materiały prasowe

Moje Rytmy #57: podróż w przeszłość z duetem Martin Lange


27 stycznia 2022

Obserwuj nas na instagramie:

Martin Lange wchodzą w ten rok z przytupem z nowym, energetycznym singlem Dawniej. Artyści odpowiedzieli również na nasze pytania z cyklu Moje Rytmy.

Martin Lange rozliczają się z przeszłością w nowym singlu Dawniej

Poprzedni rok duet Martin Lange zakończył melancholijną, intymną opowieścią, zawartą w nostalgicznej balladzie Pod nosem. Nostalgia nie opuszcza Marcina Makowca i Michała Lange również w 2022 roku, który artyści otwierają kolejnym singlem – Dawniej. Tym razem jednak owa nostalgia przybrała zdecydowanie bardziej energetyczną formułę.

Martin Lange – Pod nosem, posłuchaj!

W swojej najnowszej propozycji Martin Lange powracają do charakterystycznej dla siebie stylistyki, w ramach której popowa przebojowość łączy się z rockową zadziornością. Elektryzujący kawałek porywa do tańca, a jej melancholijny wydźwięk znajdujemy w tekście, który jest swoistym powrotem do przeszłości.

“Dawniej” to dobre wspomnienie, często podkoloryzowane i koniecznie lepsze od “tu i teraz”. Dla niektórych to dzieciństwo, dla innych pierwsze lata studiów, a dla mnie to po prostu nieskrępowany śmiech, szaleństwa bez kalkulacji i pierwsza, namiętna miłość

– mówi Michał Lange, autor tekstu piosenki.

Ja bardzo lubię wracać do miejsc z mojego dzieciństwa. Czasem chciałbym, by było jak dawniej, choć doskonale wiem, że często idealizujemy przeszłość

– dodaje druga połowa duetu, Marcin Makowiec.
Martin Lange Moje Rytmy Dawniej
Martin Lange – “Dawniej”, okładka singla

Martin Lange cofają się do czasów PRL-u. Zobacz teledysk do singla Dawniej!

Do utworu Dawniej powstał również nostalgiczny, choć też nieco figlarny teledysk, autorstwa Pawła Grabowskiego, nakręcony w muzeum PRL-u, który z przymrużeniem oka interpretuje tęsknotę za tym, co było.

Każdy ma swoje “Dawniej”. To taki nasz osobisty mit, do którego lubimy się odwoływać. Chociaż nie zawsze jest on zgodny z prawdą, to może on dawać nam powód, by zmieniać teraźniejszość na lepszą. Ta piosenka, jak i klip, to sentymentalna podróż, tęsknota za beztroską, wolniejszym życiem, kiedy cieszyliśmy się z byle czego. Teraz nie doceniamy nadmiaru wszystkiego, co posiadamy. Z drugiej strony – to próba pogodzenia się z przeszłością, odpuszczenia sobie i refleksja nad tym, kim się staliśmy dorastając

– podsumowują artyści.

#MojeRytmy: Martin Lange – wywiad

Singiel Dawniej to kolejna już zapowiedź debiutanckiego albumu duetu Martin Lange, który nadchodzi coraz większymi krokami. Przed jego premierą warto nieco bardziej przybliżyć sobie postaci tworzące ten projekt, dlatego zaprosiliśmy Marcina i Michała do udziału w naszym cyklu wywiadów Moje Rytmy!

Utwór, od którego wszystko się zaczęło.

Marcin Makowiec: Stairway to heaven – Led Zeppelin

Miałem z 10-12 lat, kiedy mój ojciec puścił mi tą piosenkę i powiedział, że to najlepszy gitarowy numer, jaki w życiu usłyszę. Trochę miał rację, trochę się mylił. :) Wtedy wolałem Metallicę, teraz mam ogromny sentyment do płyty IV. Jimmy Page do dzisiaj jest jednym z moich ulubionych gitarzystów, a wiele z jego rozwiązań brzmieniowych wykorzystuję w Martinie Lange.

Michał Lange: Faith – George Michael

Jako dziecko zakradałem się do kolekcji kaset moich rodziców i wrzucałem niektóre z nich do magnetofonu po to, żeby potańczyć. Przy Faith tańczyłem najczęściej. Uwielbiam za groove , za wokalny luz, za dobrą produkcję, polot, za odwagę kompozycji i wyobraźnię brzmieniową.

Album, który zmienił moje życie

Marcin Makowiec: Face Value – Phil Collins

Jedna z pierwszych kaset, jeśli nie pierwsza, którą kupiłem za kieszonkowe zbierane od dziadków. Słucham do dziś – uważam, że to kopalnia hitów! Sound bębnów w In the air tonight jest dla mnie w wielu kwestiach ogromną inspiracją i czerpię do dziś z tych “nielinearnych pogłosów”.

Michał Lange: My Beautiful Dark Twisted Fantasy – Kanye West

Dla mnie ten album to coś przełomowego. Przede wszystkim przez to, że – jak dla mnie – przełamał nudę w hip-hopie. Wprowadził do niego wielką muzyczną wartość. Szanuje za opowieść, którą za sobą niesie, za koncepcyjność, za produkcyjny rozmach, za mieszanie styli, odwagę, za artyzm, spójność, nieoczywisty dobór środków, za ten kozacki przesterowany autotune’owy wokal, za kooperację z artystami, za multi-pracę wielu producentów.

Płyta, której kiedyś nie lubiłem, ale doceniłem ją po latach

Marcin Makowiec: Thriller – Michael Jackson

To była moja druga kaseta! Nie rozumiałem na początku, o co temu człowiekowi chodzi! Czemu tak dziwnie śpiewa, wzdycha. Wynudziłem się – w ogóle nie rozumiałem groove’u za dziecka. Po latach ten album to dla mnie biblia funku, groove’u, harmonii, rozwiązań producenckich. Kocham ten sound bębnów, tę energię!

Michał Lange: Cała twórczość Republiki. Wyjmując muzykę Republiki z “polskiego kontekstu”, po prostu nie mogłem jej słuchać – dla mnie był to zawsze kakofoniczny, muzyczny zlepek, pozbawiony tego, co kochałem w muzyce najbardziej – prostej melodyki, groove’u, soulowości. Nie rozumiałem wtedy, że siła Republiki jest na zupełnie innym biegunie. Właściwie dopiero kiedy treść zaczęła do mnie przemawiać, usłyszałem, że muzyka jest tutaj przede wszystkim nośnikiem emocji, które niesie tekst i jak bardzo jest to genialne. Zaczęło się od Zapytaj mnie czy cię kocham.

Utwór, którego nie chcę już więcej słyszeć

Marcin Makowiec: Nigdy nie chcę już słyszeć czegokolwiek Sylwii Grzeszczak. Po prostu. Bez komentarza. Nie znoszę tych fraz, tekstów o spotykaniu na zakręcie i co potem będzie. Morze transakcentacji i miałkiego popu. Dziękuję.

Michał Lange: Baby Shark

Piosenka demon – pojawia się wszędzie tam, gdzie są dzieci w większej grupie, czyli wszędzie tam, gdzie Twoje dziecko chce być. Sama piosenka to jedno, ale ten najbardziej popularny aranż jest tak straszny, że mam ochotę strzelać z łuku do głośnika.

Album, którego słucham najczęściej

Marcin Makowiec: Ostatnio Beck – Colors

Beck to kolorowy ptak. Nie boi się eksperymentów, mieszania w jednym garnku alternatywy z popem. Piękne melodie osadza w brzydkich, często surowych brzmieniach, proste melodie za to w kontraście do gęstych aranży. Zawsze pracuje ze świetnymi muzykami (czy to Lyle Workman, Justin Meldal-Johnsen, Ilan Rubin, Greg Kurstin – dla mnie top topów), co przekłada się na super brzmiące płyty! Colors to album pełen hiciorów. Polecam.

Michał Lange: Ólafur Arnalds – Eulogy for Evolution

Przy Ólafurze się wyciszam, a chyba przez to, że pracuję z dźwiękiem, najbardziej korzystam właśnie z tej “funkcji” muzyki. Kocham ten album za prostotę, klasyczność kompozycji i instrumentarium, za to, że pod zamkniętymi powiekami wręcz maluje dźwiękiem i są to obrazy, z którymi się utożsamiam.

Moje muzyczne guilty pleasures

Marcin Makowiec: Chimaira i inne szatany na siłowni. Zostało mi to chyba z dzieciństwa. Trochę ewoluowało. Zaczęło się od Metallicy, Sepultury, potem pojawiały się inne zespoły grające jeszcze szybciej mocniej i bardziej dla szatana. :) W metalu i jemu pochodnych uwielbiam tę pierwotną wściekłość i złość, co w połączeniu z wysiłkiem fizycznym pomaga mi się wyładować i zrzucić z siebie cały ten gniew. :)

Michał Lange: Krzysztof Krawczyk – Chciałem być

Nie wiem dlaczego. Krzysztof Krawczyk miał w sobie coś, co sprawiało, że chciało i nadal chce się go słuchać, zapominając o tej cienkiej linii – granicy przaśności czy nawet nie wiem, jak to nazwać. Często śpiewam pod prysznicem, często nucę, często mam w głowie – może chciałbym być po prostu marynarzem, albo mieć tatuaże? Kto to wie…

Najlepszy koncert, na którym byłem

Marcin Makowiec: Prince – Open’er 2011 / Bjork – Open’er 2012

Na Bjork płakałem od początku do końca. Na Prince tańczyłem. Oba zapamiętam na zawsze, emocje zupełnie inne, ale ogromna energia obu artystów mną wstrząsnęła.

Michał Lange: Jamiroquai – Orange Warsaw Festival 2011

Na dobrym koncercie powinno się tańczyć albo płakać. Podczas tego tańczyłem i płakałem. Virtual Insanity, Space Cowboy, Runaway – słuchałem w kółko w tamtym czasie – byłem podjaranym fanem na koncercie. Muzyczny kunszt, energia, stadion pełen ludzi – było faaaaajnie.

Film, który każę obejrzeć moim dzieciom

Marcin Makowiec: Goonies oraz E.T.

E.T. jest piękny. Wzruszający, prosty w przekazie. Goonies to super film przygodowy, jakich teraz nie ma. Kocham filmy, jak moje córki dorosną obejrzę z nimi wszystko, co widziałem i mam wielką nadzieję, że prócz bakcyla muzycznego, chwycą też tego filmowego.

Michał Lange: Nie jestem dobry w nakazy i zakazy, ale abstrahując od tego – mam w głowie mnóstwo tytułów, które poleciłbym i pewnie polecę mojej córce: w kwestiach moralnych – cały Dekalog Kieślowskiego, Życie jest piękne Benigniego i Nietykalni Nakache’a i Toledana, a w celach rozrywkowych np. Dzień świstaka, no i Gwiezdne Wojny!

Nietykalni
“Nietykalni” – plakat filmu

Film, w którym chciałbym wystąpić jako postać

Marcin Makowiec: Ojciec Chrzestny – Don Corleone

Czemu akurat on? Nie wiem, równie dobrze mógłby to być każdy film z Clintem Eastwoodem – Gran Torino, bądź Dobry, zły i brzydki. Chodzi bardziej o pewnego rodzaju wartości, które uważam za uniwersalne i które są mi bliskie – upór, sprawiedliwość, lojalność.

Michał Lange: Soul – Joe Gardner

Samo “postawienie się obok siebie” Joe’a daje do myślenia widzowi, wzrusza też scena sprzed klubu muzycznego, w której Joe rozmawia z wokalistką i pada tam porównanie pogoni za szczęściem do małych rybek w oceanie czekających na wpłynięcie na większe wody, mimo że właśnie w nich są. Dla mnie to kwintesencja nurtujących mnie ostatnio przemyśleń na temat życia – pewnie dlatego ta postać.

Ojciec Chrzestny
“Ojciec Chrzestny” – kadr z filmu

Popkulturowe zjawisko, które lubię trochę za bardzo.

Marcin Makowiec: Hamburgery. A muzycznie Billie Eilish. Hamburgery, rzadko i tylko te z miejsc, które już znam i są pyszne. Prosta przyjemność. Tak jak Billie Eilish – to też taka muzyczna prosta przyjemność, na przykład ostatnia piosenka do Bonda.

Michał Lange: Księżniczki Disney’a. Zaraziłem się – wiadomo – od córki, ale jestem już fanem do końca swych dni. Kocham wszystkie sukienki Elsy i Anny, wszystkie przygody Dżasminy, Meridy czy Vaiany. Jestem też zakochany w najnowszej księżniczce o imieniu Raya. Szanuję wszystkie bajkowe scenariusze, które próbują trochę przywracać ten zepsuty świat na właściwe tory, opowiadają o wartościach, które są młodszym coraz dalsze… No i te genialne piosenki… Idę oglądać, nara!

Martin Lange wchodzą w ten rok z przytupem z nowym, energetycznym singlem Dawniej. Artyści odpowiedzieli również na nasze pytania z cyklu Moje Rytmy. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Martin […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →