Michael Cera nie używa mediów społecznościowych i nie ma smartfona. „Ludzie mi zazdroszczą”

Nowy film o relacjach rodzinnych

Informacja na temat aktora i jego „pozatechnologicznego” życia pojawiła się w wywiadzie z „The Hollywood Reporter”, którego udzielił przy okazji rozpoczętego kilka dni temu Berlinale. Na 73. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie Cera promuje swój nowy film The Adults – komediodramat o powrocie do domu rodzinnego, naprawianiu relacji z rodzeństwem i walce z uzależnieniem.

„Nie” dla social media

Michael Cera znany jest nie tylko ze swoich komediowych, nieoczywistych ról (wkrótce zobaczymy go m.in. w Barbie Grety Gerwig), ale także mało gwiazdorskiego życia, w którym mocno strzeże swojej prywatności. 34-letni aktor, choć dzięki swoim kultowym występom ma swoje miejsce w popkulturze, a jego wizerunek nie raz stawał się memem czy GIF-em, nie używa w ogóle z mediów społecznościowych. I nigdy z nich nie korzystał. Czy była to świadoma decyzja? Cera na pytanie dziennikarza odpowiada tak:

Nie czuję, że to coś świadomego. To chyba coś, czego po prostu nie zacząłem robić. Wszyscy tego używają [social media – przyp. red.], więc teraz wygląda to jak jakiś wielki wybór z mojej strony, ale to mnie po prostu nie interesuje.

– powiedział Cera.

Świadome życie bez smartfona

Jest jednak jeszcze coś: Michale Cera nie ma też smartfona. I to akurat nazywa swoim świadomym wyborem. Można się śmiać, że robimy z tego wielkie „halo”, ale spróbujcie wyobrazić sobie życie w dzisiejszym świecie bez stałego dostępu do informacji, komunikatorów, mapy z GPS-em i rozrywki. A to wszystko na – dosłownie – wyciągnięcie ręki. Jak aktor tłumaczy swoją niechęć do tego typu urządzeń?

Szczerze, to czuję trochę przed nimi [smartfonami – przyp. red] strach. Lęk, że stracę kontrolę nad moim świadomym życiem. (…) Pamiętam czas, kiedy ludzie zaczęli ich używać, kiedy wchodziły pierwsze urządzenia Blackberry. Jadłem lunch z moim najlepszym przyjacielem, a on właśnie kupił Blackberry i przez cały posiłek odpisywał na maile. Siedziałem tam znudzony i samotny. Już wtedy smartfony budziły u mnie awersję

– wyznaje aktor.

Cera przyznał, że przez wiele lat ludzie oburzali się na jego „bezsmartfonowy” styl życia, ale teraz mu go zazdroszczą. Warto jednak zastanowić się, czy brak profilu w internecie, aktywnego lobbowania swojej osoby w mediach społecznościowych i komunikacji z fanami nie zaszkodziła na jakimś poziomie karierze kanadyjskiego aktora. Jak zauważył dziennikarz „The Hollywood Reporter”, wielu producentów szuka do projektów gwiazd, które mogą pochwalić się sporymi zasięgami – co pomaga promować potem filmowe czy serialowe projekty. Zapytał więc o to Cerę:

Nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale to bardzo możliwe. W tej kategorii absolutnie nie mam się czym pochwalić, więc jeśli to dziś ważne, to nie jestem brany pod uwagę.

– przyznał szczerze pytany.

Aktor, który określa sam siebie „bardzo wrażliwą osobą” tłumaczy, że bycie na świeczniku nie jest dla niego. Według niego, kiedy człowiek staje się sławny, zaczyna „przyciągać przeróżnych ludzi”, a akurat on słabo radzi sobie z takim zainteresowaniem i wchodzeniem w wymuszone interakcje. „Nie mam do tego wystarczająco silnej osobowości” – dodaje.