Kojąca moc smutku. Porozmawialiśmy z Magdą Kluz
Obserwuj nas na instagramie:
Na swoim albumie Głębiny Magda Kluz wpuściła nas do swojego kruchego świata. „Te teksty są o przemyśleniach, których niemal nikomu nie zdradzałam lub są bardzo abstrakcyjne” – mówi w wywiadzie i opowiada o tym, jak pisze swoje piosenki.
Teksty Magdy Kluz utkane są ze snów
Muzyka Magdy Kluz uderzy w najczulsze struny wszystkich miłośników miękkiego indie, dream popu i folkowych tekstów. Najważniejszy jest dla niej autorski songwriting, którym otula swoich słuchaczy, dając im wgląd do swojego marzycielskiego świata. Na EP-ce Akweny i debiutanckim albumie Głębiny opiera się na metaforach, dotyczących wody i przyrody, by przekazać uniwersalne treści o ulotnych emocjach.
Oniryczna i delikatna – nie tylko w swoich utworach, ale również na żywo. Mogliśmy przekonać się o tym, gdy spotkaliśmy się z Magdą przed jej koncertem na festiwalu NEXT FEST. Pomimo rozkopanego Poznania, który nie sprzyjał prywatnej atmosferze, udało nam się znaleźć przytulne miejsce przy sklepie z antykami, ukryte w bramie jednej z głośniejszych okolicznych ulic.
„Jestem oldschoolowa” – mówi w rozmowie artystka. Swoje teksty, często inspirowane snami oraz wierszami ukochanych twórczyń, zapisuje w postarzanym zeszycie. W wywiadzie opowiedziała nam, dlaczego najbardziej inspiruje ją wokalistka Big Thief, czy kiedykolwiek usłyszymy ją w rockowych brzmieniach i jak pisze teksty piosenek.
Ania Lalka: W jednym z wywiadów mówiłaś, że „piszesz piosenki, kiedy jesteś smutna”.
Magda Kluz: Piosenki traktuję jako formę autoterapii i za każdym razem, gdy coś mocno odczuję, muszę o tym napisać. Dlatego są to głównie smutne utwory, bo raczej nie piszę w momentach, kiedy jestem radosna, ale kiedy coś mnie trapi. Przelewam to na papier.
Smutek potrafi być kojący, zgadzasz się?
Dla mnie bardzo. Choć później powrót do tych piosenek już nie jest tak kojący, bo zdaję sobie sprawę, że ludzie słuchają tego, co mam w głowie i wiedzą, co czuję i myślę. Bardzo uzewnętrzniam się w tekstach. Samo granie piosenek nie jest tak komfortowe jak ich pisanie.
Czyli koncerty są trudniejsze.
Teraz już nie, bo trochę oddzieliłam się od tych tekstów. Po premierze albumu Głębiny zaczęłam dostawać dużo pytań, o czym są te piosenki. „Ojej, co teraz?” – myślałam, bo przestraszyłam się, że muszę dokładnie opowiadać o tym, co mam w głowie.
To odziera z prywatności?
Mimo wszystko nie, bo używam wielu metafor i staram się ukryć moje emocje w opowieściach związanych z wodą, przyrodą. Poza tym często to, jak ludzie rozumieją te piosenki, jest oderwane od tego, jak ja je rozumiem. Moje koleżanki potrafią mnie pytać, czy konkretny utwór był o moim chłopaku albo znajomej. Ludzie wiele zakładają, ale prawda jest taka, że te teksty są o przemyśleniach, których niemal nikomu nie zdradzałam lub są bardzo abstrakcyjne.
Są artyści, którzy chcą przekazać bardzo konkretną myśl, a są i tacy, którzy piszą spontanicznie pod wpływem emocji. Przychodzi jednak moment, gdy trzeba wyciągnąć długopis i stworzyć tekst. Jak wygląda to u ciebie? Masz jakieś swoje rytuały albo magiczny notes, w którym zapisujesz inspiracje do tekstów?
Jestem oldschoolowa w tym temacie. Mam jeden piękny, postarzany zeszyt. Gdy mam wenę, lubię zapalić świeczkę i w takiej przyjemnej, wieczornej atmosferze pisać teksty. Mam jednak pewien lęk przed zapisaniem od razu całego tekstu w tym konkretnym zeszycie. Najpierw robię zapiski na brudno. Nie mogę kreślić w notesie!
Wszystko zależy też od utworu. Czasami zapisuję w telefonie, gdy akurat przyjdzie mi coś do głowy w trakcie dnia, kiedy nie mam mojego zeszytu. Innym razem siadam z myślą, że napiszę wiersz i w jakiś sposób później przemieniam to w piosenkę. W trakcie pisania piosenki Głębiny po prostu opisałam swój sen. Prowadziłam wtedy dziennik snów, które zapisywałam od razu po przebudzeniu. Kiedyś przeczytałam w internecie… No dobra, pewnie widziałam na TikToku (śmiech), że to świetne ćwiczenie dla umysłu.
Magda Kluz – Głębiny
Przeczytasz mi jedną ze swoich notatek z inspiracjami w telefonie?
Jasne, już czytam! Tutaj możemy znaleźć bardzo dziwne rzeczy… „Śniło mi się, że pływaliśmy w jeziorze zimą, po ciemku, nago. Później spędziliśmy dzień w górach”. Na razie jeszcze tego nie użyłam, ale właśnie tak zapisuję sobie pomysły. O, mam też teksty piosenek. Chociaż dobra, nie będę zdradzać, bo to przyszłe piosenki, które jednak się pojawią (śmiech).
Poezja też cię inspiruje?
Czytałam kiedyś bardzo dużo, ostatnio mniej. Bardzo podobał mi się tomik poezji Lany Del Rey z tekstami jej wierszy, Violet robi mostek na trawie. Z polskich poetek lubię oczywiście Wisławę Szymborską. Znam wszystkie jej tomiki od początku do końca.
Ulubiony jej wiersz to…
Trzy słowa najdziwniejsze. Gdy wypowiada się słowo „cisza”, już pierwsza sylaba temu przeczy. Wiersz jest o kontrastach. Fascynuje mnie to.
Przeglądałam zapisane przez ciebie playlisty na Spotify, w których polecasz słuchaczom muzykę, która cię inspiruje. Ujęła mnie na liście Jessica Pratt. Jej koncert na Opole Songwriters Festival w 2019 roku był wyjątkowy. Ona i jej gitarzysta siedzieli na krzesłach i rozświetlało ich tylko jedno światło. Wszyscy byli zahipnotyzowani tym występem. Chciałabyś tworzyć tak prywatną atmosferę na swoich koncertach?
Chciałam, ale dzisiaj (rozmawiałyśmy 21 kwietnia na NEXT FEST – przyp. red.) występuję na dużej scenie. Skład zespołu wcale nie jest taki mały i bardzo mi się to podoba. Choć przyznaję, że moją myślą przewodnią jest to, żeby wszystko było kameralne, intymne. Nie wiem jeszcze, w którą stronę pójdę.
Widać, że nie jesteś typem osoby, która chce światu coś wykrzyczeć. Jednak będąc artystką, musisz zetknąć się z różnymi opiniami i całą otoczką branży muzycznej. Jestem ciekawa, co jest dla ciebie najistotniejsze w tworzeniu.
Najlepsze w pisaniu piosenek jest dla mnie to, że później ludzie mówią, co one im zrobiły. Ostatnio słyszałam, że jakaś osoba utożsamiła się z tekstem mojej piosenki Toń. Piszę w niej o toksycznej relacji, w której druga osoba sprawia, że czujemy się przy niej niepewnie. Niesamowite było dla mnie to, że jest gdzieś ktoś, kto ma dokładnie tak samo.
W twoich tekstach widoczne są liczne nawiązania do natury. Wynika to z faktu, że masz jej wokół siebie dużo, inspiruje cię ona na co dzień?
Wręcz przeciwnie, to raczej z powodu braku tej natury. Ostatnio nie mam do niej zbyt wielkiego dostępu. Wydaje mi się, że większość ludzi odczuwa spory niedosyt przyrody. Ja wspominam wiele rzeczy związanych z naturą i lubię o niej pisać. Czuję wtedy jej kojącą aurę.
Czytałam, że byłaś na filologii rosyjskiej. Wielu współczesnych muzyków indie folkowych z tych rejonów czerpie inspiracje z ludowości. Lubisz nasz lokalny folk?
Polski folk niespecjalnie. Ale skoro już wspomniałaś o rosyjskiej kulturze, bardzo inspirująca była dla mnie sama literatura – bardzo przygnębiająca, pełna opisów mrocznej natury. W trakcie studiów, gdy dużo czytałam takich pozycji, napisałam sporo tekstów. Inspirował mnie Dostojewski, Czechow.
Inspirują cię smutni ludzie?
Tak. Muzycznie inspiruje mnie Adrianne Lenker z Big Thief. Nie wiem, co takiego w sobie ma, ale kojarzy mi się właśnie ze smutkiem. Podoba mi się, jakie teksty pisze – bardzo prawdziwe i zwyczajne zarazem.
W Polsce zdecydowanie mamy popyt na surową, oszczędną, ale emocjonalną muzykę. Zresztą po pozytywnym odbiorze twojej twórczości widać, że ludzie pragną tej naturalności. Jest ktoś na polskiej scenie, kto ci w tym zakresie imponuje?
Uwielbiam Katarzynę Nosowską. Podoba mi się sposób, w jaki pisze, odkąd mama puszczała mi jej utwory solowe czy z HEY. Poza tym Maria Peszek. Jestem ogromną fanką. Od dzieciństwa wpływały na mnie mocne artystki.
Dorastałaś w domu uzdolnionym muzycznie?
Wzięłam gitarę do ręki, kiedy zaczęłam chodzić do szkoły muzycznej, ale faktycznie zainspirowali mnie dziadkowie. Mój dziadek bardzo dobrze grał na gitarze, a nawet uczył gry na banjo w szkole muzycznej. Babcia grała na akordeonie. Najbardziej zainspirował mnie jednak wujek, który miał zespół garażowy. Może nie zrobił kariery, ale to on pokazał mi, jak się pisze piosenki, gdy wspólnie muzykowaliśmy na spotkaniach rodzinnych albo gdy spędzałam wakacje u babci. Na początku nie miałam pojęcia, jak się za to zabrać.
Magda Kluz – Rzeka
Wspominasz Nosowską, muzykę garażową wujka. Są to dość intensywne rzeczy w porównaniu z twoją obecną twórczością. Chciałabyś eksperymentować?
Mam antagonistyczne chęci. Z jednej strony, mogę już zdradzić, że moje nowe utwory będą raczej delikatne, ale w inny sposób niż dotychczas. Te z pierwszego albumu były minimalistyczne, proste w formie. Nowe są bardziej rozbudowane akustycznie i skupiające się na tej delikatności tak, że to przestaje być delikatne. Z drugiej strony, po tych ostatnich koncertach ciągnie mnie w kierunku mocniejszego, rockowego grania. Zobaczymy, jestem otwarta.
Masz swoją wymarzoną współpracę?
Z polskich artystek to Kaśka Sochacka. Myślę, że mogłybyśmy się bardzo dopasować swoimi kontrastującymi wokalami.
Spotykamy się tuż przed twoim koncertem. Kolejny raz grasz materiał z albumu Głębiny. Tak jak wspomniałaś, muzyka jest dla ciebie bardzo prywatna. Pewnie to trudne cały czas wyrzucać z siebie te emocje. Czy teksty są za każdym razem o tym samym, a może dla ciebie samej się zmieniają? Wyobrażam sobie, że z każdym wykonaniem może być to nowa interpretacja.
Bardzo ładnie to opisałaś. Odkryłam ostatnio, że piosenki, które wydawały się mieć bardzo konkretne, jasne znaczenie, nabrały dla mnie nowego sensu, gdy przeżywam nowe rzeczy. Utwory są uniwersalne, mogę je przeinterpretować. Śpiewanie nie jest dla mnie bolesne, bo szukam w tym właśnie świeżych odniesień, a co więcej, muszę się przyznać, czasami nie pamiętam dokładnie, słowo w słowo, o co chodziło mi przy pisaniu. Często jest to tekstowy zapis mojego mętliku w głowie, sposób wyrażania ulotnych myśli.
Na swoim albumie Głębiny Magda Kluz wpuściła nas do swojego kruchego świata. „Te teksty są o przemyśleniach, których niemal nikomu nie zdradzałam lub są bardzo abstrakcyjne” – mówi w wywiadzie i opowiada o tym, jak pisze swoje piosenki. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, […]
Obserwuj nas na instagramie: