Nocny Market: z Bangkoku do Warszawy
Obserwuj nas na instagramie:
Mają to w Indonezji, mają to w Malezji i Tajlandii – to czemu w Polsce miałoby nie być? Z takiego założenia wyszła grupka młodych ludzi,
która po półrocznej wyciecze do Azji odpaliła w Warszawie Nocny Market.
Wszelakich targów żywnościowych u nas ci nie brak, ale fakt jest faktem – czegoś takiego jeszcze nie było. Nocny Market to weekendowy targ dla tych, którzy „od wczesnych śniadań wolą leniwe kolacje”. W niemal samym centrum Warszawy dziesiątki restauracji i foodtracków rozstawiają się, by po zmroku zaspokoić apetyty licznych odwiedzających.
– Prawdziwą inspirację do stworzenia Nocnego Marketu znaleźliśmy na Rot Fai Market i Ratchada Train Market w Bangkoku, które działają od czwartku do niedzieli w godzinach 18.00-24.00. Są to ogromne place podzielone na alejki pełne pysznego streetfoodu, straganów z ubraniami i antykami, a wszystko to otaczają szeregi barów z muzyką. Market zachowany jest w klimacie vintage, kultura tajska mocno miesza się z zachodnią. Właśnie takie miejsce wymarzyliśmy sobie w Warszawie – wyjaśnia Ewa Siemionow, PR Manager wydarzenia.
Nocny Market fot. Krystian Szczęsny
Co ciekawe, najpierw zostało znalezione miejsce, a dopiero potem postanowiono, co się będzie w nim działo. Organizatorzy Nocnego Marketu, czyli Piotr Dorak, siostry Katarzyna i Dagmara Dziecic oraz Mateusz Kuwał (wcześniej prowadzili m.in. lokal Hocki Klocki i odpowiadali za Restaurant Week Polska), już dwa lata temu upodobali sobie perony dawnego dworca Warszawa Główna. Miejsce przy ulicy Towarowej od lat jest opuszczone i niezagospodarowane, a przecież kryje w sobie ogromny potencjał.
– Staraliśmy się zaadaptować tę przestrzeń tak, by zachować klimat i nie pozbawiać jej historii. Pozostawiliśmy graffiti, pozostawiliśmy też drzewa, które przez lata samoistnie tam wyrosły. Posprzątaliśmy, dodaliśmy kolorowe neony, mnóstwo wspólnych stołów i miejsc do siedzenia – mówi Siemionow w rozmowie z Rytmy.pl.
Nocny Market fot. Anna Szczotka
Kuchnia azjatycka, kuchnia europejska i tatuaże
W międzyczasie w głowach inicjatorów Marketu pojawiło się wiele innych pomysłów, jak tchnąć życie w dawny dworzec – dopiero dłuższa wizyta w Azji zaowocowała finalizacją właściwej idei. Azjatycki rodowód spowodował też, że tamtejsza kuchnia jest na Nocnym Markecie szczególnie eksponowana. W każdy weekend gromadzi się jednak aż dwudziestu różnych wystawców, dzięki czemu nie brakuje również klasyków kuchni europejskiej.
– Dbamy, by oferta każdego z wystawców była jak najwyższej jakości, żeby było różnorodnie i po prostu smacznie. Część wystawców się zmienia, więc nasi goście mogą co weekend spróbować czegoś nowego – opowiada nasza rozmówczyni. Nocny Market to jednak nie tylko jedzenie, ale także strefa lifestyle, na której można kupić różnorodne gadżety i ubrania. Całości dopełniają boksy usługowe – mini salon tatuażu, barber shop czy salon manicure. Do tego dochodzą jeszcze wystawy – ostatnio można było obejrzeć plakaty Andrzeja Krajewskiego.
CoolCat fot. Anna Szczotka
Jak mówi Siemionow, Nocny Market szybko stał się miejscem, gdzie przychodzi się i na randkę, i na piwo ze znajomymi, ale gdzie można też wpaść… z babcią. Wpadajcie na Towarową 3 i przekonajcie się sami, czy tak rzeczywiście jest. Czas macie do końca września, choć organizatorzy przekonują, że traktują projekt długofalowo. Ergo – nastawiajcie się powoli na kolejny sezon.
Nocny Market fot. Krystian Szczęsny
Sprawdź także:
ZOO Market, czyli miśki, vintage i Monika Brodka
Mają to w Indonezji, mają to w Malezji i Tajlandii – to czemu w Polsce miałoby nie być? Z takiego założenia wyszła grupka młodych ludzi, która po półrocznej wyciecze do Azji odpaliła w Warszawie Nocny Market. Wszelakich targów żywnościowych u nas ci nie brak, ale fakt jest faktem – czegoś takiego jeszcze nie było. Nocny […]
Obserwuj nas na instagramie: