Strajk aktorów. Niektórzy grają w hitach Netfliksa, a ledwo stać ich na życie
Obserwuj nas na instagramie:
Może wydawać się, że hollywoodzcy aktorzy zarabiają krocie, a w rzeczywistości wielu z nich – grosze. Artyści znani z twoich ulubionych seriali mogli nie mieć w czasie nagrywania pieniędzy na ogrzewanie, czy nawet na transport z domu na plan zdjęciowy. Oto, kogo dotyczy tak naprawdę strajk aktorów.
Trwa strajk aktorów
Amerykańska Gildia Aktorów Ekranowych (SAG-AFTRA), czyli związek zawodowy zrzeszający około 120 tysięcy amerykańskich aktorów, od kilku dni protestuje przeciwko sytuacji w branży filmowej. Artyści uczestniczący w strajku chcą między innymi wyższych płac, które obecnie mają być nieadekwatne do tego, ile zarabiają na produkcjach studia filmowe. Związkowcy poruszają też temat wykorzystywania sztucznej inteligencji, której się sprzeciwiają z obawy przed ingerencją technologii deepfake w ich pracę. Bardzo podobne obawy mieli w ostatnich miesiącach również protestujący scenarzyści. Christopher Nolan porównał nawet niepewne dyskusje na temat AI do tych, które prowadzili naukowcy w czasie wynalezienia bomby atomowej. Przeczytasz o tym tutaj.
Gdy rozpoczął się strajk aktorów, wiele osób debatowało na temat postulatów osób, które kojarzymy na co dzień z luksusowym życiem. Sława nie wiąże się jednak zawsze z wysokimi zarobkami, o czym mówi wprost wielu aktorów, znanych z naszych ulubionych seriali.
Pensja nie starcza na mieszkanie
W niedawnym artykule „New Yorkera” czytamy o nędznych stawkach dla członkiń obsady serialu Netfliksa Orange Is The New Black. Kimiko Glenn, która grała więźniarkę Brook, już jakiś czas temu ujawniła w mediach społecznościowych, że tantiemy za jej udział w hitowym serialu wynosiły zaledwie 27 dolarów i 30 centów na rok. Po wybuchu strajku informowała również, że za rolę płacono jej kilkaset dolarów, co po odjęciu podatków, nie starczało nawet na wynajęcie mieszkania. Matt McGorry, znany w OITNB z roli jednego ze strażników, dodał, że podczas kręcenia musiał wykonywać swoją codzienną pracę, bo nie był w stanie utrzymać się z pensji aktorskiej. Beth Dover, serialowa Linda Ferguson, ujawniła, że po odliczeniu kosztów transportu na plan, była na minusie.
Australijski aktor Luke Cook, który jest najbardziej znany z roli Lucyfera w serialu Netfliksa Chilling Adventures of Sabrina, wyjaśnił na TikToku, dlaczego nie jest to „strajk milionerów”, jak twierdzą niektórzy sceptycy. „Nie jestem milionerem. Jeżdżę Mazdą S3 z 2010 roku. Moim poprzednim samochodem był Ford Torris z 2003 roku. 95 proc. aktorów w SAG nie są milionerami. Zwykle żyją z jakiejś roboty na boku. Jestem jednym z tych aktorów” – tłumaczy. Dodał również, że wizerunek bogatego aktora dotyczy garści ludzi z branży, którzy grają główne role w filmach i serialach. „Nam, aktorom, którzy ich otaczają, płaci się grosze” – powiedział Luke.
@thelukecook Replying to @Drew #sagstrike #sagaftra ♬ original sound – Luke Cook
Jak przypomina „The Guardian”, podobne informacje docierały do mediów w czasie najintensywniejszych momentów strajku Gildii Scenarzystów, który trwa od maja tego roku. Wyszło na jaw, że scenarzysta serialu The Bear (Disney+) dostawał tak niską pensję, że miał debet na koncie i pracował w mieszkaniu bez ogrzewania po tym, gdy studio nie chciało mu opłacić przejazdu do pokoju scenarzystów w Los Angeles. Oczywiście takie warunki pracy dotyczą wielu różnych branż. Świadomość tego, ile milionów musieli zarobić ludzie u szczytu na znanej produkcji napisanej przez nisko opłacanego twórcę, zmienia jednak perspektywę. Nie pozostaje nic innego, jak złapać za transparent i dołączyć do pikiet.
Może wydawać się, że hollywoodzcy aktorzy zarabiają krocie, a w rzeczywistości wielu z nich – grosze. Artyści znani z twoich ulubionych seriali mogli nie mieć w czasie nagrywania pieniędzy na ogrzewanie, czy nawet na transport z domu na plan zdjęciowy. Oto, kogo dotyczy tak naprawdę strajk aktorów. Zobacz także Co obejrzeć po „Reniferku”? Te seriale […]
Obserwuj nas na instagramie: