kadr z klipu do utworu "PEGI 18" Kojota i Oxona

Oxon i Kojot, czyli kolejne wzruszenie ramionami. Dlaczego nie słuchamy już technicznego rapu? [opinia]


19 marca 2022

Obserwuj nas na instagramie:

Nowy album Oxona i Kojota to dla mnie kolejny zawód z kręgów tzw. technicznego rapu. Czy Sokół miał rację, mówiąc, że cyrkowcy przeminą?

Techniczny rap i zmierzch popularności

W rozmowie przeprowadzonej w 2020 roku przez Marcina Flinta wspomniany Sokół poruszył temat raperów, który stawiają przede wszystkim na technikę. Za przykład posłużył mu VNM, po czym założyciel PROSTO wypowiedział słowa, które co jakiś czas wspominam, gdy myślę o polskiej scenie rapowej sprzed kilku lat:

V, bardzo cię lubię, wszystko kumam, jaram się tymi twoimi płytami itd., ale zdajesz sobie sprawę z tego, że ta moda na cyrkowy rap przeminie? Cyrkowy – bo to są cyrkowcy. Oni stoją w kółku na desce, żonglują kieliszkami i jeszcze, k*rwa, mają szpikulec na nosie i tam foka, k*rwa, leży z porcelany, której nie można zbić. Po co? Ja to szanuję, bo to jest świetny warsztat. Cudowny. Zresztą V akurat potrafił pisać teksty przy tym i to było unikalne. Tzn. potrafi, mam nadzieję, że jeszcze go usłyszymy. Rozumiesz, o co mi chodzi? Natomiast sama ta sztuka dla sztuki, żeby tworzyć rap, który jest, k*rwa, zbudowany… No nie.

Weteran miał rację w kwestii trendów. Bezsprzecznie. Moda na techniczny rap przeminęła. Znalezienie przyczyny takiego stanu rzeczy nie jest szczególnie trudne. Mowa o często bardzo skomplikowanych patentach, a niedzielny słuchacz nie zasiada do Geniusa i nie delektuje się każdym popiątnym rymem. Na scenie zaczęła rządzić kreatywność w innych obszarach rapowego warsztatu, no i przede wszystkim… prostota. Można się wykłócać czy to dobrze, że tak się stało, czy też może nie, ale trzeba powiedzieć sobie jasno: stało się i tyle.

Tylko co z takimi słuchaczami jak ja, którzy wychowali się na technicznym rapie, zasiadali do rozkminiania linijek, delektowali się tymi popiątnymi rymami, a dziś, gdy słyszą kolejne tego typu projekty, jedynie wzruszają ramionami?

Jak to nie zachwyca, skoro zachwyca?

Cytat z Sokoła przypomniał mi kilka tygodni temu Oxon w pierwszym singlu ze swojej nagranej wraz z Kojotem płyty Dziwny Niemowlak. W PEGI 18 krakowianin odbił piłeczkę w następujący sposób:

To my technicy, czyli cyrkowcy, powiedział Sokół
Że przeminiemy, my, Eminemy z podziemia mroku
Mam se dać spokój, zaprzestać lotu, lecz zbieram focus
By zrobić fuzję, rozjebać w chuj jak Vegeta z Goku

Ciężko tu doszukiwać się jakiegoś drugiego dna. Sens tej odpowiedzi można skrócić do zdania: a ja mam to w dupie, co Sokół mówi, robię swoje. Niemniej sam utwór jest efektowny, opiera się właśnie na wielokrotnych rymach, panczlajnach, zmianach flow i przede wszystkim, mimo braku refrenu, w ogóle się nie nudzi. To dzięki niemu z zaciekawieniem czekałem na album. Liczyłem, że być może to ten moment, w którym z pełnym przekonaniem odrzucę zdanie legendy, które wciąż miałem w głowie. Niestety szybko okazało się, że muszę jeszcze poczekać na ten moment.

Pancze, wielokrotne, zmiany nawijki, świetna modulacja głosu, podśpiewywanie… Tak, to wszystko tu jest, już o tym mówiłem. Problem w tym, że na końcu pozostaje pytanie: i co z tego? Aż chciałoby się delikatnie parafrazować Ferdydurke: jak to nie zachwyca, skoro zachwyca? No cóż, tak po prostu jest. Tak jak nie zachwyciło kilka innych płyt z ostatnich lat, które były utrzymane w podobnej do Dziwnego niemowlaka konwencji.

Kojot x Oxon – PEGI 18 prod. Sparowski

Oxon i Kojot niestety zawiedli

W przypadku albumu krakowskich raperów zrzucam winę na karb ich kreatywności. Choć goście zaproszeni na śpiewane refreny wypadają naprawdę świetnie, to bity Sparowskiego, poza drobnymi wyjątkami, nie zwracają większej uwagi. O dziwo poważniejszą bolączką jest jednak warstwa tekstowa. Emocjonalne utwory praktycznie nie poruszają. Te utrzymane w horrorcore’owo-slasherowej konwencji ani nie straszą, ani nie bawią. Typowa bragga nie imponuje. Bo o ile do sposobu składania wersów nie można mieć zarzutów, o tyle ledwie dwa, trzy pancze do zapamiętania po 13-utworowym krążku raperów uważanych za bojowych to rzecz do czepiania się.

Mógłbym powiedzieć: no i tak, dobrzy raperzy niepierwszy raz w historii nagrali średni album. Niestety nie tylko ten techniczny materiał mnie rozczarował. Gdy wspomnę chociażby Połączenia Opała z Gibbsem czy EXIT2020 wspominanego przez Sokoła VNM-a, to sytuacja się powtarza. Jako nastolatek byłem wręcz ślepo zakochany w tego typu rapie. Co poszło z nim nie tak?

Techniczny rap w pułapce własnych ograniczeń

Nie istnieje studnia bez dna. Pomysłowość przy wymyślaniu kolejnych kąśliwych wersów ma swoje granice. Z czasem orientujesz się, że większość gierek słownych i dwuznaczności już gdzieś słyszałeś. Rymowane ze sobą w dziwnych konfiguracjach słowa też wydają się jakieś znajome. To dlatego od pewnego momentu rap Eripe z każdą kolejną płytą coraz mniej imponował i bawił. Kiedy jego najmocniejsza strona przestała już spełniać swoją rolę, zaczął eksperymentować z formą, co niestety uwypukliło wszystkie jego braki w kwestii muzykalności.

Inną sprawą jest to, że zabiegi techniczne także mają swoje ograniczenia. Ileż razy można licytować się o to, kto będzie w stanie szybciej zarapować linijkę? Zdaje się, że w kwestii ekwilibrystyki zostało już zrobione właściwie wszystko, dlatego wywołanie u doświadczonego słuchacza efektu wow jest praktycznie niemożliwe. Bardzo cieszy mnie więc obserwowanie, jak kult Eminema, oparty wyłącznie na tym, jak szybko był w stanie wypluwać sylaby, zaczął być kwestionowany. Dzięki temu słuchacze przeszli do ważnej dyskusji dotyczącej poziomu dyskografii legendy.

Ograniczeniem potrafi być również sztywna konwencja. Nie ma co się oszukiwać – język polski nie należy do najbardziej muzykalnych ani najlepiej nadających się do rapowania. Liczba trudnych do wypowiedzenia zbitek i przede wszystkim ogromna liczba wielosylabowych wyrazów w naszym języku sprawiają, że techniczna perfekcja zamyka rapera w dość ciasnym pudełku, które przez lata dosypywania kolejnych wykorzystanych już pomysłów stało się wręcz klaustrofobiczne. Zabiegi takie jak adliby, cięcie wokali i masa innych efektów, choć niewiele mają wspólnego z techniczną maestrią, z pewnością trochę zniwelowały ograniczenia i uczyniły nasz rap bardziej muzykalnym. I tu w zasadzie dochodzimy do być może najważniejszej konkluzji. Czyli rzeczy, o której część słuchaczy ewidentnie zapomina.

Eripe – Powrót chuja prod. TMK Beatz

By techniczny rap powrócił – potrzebna jest ewolucja

Na końcu chodzi o to, że rap wciąż jest muzyką. I choć w tym gatunku (przynajmniej teoretycznie) tekst jest istotniejszą częścią całości niż w innych, to nadal nią pozostaje. W kultowych Liniach VNM nawinął:

Jak gadasz gówno, ilość rymów nie da nic, ciągnij
A ty od treści – jak nie masz flow, to se pisz książki

W 2022 roku sparafrazowałbym: jak twój rap nie brzmi, to se pisz książki. Skoro studnia została praktycznie wyczerpana, to żeby iść do przodu trzeba podjąć próbę ewoluowania w innych aspektach twórczości. I nie, patrząc przez pryzmat dzisiejszych standardów, podśpiewywanie to nie ewolucja.

Wierzę natomiast, że w muzyce, ale i w sztuce, trendy – niczym u Krzyżanowskiego – rządzą się sinusoidą. Za każdy razem, gdy pewne tendencje powracały choćby w literaturze, to nigdy nie były identyczne względem swoich poprzedniczek. Zawsze musiał być jakiś przełom. Dlatego wierzę, że moda na techniczny rap jeszcze powróci. Przesyt jednej drogi robienia rapu, aż do poziomu masy krytycznej, sprawi, że jako słuchacze będziemy w stanie na nowo zafascynować się inną. Cyrkowcy znów będą mieli czasy prosperity. Ale bez rozwoju ani rusz. Nie wiem, jak będzie on wyglądać, nie wiem też w obrębie jakiej płaszczyzny tworzenia rapu. Póki nie nastąpi, słowa Sokoła będą boleśnie aktualne. Obym doczekał tej zmiany. 

Kojot x Oxon – Dziwny niemowlak

Nowy album Oxona i Kojota to dla mnie kolejny zawód z kręgów tzw. technicznego rapu. Czy Sokół miał rację, mówiąc, że cyrkowcy przeminą? Zobacz także Nowe seriale, na które warto czekać w 2024 roku Hania Rani zagrała Tiny Desk Concert w ramach prestiżowej serii NPR „Pies i Suka”, czyli Ralph Kaminski i Mery Spolsky połączeni […]

Obserwuj nas na instagramie:

Sprawdź także

Imprezy blisko Ciebie w Tango App →