fot. materiały prasowe

“Niewiniątka”: zabójcze dzieciaki w skandynawskim koszmarze [recenzja]


05 sierpnia 2022

Obserwuj nas na instagramie:

Eskil Vogt należy do absolutnej czołówki skandynawskich reżyserów. Dopiero co zachwycaliśmy się niezwykle udanym Najgorszy człowiek na świecie, a już dzisiaj przychodzimy z recenzją jego najnowszego filmu Niewiniątka. Jak to zwykle bywa w przypadku Vogta, nie zapomnimy o nim na długo.

Niewiniątka: horror z nadzieją na przyszłość ludzkości

Nie istnieje jedna, żelazna definicja filmu o dojrzewaniu. Każdy opowiada o nim na swój sposób, jednak za każdym razem wspólnym mianownikiem jest wkraczanie młodej osoby w dorosłość. Na swój własny sposób. Dla jednych twórców jest to tak proste jak stworzenie romantycznego związku lub odnalezienie odpowiedzialności i jakiegoś celu. Dla scenarzysty i reżysera Eskila Vogta film o dojrzewaniu to moment, w którym jego bohaterowie odnajdują w sobie prawdę, która może zadecydować o przebiegu ich życia. Postaci w jego filmach są zazwyczaj nastolatkami (Thelma) lub milenialsami (Najgorszy człowiek na świecie). Najnowsze dzieło Norwega skupia się na jeszcze młodszych charakterach. Niewiniątka opowiadają o grupie dzieciaków zmagających się z nowo odkrytymi mocami. I nie jest to walka, którą wszyscy wygrają.

"Niewiniątka": zabójcze dzieciaki w skandynawskim koszmarze [recenzja]
Niewiniątka / fot. materiały prasowe

Jesteśmy w środku skandynawskiego lata, a nasi mali bohaterowie mieszkający w dużym bloku spędzają dni na zabawie w pobliskim lesie lub na placu zabaw. Większość czasu poświęcają na nawiązywaniu nowych przyjaźni lub dręczeniu mniejszych dzieci. Testują granice, zarówno swoje, jak i innych. Z dala od czujnych oczu dorosłych sprawy przybierają coraz gorszy obrót.

Ida (Rakel Lenora Fløttum) i jej rodzina są nowymi członkami wspólnoty mieszkaniowej. Pierwszym przyjacielem uroczej dziewczynki jest Benjamin (Sam Ashraf). Poznają się w momencie, kiedy Ida przedstawia swoją autystyczną siostrę, której zadaje ból bez zwrotnej reakcji. Benjamin z kolei udowadnia, że potrafi poruszać bardzo małe przedmioty za pomocą silnej woli. W międzyczasie poznajemy jeszcze jedną dziewczynę o imieniu Aisha, posiadającą moc, polegającą na słyszeniu i odczuwaniu tego co inni.

Niewiniątka: super moce w rękach najmłodszych

Niewiniątka skupiają się na czwórce małych dzieci, niewinnych w swojej definicji, rozwijających własne granice i moralność. Każdy z nas był w podobnej sytuacji jak nasi bohaterowie – za dzieciaka odnajdujemy własną empatię, niektórzy wcześniej niż inni, pozostali miewają z tym problem jeszcze w dorosłości. Vogt stawia tę czwórkę na kursie rozróżniania dobra od zła.

Czytaj także: Zbrodnie Przyszłości: fetysz, seks i flaki [recenzja]

Obraz jest siódmym filmem Vogta jako scenarzysty i drugim w roli reżysera po genialnym, choć niedocenionym Ślepowidzeniu z 2014 roku. Norweg poznał się jako wybitny pisarz, najsilniej rozwinął w sobie niesłychaną lekkość w pięknym i szczerym uchwyceniu rzeczywistości znanej z naszej młodości. Wszyscy byliśmy jakąś kombinacją bohaterów Vogta, gdy nasza świadomość emocjonalna budowana była kawałek po kawałku. Nie odkryjemy eureki jeśli napiszemy, że ciekawość prowadzi do przekraczania granic. Bez względu na dramaturgię fabuły, filmy Vogta odnoszą sukces w dużej mierze dlatego, że sami odnajdujemy siebie w postaciach “wymyślonych” przez Norwega.

"Niewiniątka": zabójcze dzieciaki w skandynawskim koszmarze [recenzja]
Niewiniątka / fot. materiały prasowe

Rozwój fabuły w Niewiniątkach celowo utrzymuje w nas poczucie niepewności. Vogt na szczęście nie przebiera w środkach, wyjątkowo sprawnie żonglując elementami horroru. Pomimo unoszącego się, sielankowego i letniego klimatu skandynawskiego przedmieścia, kilka scen mrozi krew w żyłach. Film najlepiej oglądać na dobrym soundsystemie, bowiem ważną rolę w odbiorze stanowi przerażająco skuteczna oprawa dźwiękowa. Niewiniątka to horror, w którym żadna z postaci nie jest do końca bezpieczna. Na szczęście film unika prostego, czarno-białego podejścia do dobra i zła.

Czarnym charakterem wydaje się tutaj Benjamin, który swoimi mocami wyrządza wiele złego. Scena kiedy wraca po jednym ze swoich aktów do domu i zalewa się łzami, daje nam obraz człowieka wypełnionego uczuciami, ale bez pomysłu, jak sobie z nimi poradzić. Scena łamie serce i sprawia, że wydarzenia, które następują, są jeszcze bardziej niepokojące.

"Niewiniątka": zabójcze dzieciaki w skandynawskim koszmarze [recenzja]
Niewiniątka / fot. materiały prasowe

Traumy z dzieciństwa

Obraz Vogta mimo przerażających, mrocznych scen, to przepiękny, senny film. Można odnieść wrażenie, że autor zdjęć, Sturla Brandth Grøvlen, wykorzystał swoje wewnętrzne dziecko, aby odtworzyć mgliste, leniwe dni dzieciństwa spędzone na zabawie na świeżym powietrzu bez poczucia upływu czasu. Vogt pozwala, by kamera mówiła za bohaterów nawet więcej niż ich dialogi. Z kolei cała czwórka młodych aktorów okazuje się być wyjątkowo utalentowana w swoich pierwszych aktorskich doświadczeniach. Każdy z nich zdobywa nasze serce w różnych momentach, niezależnie od tego, czy są to postaci dobre, czy złe. Wszystkie mierzą się w sytuacji, w której przerasta ich życie. Brzmi znajomo?

Niewiniątka – trailer

Fani znakomitej Thelmy (napisanej przez Vogta, ale wyreżyserowanej przez Joachima Triera) mogą się zastanawiać, czy oba filmy istnieją w tym samym uniwersum. Oba eksplorują ideę młodych ludzi zdolnych do rzeczy wykraczających poza normę. Z kolei piękno, dramat i groza, które towarzyszą procesowi uczenia się, nie różnią się zbytnio od tego, czy ma się dziewięć, czy dziewiętnaście lat.

Niewiniątka niektórzy dość wygodnie wpisują w podgatunek o “zabójczych dzieciach”. Film Vogta daleki jest jednak od tanich chwytów znanych z podrzędnych horrorów. Mierzymy się tutaj z traumami, które przeżywał każdy z nas. W końcu dorastanie bywa cholernie przerażające. Znakomity film Norwega, w którym oprócz satysfakcjonującego poczucia grozy sporo nauczymy się o sobie samych.

Ocena: 7/10

Recenzja filmu powstała dzięki współpracy z siecią kin Cinema City, która umożliwiła udział w seansie.

cinema city

Eskil Vogt należy do absolutnej czołówki skandynawskich reżyserów. Dopiero co zachwycaliśmy się niezwykle udanym Najgorszy człowiek na świecie, a już dzisiaj przychodzimy z recenzją jego najnowszego filmu Niewiniątka. Jak to zwykle bywa w przypadku Vogta, nie zapomnimy o nim na długo. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale powinny wam się spodobać Początki polskiego […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →