Niełatwe życie fanów Franka Oceana. Wyłączony stream i rozczarowujący występ
Obserwuj nas na instagramie:
Podczas trwającego właśnie festiwalu Coachella Frank Ocean wystąpił na żywo po raz pierwszy od 6 lat. Fani wyczekiwali na stream z występu, który finalnie nie został włączony. Jednak i bez tego dali sobie radę.
Transmisja odwołana w ostatniej chwili
Niełatwe jest życie fanów Franka Oceana. Premiera jego ostatniego albumu, Blonde, odbyła się 7 lat temu, a ostatni koncert Frank zagrał 6 lat temu. Każdą choćby plotkę o powrotach do koncertowania czy wydaniu nowej muzyki fani przyjmują z wielkim entuzjazmem i analizują jej prawdopodobieństwo z każdej możliwej strony. Co ciekawe, Frank nie zniknął z życia publicznego. Obserwowaliśmy eksploracje przez niego innych artystycznych ścieżek: fotografii, mody, a jeśli wierzyć plotkom, także filmu. Według licznych, niepotwierdzonych jeszcze doniesień, Frank Ocean wyreżyseruje swój debiutancki film we współpracy ze studiem A24.
Gdy więc do sieci trafiła oficjalna informacja, że Frank został headlinerem tegorocznej Coachelli, fani oszaleli. Dla wszystkich, którzy nie mogli pojawić się w Kalifornii, trwał specjalny stream – tak, by mogli obejrzeć koncerty artystów na Coachelli, w tym pierwszy występ Franka Oceana od 6 lat. Jednakże w momencie, w którym na scenę miał wejść wokalista, stream został wyłączony, co YouTube potwierdził oficjalnie jako planowane działanie. Jak można było się tego spodziewać, bezgranicznie oddani fani poradzili sobie i bez transmisji. Nie można jednak powiedzieć, by mogli usatysfakcjonowani tym, co zobaczyli.
Frank Ocean – Blonde
Zawiedzeni fani
Osoby zgromadzone na Coachelli wiedząc, co wydarzyło się z livestreamem, zaczęły masowo streamować koncert na Instagramie i platformie Twitch. Nagrania te wciąż są zresztą dostępne do obejrzenia w sieci. I choć fani nie zawiedli, według wielu osób zawiódł Frank Ocean. Artysta spóźnił się na swój występ godzinę. Co jednak istotniejsze, wszyscy liczyli, że jego powrót oznacza premierę nowej muzyki. Usłyszeliśmy niestety jedynie utwory z Blonde i channel ORANGE oraz remixy znanych już piosenek. Zakończenie występu było także bardzo dziwne: artysta po 40 minutach po prostu zszedł ze sceny, bez żadnego pożegnania i już na nią nie wrócił. Fani zadają sobie pytanie: czy Frank celowo chce wzbudzić kontrowersje? Czy po prostu „wypiął się” na swoich fanów? Jego potencjalne kolejne ruchy muzyczne mogą stanowić odpowiedź na to pytanie.
Podczas trwającego właśnie festiwalu Coachella Frank Ocean wystąpił na żywo po raz pierwszy od 6 lat. Fani wyczekiwali na stream z występu, który finalnie nie został włączony. Jednak i bez tego dali sobie radę. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i nadejście Scyzoryka […]
Obserwuj nas na instagramie: