Bass Astral bez Igo – solowy koncert Kuby Tracza – relacja
Obserwuj nas na instagramie:
W miniony weekend Kuba Tracz oficjalnie rozpoczął swoją karierę solową jako Bass Astral. Byliśmy na jego koncercie w Warszawie. Zobaczcie, jak było!
Bass Astral bez Igo
Bass Astral większości kojarzy się z …x Igo. Jednak Kuba Tracz, posiadacz tego pseudonimu, od dawna tworzy również swoją muzykę autorską. Jakiś czas temu postanowił podzielić się z nią w końcu z publicznością i ogłosił krótką trasę koncertową, którą nazwał Solo Akt. Bass Astral ogłosił również wydanie płyty, ale do tego jeszcze dojdziemy.
Trudno było ocenić czego można się spodziewać po solowych koncertach Bass Astrala. Ci, którzy obserwują od jakiegoś czasu jego poczynania muzyczne, mogli wysnuwać pewne wnioski. Czy będą to jednak utwory Bass Astral x Igo, tylko że bez Igo? Czy jednak solowe rzeczy? Będzie mocno, bassowo, czy jednak bardziej subtelnie, ambientowo? To wszystko miało wyjść na jaw w piątek, 6 września w klubie Miłość Kredytowa 9. Na razie zdradzę Wam tylko, że ja obstawiałam raczej tę drugą wersję, a dostałam coś, czego się zupełnie nie spodziewałam.
Mat Czechowicz
Jednak zanim scenę przejął Bass Astral, stanął na niej Mat Czechowicz. To młody, początkujący reprezentant sceny elektroniczno-eksperymentalnej, który swoje syntezatorowe brzmienia postanowił połączyć z dźwiękami gitary. Z tej mieszanki powstał szalony, szybki i intensywny set, okraszony sporą dawką improwizacji i te chyba momenty wypadały najlepiej.
Mat zaprezentował kilka autorskich kompozycji, które pojawią się na jego nadchodzącej, debiutanckiej płycie, ale nie zabrakło również remixów, którymi artysta zaczął się jakiś czas temu zajmować. Publiczność zdecydowanie porwała autorska wersja utworu Hej, Hej, w oryginale wykonywanego przez Darię Zawiałow, którą Mat zaprezentował na zakończenie swojego seta.
Warto również zaznaczyć, że artysta już niedługo wyrusza w trasę koncertową po Japonii i coś mi mówi, że jego muzyka może tam odnieść spory sukces. Z pewnością warto obserwować poczynania tego chłopaka!
Mat Czechowicz – Pierożki
Bass Astral – Solo Akt
Nie da się jednak ukryć, że tego wieczoru publiczność wyjątkowo wyczekiwała na scenie Bass Astrala. Tuż przed jego koncertem niewielka przestrzeń Miłości na Kredytowej 9 wypełniła się po brzegi. Kuba Tracz stanął za sterami i rozpoczęła się kosmiczna podróż po przestworzach pełnych dźwięków.
Tak jak mówiłam, po secie Bass Astrala spodziewałam się raczej chilloutowych, spokojnych, a nawet smutnych brzmień, znacznie odmiennych od tych, które Kuba prezentuje w duecie z Igorem Walaszkiem. Takich oczywiście również nie zabrakło. Bass Astral przemycał w swoim secie najróżniejsze gatunki i stylistyki. Ubrany w kolorowe kimono nie zaprzepaścił możliwości, aby zagrać utwory pełne charakterystycznych dla jego wrażliwości, azjatyckich wstawek. Pojawiła się nawet muzyka klasyczna, która mimo swojej klasy, wiąż brzmiała w jakimś stopniu elektronicznie.
Głównie jednak set Bass Astrala opierał się na energetycznych, tanecznych i radosnych kawałkach, przy których zgromadzona publiczność dała się porwać do szalonej zabawy, momentami zatracając się zupełnie w muzycznej hipnozie. Na koncercie Bass Astrala nie zabrakło również głosów wyjątkowych artystów, które – jak sam Kuba przyznał – lubi podkradać. Usłyszeliśmy, wyjątkowe, autorskie wersje inspirowane takimi przebojami jak Smells Like Teen Spirit Nirvany, Summertime Sadness Lany Del Rey, So Good Rosalie., a nawet kompozycję połączoną z twórczością Hani Rani. Prawdziwym przebojem okazał się jednak hit krakowskiej grupy Ultra – Samotność w Klubie Disco, przy którym publiczność oszalała.
Hania Rani & Bass Astral – Scream, posłuchaj!
Doznania muzyczne jak zawsze dopełniała sama postać Kuby Tracza. Jego niekontrolowana i w pełni improwizowana choreografia sceniczna i transowy wręcz momentami taniec nie tylko sprawiały, że nie można było oderwać wzroku od sceny. Mam wrażenie, że sprawiła również, iż zgromadzona w klubie publiczność momentalnie przekroczyła wszelkie swoje bariery oraz kompleksy, i idąc za przykładem Bass Astrala dała się pochłonąć muzyce i rzuciła się w wir tanecznego szaleństwa.
Jednak genialna muzyczna selekcja to nie wszystko, co czekało nas tego wieczoru w warszawskiej Miłości. Bass Astral zdecydował się na wyjątkową i niespotykaną formę spotkania z publicznością. Idąc śladem swojej idolki, Mariny Abramović, Kuba zaprosił fanów, aby po koncercie przyszli usiąść naprzeciwko niego i popatrzyli sobie przez kilka minut w oczy. Niesamowite doświadczenie.
W międzyczasie mniej odważni mogli skorzystać z innej formy podziękowania Kubie za koncert. Kawałek dalej leżała specjalna księga, w której można było zostawić swoje pokoncertowe przemyślenia, a nawet fotkę z instaxa, który również był dostępny w klubie.
Trzeba przyznać, że Kuba Tracz to wyjątkowy artysta o niespotykanej wrażliwości, który nie boi się eksperymentować i w swojej twórczości nie stawia sobie żadnych granic. To był przemiły, pełen wielu emocji wieczór, w którym warto było wziąć udział. Wyczekujcie kolejnych solo aktów Bass Astrala i nie przegapcie okazji, aby przeżyć tak wyjątkowe wydarzenie muzyczne. I oczywiście wypatrujcie również płyty. Kuba zdradził, że pojawi się już w przyszłym roku!
W miniony weekend Kuba Tracz oficjalnie rozpoczął swoją karierę solową jako Bass Astral. Byliśmy na jego koncercie w Warszawie. Zobaczcie, jak było! Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka WROsound 2024. Zagrają m.in. Małpa, susk, Bisz i Kasia Lins Bass Astral […]
Obserwuj nas na instagramie: