„Stray” to gra nie tylko dla kociarzy. Miau

Stray: mały kitku w wielkim mieście

Cyberpunkowe, opuszczone miasto, sztuczna inteligencja, roboty, neony i… kotek. Nie wiem, czy istnieje lepsza reklama gry od avatara głównego bohatera Stray. W grze faktycznie wcielamy się w rudego dachowca i z jego perspektywy eksplorujemy świat przedstawiony. Cel jest prosty – znaleźć drogę ucieczki z tego zapomnianego miejsca. Nasz bohater, jak to kot – ma swoje kocie zachowania, które będą bardzo przydatne w zwiedzaniu ulic oraz dachów. Spadanie na cztery łapy to bardzo przydatna umiejętność – i to nie tylko w sytuacji zagrożenia.

Przeczytaj: NOCNY: „Blizzard to płonący śmietnik” [W co ty grasz? #4]

To zwykły kotek

Grę stworzyło BlueTwelve Studio, jak twierdzą sami autorzy – ich zespół składa się z przede wszystkim z kotów oraz kilku ludzi. Pewnie dlatego kocie zachowania zostały oddane tak dokładnie. Kitku ze Stray wcale nie jest bohaterem – to taki sam Mruczek jak każdy, który nie potrafi się oprzeć pokusie zrzucenia ze stołu wazonu, porwania jedzenia z talerza, donośnego miauczenia, atakowania zbyt długich zasłon czy drapania mebli.

Gra jest przystosowana zarówno do potrzeb starszych, jak i młodszych graczy. Gameplay oferuje nawet 12 godzin rozgrywki wypełnionej rozwiązywaniem logicznych zagadek, wypełnianiem questów oraz eksploracji brudnego, cyberpunkowego, pełnego niebezpieczeństwa świata. Nasz bohater, żeby przeżyć, faktycznie musi walczyć o przetrwanie, więc mimo wszystko – pozostanie to grą wyłącznie dla ludzi o mocnych nerwach.

Stray Gameplay Trailer | Sony State of Play June 2022