K-pop: Czy stworzenie SuperM było super pomysłem?
Obserwuj nas na instagramie:
Co stanie się po wyjęciu z najpopularniejszych boysbandów kilku członków i zrobieniu z nich nowej super-grupy? SM Entertainment – jedna z największych koreańskich wytwórni muzycznych – właśnie to sprawdza i jest to eksperyment na żywym organizmie.
4 października zadebiutował nowy k-popowy zespół pod nazwą SuperM. W jego składzie znaleźli się: Taemin z Shinee, Baehyun i Kai z Exo oraz Taeyong, Mark, Lucas i Ten z NCT. Czy te odważne, ale jednak dość osobliwe ruchy opłacą się koreańskiemu gigantowi? Czy SM dzięki SuperM zrobi daleki skok, czy może jednak noga się im podwinie i zaliczą bolesny upadek?
SuperM – Jopping
SuperM – Pozytywna reakcja? Raczej bojkot
Fani k-popu nie zareagowali pozytywnie na wiadomość o powstaniu nowej grupy. Właściwie pojawiało się wiele głosów namawiających do bojkotu SuperM. Skąd tak nerwowa atmosfera wokół powstającego zespołu?
W k-popowym fandomie dominuje opinia, że SuperM to skok na kasę i trzeba przyznać, że sama wytwórnia niespecjalnie się z tym kryje. Wyciągnięcie najpopularniejszych członków z uznanych zespołów to ruch, który powinien zagwarantować natychmiastową popularność nowej grupy. W końcu czy fani nie podążą za nowym zespołem, tylko dlatego, że są w nim ich ulubieńcy?
Ponadto, wytwórnia błyskawicznie ogłosiła nową trasę koncertową po USA i Kanadzie. Sprzedaż biletów ruszyła zaledwie dzień po wydaniu debiutanckiej płyty, dając minimalną ilość czasu na zapoznanie się z albumem i twórczością SuperM. W tej sytuacji oczywiste jest, że SM nie liczy na nową publikę, a na fanów Shinee, EXO i NCT. To jak bardzo wytwórnia jest przekonana o nadchodzącym sukcesie, podkreśla też promowanie zespołu jako „avengarsów k-popu”, co wielu uznało za śmieszne i butne.
Gdy zmartwienie przewyższa zachwyt
W dyskusji słychać równie wiele zmartwionych, co rozwścieczonych głosów. W końcu członkowie nowego zespołu, wciąż oficjalnie należą do poprzednich formacji, które nie zawiesiły swojej działalności. Baehyun dopiero co wydał solową płytę. Wiadomo też, że EXO zaczęło nagrywać nowy album. NCT działa w ramach wielu unitów. Mark znajduje się aż w trzech z nich, a Taeyong w dwóch.
Fani martwią się, że artyści zaangażowani w aktywności tak wielu grup będą po prostu przemęczeni. Dodatkowo padają pytania, czy nowy zespół w ogóle jest potrzebny? Wielu fanów wolałoby, żeby SM skupiło się na promocji EXO i NCT, wspierało dalej aktywności Taemina lub pozwoliło Kai’owi wydać pierwszy solowy album. Kolejnym niepokojącym aspektem mogą być relacje w oryginalnych zespołach. Pojawiają się pytania o samopoczucie pozostałych członków siedzących na ławce rezerwowych, gdy ich koledzy promują się z SuperM.
Co dalej z EXO, NCT i Shinee?
To co jednak powoduje najwięcej niezadowolenia to niepewność. Decyzja SM Entertainment jest czymś, co raczej nie zdarza się w k-popowym świecie. Owszem, współpraca między zespołami z tej samej wytwórni to nic nowego. Zazwyczaj jednak takie projekty ograniczały się do występów specjalnych na galach, kampaniach reklamowych czy po prostu wsparcia bardziej doświadczonego zespołu przy debiucie młodszych kolegów. Jeszcze nikt nie próbował ruchu, na który zdecydowało się właśnie SM.
Tu należałoby zadać sobie najważniejsze pytanie – co dalej z oryginalnymi zespołami? Samo SM przekonuje, że powstanie SuperM nie oznacza końca EXO, NCT i Shinee. Jednak wytwórnia ta była już przez fanów oskarżana o sabotowanie własnych zespołów, gdy przestawały być one dla nich priorytetowe lub niesprawiedliwe traktowanie niektórych członków grup.
Wystarczy przywołać przykłady: f(x) – kobiecego zespołu, który niespodziewanie przestał być promowany, nieprzedłużenie kontraktu jednemu z członków Shinhwa, co skończyło się wielką batalią sądową, czy pozwy sądowe byłych, chińskich członków EXO, którzy oskarżali SM między innymi o nierówne traktowanie i niesprawiedliwy podział zysków. Nic dziwnego, że fani mają ograniczone zaufanie do wytwórni i niepokoją się o swoje ulubione zespoły.
Mistrzowie w swoim fachu
Wszystkie te pełne niepokoju lub złości głosy mają swoje podstawy. Jednak nie można zapominać o jednym – SM Entertainment na pewno wie co robi. Firma ma prawie 25 lat doświadczenia na koreańskim rynku muzycznym i tworzyła podwaliny k-popu. Jeśli coś dobrze im wychodzi, to na pewnie tworzenie grup skazanych na sukces – zaczynając od TVXQ!, poprzez Girls Generation, po Shinee, Exo, Red Velvet czy NCT.
Być może SuperM to eksperyment, ale nie ma wątpliwości, że jest to eksperyment obliczony i przemyślany. SM zrobi wszystko, żeby zrealizować swój cel – stworzenie nowej grupy, która zwojuje amerykański rynek. Chociaż niekoniecznie ten cel jest zgodny z tym czego chcieliby fani…
W tej dyskusji pełnej znaków zapytania jedno jest pewne – poprzeczka powieszona jest wyjątkowo wysoko. Trudno traktować SuperM jako debiutantów, gdy każdy z członków ma olbrzymie doświadczenie w branży. I dokładnie takie same są oczekiwania wobec zespołu – olbrzymie. Ich pierwszy mini album na razie spotkał się z mieszanymi recenzjami.
Czy stworzenie SuperM było więc strzałem w dziesiątkę czy strzałem w kolano? Na odpowiedź na to pytanie jest jeszcze zbyt wcześnie. Pozostaje nam tylko uważnie obserwować poczynania zespołu.
Co stanie się po wyjęciu z najpopularniejszych boysbandów kilku członków i zrobieniu z nich nowej super-grupy? SM Entertainment – jedna z największych koreańskich wytwórni muzycznych – właśnie to sprawdza i jest to eksperyment na żywym organizmie. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i […]
Obserwuj nas na instagramie: