Tony Yoru – „Kredyt” to przeprosiny z głębi serca

Tony Yoru – Error najciekawszą płytą roku?

Artysta debiutował w zeszłym roku albumem Zorze, mocno eklektycznym materiałem, w którym przeplatały się elementy elektroniki, hip-hopu czy alt popu. Jego pierwsza płyta to brzmienie mocno rozmyte, niejasne, niezdefiniowane, niezdrowo pociągające. Podobnie zresztą jak singlowe zwiastuny Erroru – jego drugiego długogrającego krążka.

Zapowiedzi płyty sporo o niej mówią – utrzyma się tam klimat łączenia pozornie niepasujących gatunków. Tragedia współczesna mimo dość obciążającego tekstu wpadała w ucho poprzez lekki popowy sznyt, Złe nawyki bujały się w cyberpunkowej oprawie, co z kolei nijak się ma do akustycznej ballady, jaką jest Kredyt – najnowszy singiel muzyka.

Tony Yoru buduje emocjonalność brzmieniem, słowami, głosem. Zwłaszcza nim, w szerokiej skali, wywołując uczucia u słuchacza minimalistycznym nakładem.

Przeczytaj: Tony Yoru W Trzech Strzałach – „Wciąż jeszcze szukam” [wywiad]

Po prostu przepraszam

Kredyt to utwór bezkompromisowy, trudny tak dla słuchacza, jak i dla artysty. Pianino i matowy wokal idealnie wpisują się w jesienną, ponurą aurę.

Kredyt to jak dotąd mój najbardziej osobisty utwór. Opisuje, jak moje problemy wpływały na relacje, w których się znajdowałem i jak je traciłem. Kiedy wszystkie ziomki szły do przodu i budowały swoją przyszłość, dziewczyny, które zraniłem o mnie zapominały, moje marzenia stały się ciężarem… W utworze śpiewam o tym, że chce to naprawić, nadgonić lata, które straciłem. Ten utwór to po prostu „przepraszam” dla osób, które musiały tego doświadczyć… I dla samego siebie właściwie też…

– mówi o swoim najnowszym singlu Tony Yoru.

Tony Yoru – Kredyt