyez See Your Future jest najbardziej różnorodnym albumem w całej jego dyskografii, potwierdzającym, że potrafi zrobić w zasadzie wszystko. Od bardziej oldschoolowych brzmień, przez jazz, r&b, aż po typowy trap i jego wariacje. Pozostaje jedynie żałować, że świetnej roboty wykonanej przez Denzela Curry’ego nie dostrzegła akademia przyznająca Grammy’s, bo z pewnością mamy tu do czynienia z jednym z najlepszych albumów 2022 roku bez podziału na gatunki. (Jakub Wojakowicz)

Płyty roku 2022
Denzel Curry – „Melt My Eyez, See Your Future”

Meek, Oh Why? – Offline

W 30 minut muzyki można zrobić naprawdę wiele, co pokazał Meek, Oh Why? przy okazji swojego tegorocznego krążka. Może to czas, w którym ukazało się Offline. Może to chęć poszukania czegoś, co w nienachalny sposób skomentuje ostatnie lata w Polsce i nie dobije nas bardziej, ale wręcz przeciwnie. Analogowy świat Meeka, który wypełniły delikatne synthy, typowe już dla artysty, bardzo charakterystyczne i jednocześnie niepodrabialne teksty niespodziewanie wyrzuciły krążek całkiem wysoko w moim ostatecznym, rocznym podsumowaniu. Kiedy się to stało? Ciężko stwierdzić, ale pokazuje to tylko, że do dobrych rzeczy często się wraca. Czasem nawet nieświadomie. (Daniel Łojko)

Płyty roku 2022
Meek, Oh Why? – „Offline”

Of Monsters and Men – Tíu EP

Zespół pochodzący z Islandii po raz kolejny udowodnił nam, że światło nie może istnieć bez ciemności. Tegoroczna EP-ka formacji, będąca niewątpliwie przedsmakiem kolejnych poczynań, mimo swojej krótkiej formy pokazuje, że zespół Of Monsters and Men to grupa kompletna w każdym możliwym aspekcie. Mimo zmiany brzmień, wykorzystywanych instrumentów, a także sposobu kreowania poszczególnych piosenek, nie zmienił się efekt końcowy. Wydawnictwo raz za razem zaskakuje nas osłupiającym mrozem kryjącym się w idealnie dopasowanych do tekstów warstwach muzycznych, a także dosadnością przekazywanych emocji, które dzięki cudownym wokalom Nanny docierają do najgłębszych zakamarków słuchacza. Te 5 piosenek potrafi zabrać w naprawdę cudowną podróż, która wymaga jedynie zamknięcia oczu. (Kuba Lipnicki)

Płyty roku 2022
Of Monsters and Men – „Tíu”

Mrozu – Złote bloki

Jeśli ktoś ma wątpliwości, komu w Polsce należy się tytuł króla funku, pojedynek może odbyć się tylko między dwójką pretendentów: Jareckim a Mrozem. Drugi z wymienionych ma tę przewagę, że w tym roku wydał album, na którym zresztą ten pierwszy wystąpił gościnnie. Złote Bloki to nic innego jak zwięzła kompilacja hitów. Przebojowe Galacticos świetnie wpasowuje się do mozaiki z bardziej melancholijnym Palę w oknie lub marzycielskimi 4 dniami. Bronią się tu zarówno pełne groove’u kompozycje, jak i teksty – równie chwytliwe, co treściwe. (Igor Wiśniewski)

Płyty roku 2022
Mrozu – „Złote bloki”

Nilüfer Yanya – Painless

Pierwsza płyta pokazała dużo pomysłów i kierunków. Kazała nadstawić uszu i odnotować jedną z najciekawszych debiutantek 2019 roku. Tegoroczne Painless objawia artystkę kompletną, z zewnątrz przyjemną w odbiorze i chwytliwą, tekstowo raczej skomplikowaną i poruszającą mroczne tematy. Wokal Nilüfer Yanyi jest niczym u Sade Adu, a brzmienie mocno zanurzone w eksperymencie spod znaku Radiohead. To ten rodzaj muzyki gitarowej, w której gitara służy raczej do wybijania hipnotycznych rytmów, budowania struktur, harmonii i przestrzeni, niż dostarczania chwytów i solówek. Painless nie jest nagrane, raczej utkane z dźwięków. I to misternie.

Albumy 2022
Nilüfer Yanya – „Painless”

Nadszedł czas wielkich muzycznych podsumowań. Najciekawsze i najczęściej słuchane płyty 2022 roku wybraliśmy wspólnie. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Ulubione płyty 2022 roku Ile osób, tyle muzycznych gustów. A […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →