The Bullseyes – nowy rock ma dwie twarze

The Bullseyes – boys wanna have some fun

Mówią, że przede wszystkim chcą się dobrze bawić. Muzyka stawiają jednak na pierwszym miejscu, a że tak naturalnie płynie w ich żyłach, pieką dwie pieczenie na jednym ogniu. Kto by w końcu tak nie chciał: łączenie pracy i pasji w jedno, to dla wielu ludzi nieosiągalne marzenie. The Bullseyes, czyli wokalista Dariusz Łukasik oraz perkusista Mateusz Jarząbek stworzyli swoją własną, intymną, artystyczną przestrzeń. Jako duet zgrabnie przeplatają swoje muzyczne czakry, które uchodzą z nich w postaci skondensowanego rocka. Takiego w sam raz.

The Bullseyes – grają, jak lubią

Komponują, piszą, produkują – tykają się praktycznie każdego aspektu tworzenia muzyki. Zajmują się nią całym sercem, co zresztą słychać w dopieszczonych kawałkach, a także koncepcie spinającym cały album chłopaków. Ich teksty nie są może wywrotowe, lecz mają w sobie minimalistyczny urok, a muzyka, rozciągnięta od lejących się ballad po aż elektryzujące numery, podkreśla ciągoty The Bullseyes w stronę kombinowania z brzmieniem, tempem i ogólną interpretacją rocka.

The Bullseyes –  Moment’s Arrival

The Bullseyes – to, co najlepsze

Dziś ukazała się pierwsza płyta duetu, sprytnie zatytułowana, jakby była składanką ich największych hitów. Świadczy to albo o tym, że kompozycje na tym albumie naprawdę są bardzo dobre albo, że chłopaki mają dystans do siebie i wyjątkowo autoironiczne poczucie humoru. Koniecznie posłuchajcie ich debiutanckiego krążka i dajcie znać, co sądzicie!

The Bullseyes – The Best of The Bullseyes -odsłuch albumu