kadr z filmu „Wieloryb”

Czy film o fatfobii jest fatfobiczny? „Wieloryb” to naiwne wzruszenia


22 lutego 2023

Obserwuj nas na instagramie:

Fat suit Brendana Frasera wywołał szeroką dyskusję po premierze Wieloryba Darrena Aronofsky’ego. Z jednej strony zachwyty nad charakteryzacją, z drugiej – zarzuty o fatfobiczny wydźwięk filmu. Jak jest naprawdę? Największym mankamentem produkcji jest jego naiwna dosłowność.

Hollywood kocha aktorskie metamorfozy

Wydaje się, że nic tak nie szokuje widzów w kontekście aktorów, jak ich metamorfozy. Waga jest tematem nośnym i imponującym – w końcu łatwo wyobrazić sobie trud mozolnej pracy nad ciałem i zmianą formy, najczęściej w krótkim czasie. Role związane z diametralnymi przeobrażeniami są sowicie wyróżniane przez organizacje przyznające nagrody, a o szczegółach charakteryzacji chcą dowiedzieć się wszyscy.

Najsłynniejszą z takich ról najprawdopodobniej jest rola Christiana Bale’a w Mechaniku. Aktor zszedł poniżej 54 kilogramów, a następnie szybko wrócił do „masy” Batmana w kolejnym filmie z serii. Bale przytył również sporo, by wcielić się w rolę wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych w filmie Vice. Charlize Theron na potrzeby wcielenia się w zabójczynię Aileen Wuornos w filmie Monster przytyła 15 kilogramów i zgodziła się na szpecącą charakteryzację. Do roli przytyli również znacząco Jared Leto (Mark Chapman, Rozdział 27, Robert de Niro (Jake LaMotta, Wściekły byk), Colin Farell (David, Lobster), czy Renée Zellweger w słynnej roli Bridget Jones.

Charlize Theron w filmie „Monster”

Nie inaczej musiałoby być w przypadku Brendana Frasera, aktora kojarzonego wcześniej przede wszystkim z serii filmów Mumia. Wtedy jego uroda była doceniana z powodu muskularnej sylwetki, w Wielorybie w reżyserii Darrena Aronofsky’ego szokowała, dzięki charakteryzacji, która wciela go w ok. 270-kilogramowego Charliego. Bohater przez swoją wagę i problemy z mobilnością nie może wychodzić z domu. Cierpi, a jego stan fizyczny oraz psychiczny wynika między innymi z przechodzonej żałoby, która wpędziła go w problemy z kompulsywnym objadaniem się. Ma okropne relacje z córką (Sadie Sink), a dobre stosunki utrzymuje tylko z przyjaciółką Liz (Hong Chau). Film stara się pokazać wiele aspektów, w których grubość wpłynęła na życie mężczyzny.

Fat suit – tak czy nie?

Postać zachwyciła wielu krytyków filmowych, a występ obsypano gromkimi brawami podczas premiery w Wenecji. Szybko pojawiła się jednak druga, krytyczna strona medalu – to właśnie Wieloryb wzbudził pierwszą tak dużą dyskusję z powodu użycia kostiumu pogrubiającego oraz samej narracji na temat grubego bohatera. Dlaczego film, który miał na celu zwrócić uwagę na problemy osób grubych oraz chorych na zaburzenia odżywiania, jest tak krytykowany?

brendan fraser the whale wieloryb wieloryb
Brendan Fraser w filmie „Wieloryb”

W ostatnich latach wzrosła świadomość na temat wykluczającego języka oraz działań publicznych, które pogłębiają stygmatyzację wobec osób grubych. Ciałopozytywni aktywiści podkreślają, że fat suit był wielokrotnie używany w scenach ośmieszających, pokazując większą wagę jako powód do żartów. Strój pojawiał się w filmach Gruby i Grubszy, Pani Doubtfire, serialu Przyjaciele. Czasem również w celach upodobnienia się do postaci biograficznej tak jak w przypadku wspomnianej produkcji Vice z Balem. Krytykom nasuwa się pytanie – dlaczego nie wybierzemy do roli aktora, który na co dzień jest gruby? Według wielu osób to właśnie on doskonale mógłby zrozumieć, jak wygląda mierzenie się z doświadczeniem otyłości.

Aktorzy stosują makijaż od początku istnienia tego zawodu. To jedno z ich narzędzi. Przy okazji tego filmu, osiągnęliśmy najwyższy poziom realistycznej charakteryzacji, jaki się tylko dało. […] Jeśli wyglądałoby to jak jakiś nieśmieszny żart, to byśmy tego nie zrobili. Ludzie z otyłością są zwykle opisywani w scenariuszach jako filmowi złoczyńcy lub cel jakiegoś żartu. Chcieliśmy stworzyć postać z krwi i kości, która ma zarówno zalety, jak i wady. Główny bohater filmu jest samolubny, ale również pełen miłości. Szuka przebaczenia. Kontrowersje są według mnie nieuzasadnione. Brendan Fraser jest odpowiednim aktorem do tej roli, a sam film jest pewnym treningiem empatii

– mówił Aronofsky w wywiadzie dla „Yahoo”.

Nie chodzi tylko o kostium

Twórcy polskiego serialu Wielka woda niedawno wzbudzili podobną dyskusję. To właśnie tam Anna Dymna wcieliła się w rolę starszej kobiety, która z powodu swojej wagi nie jest w stanie opuścić swojego łóżka podczas powodzi. Ula Chowaniec i Natalia Skoczylas, autorki podcastu „Vingardium Grubiosa”, w rozmowie z „Onetem” stwierdziły, że nie było potrzeby ubierać Dymną w „materac”, a skrajną izolację i samotność można było pokazać np. skrajną depresją. Warto dodać, że bardzo trudno byłoby znaleźć aktora, który z tak dużą wagą byłby w stanie fizycznie i psychicznie poradzić sobie na planie.

Anna Dymna w serialu „Wielka woda”, Netflix

Według aktywistek ciałopozytywnych problematyczny jest również Wieloryb, co przedstawiły w rozmowie z „TOK FM”. Nie chodzi tylko o strój, ale także o sposób przedstawiania grubych osób na ekranie. Niektórzy krytycy filmu uważają, że utrwala on stereotypy. Charlie obiektywnie wygląda na osobę skrajnie zaniedbaną, która utraciła kontrolę nad objadaniem się, utraciła niemal kompletnie samodzielność i jest jedną nogą w grobie. Podobnie przedstawiał temat film Co gryzie Gilberta Grape’a, w którym matka głównego bohatera po śmierci męża wpadła w zaburzenia odżywiania i jest tak gruba, że podłoga pod jej fotelem grozi zarwaniem. Zresztą zaburzenia odżywiania to temat skrajny w filmach – albo otrzymujemy ckliwe historie o ciężkiej anoreksji (Aż do kości) albo bulimii (Przerwana lekcja muzyki). Trudno znaleźć wśród bohaterów zaburzonych grube postacie, a przecież jest to problem, który jak najbardziej ich dotyczy.

Pokazywanie ostatniego, tragicznego stadium choroby wpływa na kodowanie właśnie takiego obrazu o grubości w głowach widzów. Ostatecznego i na skraju. Tych bohaterów najczęściej nie da się już „uratować”, są skazani na zmierzenie się ze swoimi błędami życiowymi i nieuchronną śmiercią. Darren Aronofsky miał na celu uwrażliwienie odbiorcy na los osób o wadze Charliego, jednak postanowił upchnąć wszystkie problemy – dotyczące zaburzeń odżywiania, problemów rodzinnych, traumy, samotności – w jeden film, co w połączeniu z charakterem bohatera czyni go wręcz karykaturalnym.

Wieloryb to banał za banałem

Charlie jest gejem w żałobie po ukochanym, ma problemy rodzinne z powodu własnych zaniedbań, jego życie wisi na włosku, a on wciąż potrafi żartować z przyjaciółką ze swojej wagi i wydaje się naiwnie dobry, pomimo całego zła, które spotkało go w życiu. To szlachetne, ale hollywoodzko ceremonialne. Tak jakby reżyser był przekonany, że widz nie może wyobrazić sobie pod grubym ciałem wrażliwego człowieka. Aronofsky wyciągnął na wierzch wszystkie fat shamingowe uprzedzenia – dostawca pizzy niemal ucieka z przerażenia, gdy widzi grubego bohatera, podobnie jak uczniowie jego kursu pisania. Prawdopodobnie zakłada, że właśnie tak reagujemy na fałdy tłuszczu i ludzi, którzy się pod nimi kryją. Na pewno ma w jakimś stopniu rację – tłuszczowstręt jest wszechobecny. Filmowi brakuje jednak jakiejkolwiek subtelności i formy domysłu, czym reżyser potrafił oczarować w Requiem dla snu czy Czarnym Łabędziu. Tutaj dosłowność goni dosłowność, a my jesteśmy z każdą kolejną minutą programowani na współczucie.

A może warto byłoby złapać oddech i dać bohaterowi po prostu być. Wciąż potrzebujemy większej reprezentacji grubości na ekranie, także w zwykłych produkcjach i serialach, gdzie ich waga nie jest ich najważniejszą cechą, ale wciąż aspektem, który wpływa na ich zachowanie. Bo choroba nie zaczyna się w ostatnim stadium, tak jak społeczna ocena, której doświadczają grubi – nie tylko ci, którzy nie mogą już stać o własnych siłach.

Fat suit Brendana Frasera wywołał szeroką dyskusję po premierze Wieloryba Darrena Aronofsky’ego. Z jednej strony zachwyty nad charakteryzacją, z drugiej – zarzuty o fatfobiczny wydźwięk filmu. Jak jest naprawdę? Największym mankamentem produkcji jest jego naiwna dosłowność. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego rapu: pierwsze kasety, dissy i […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →